Warhammer >> Wstęp

| | A A


Data dodania: 2007-07-24 13:26:40
Wyświetlenia: 13339

Wstęp

Oto zbiór najważniejszych, najbardziej istotnych informacji dot. świata przedstawionego w grze fabularnej Warhammer Fantasy Role Play. Połączona została tutaj historia Starego Świata i realia w jakich przyszło żyć bohaterom.

Względnie niedawno, bo 10000 lat temu, cały znany świat był w uścisku ery lodowcowej. Przodkowie wszystkich żyjących obecnie ras (elfów, krasnoludów, ludzi i hallingów), byli nieco bardziej rozwinięci od zwierząt. Żyli na obszarach równikowych, ponieważ te, jako jedyne mogły zapewnić ‘minimum’ niezbędne do przetrwania. Rozwój życia następował bardzo powoli. Gęsta, zimna tundra porastała niemal cały świat.

Egzystowały tutaj jednak istoty zgoła odmienne od wszystkich żyjących ówcześnie, jak i od tych które miały się pojawić w całych dziejach planety.

Dawni Slaanowie, rasa zrodzona w nieznanej, odległej przestrzeni światów tak bardzo innych, że wykraczających poza najśmielsze wyobrażenia istoty ludzkiej, przechadzali się po ziemi. Ich ‘poznanie’ dotyczyło całkowicie innych płaszczyzn, niż te znane nam. Metafizyka, mistyka, astrofizyka i wiele innych, nienazwanych przez nas dziedzin, łączyło się, odkrywając przed ich bezkresnymi umysłami rzeczy, których istnienia możemy się tylko domyślać. Dlaczegóż więc, istoty o wiedzy tak potężnej, zainteresowały się akurat tą planetą? Tego nie dowiemy się nigdy.

Mijały wieki...

Slaanowie tworzyli nowe gatunki roślin i zwierząt. Przesunęli orbitę planety bliżej słońca; lądolody ustąpiły, a ziemia zdawała się odradzać, zapełniona nowymi, gęstymi połaciami lasu. Praprzodkowie ras humanoidalnych wyruszyli na północ, do terenów znanych dziś jako Stary Świat. Przedwieczni Slaanowie mieli władzę nad ewolucyjnym tokiem rozwoju świata i po raz kolejny postanowili z tej mocy skorzystać – wybrali elfy, jako istoty godne dostąpienia cząstki pradawnej wiedzy. Członkowie tej rasy trwali w odizolowaniu na wyspie, wychowani w duchu uwielbienia do mądrości i przyrody. Krasnoludowie, pozostawieni samym sobie w Starym Świecie, upodobali sobie skalne, górskie schronienia i to właśnie tam zaczęli budować swoje pierwsze twierdze. Rodzaj ludzki był na drodze harmonijnego rozwoju – pierwsze zorganizowane ludzkie społeczności powstały w głębi kontynentu. Czy był to ze strony Slaanów eksperyment? A jeśli tak, to jaki przyświecał im cel? Tych prawd nie zgłębimy nigdy…

Trzeba wiedzieć, że do podróży między astralnymi warstwami sfer, Slaanowie potrzebowali specjalnych przejść, które ułatwiały im zogniskowanie energii myśli, a tym samym szybszy transport. Dwa twory tego typu, ogromne bramy do nieskończonej ilości światów, znajdowały się na biegunach. Jednak te światy nie były puste. Materia, której wiek liczył się w eonach, wypełniała niektóre płaszczyzny wszechświata. Niezrozumiała nawet dla Slaanów, pełna nieopisanej grozy – trwała w zawieszeniu, skutecznie obłaskawiana bluźnierczymi rytuałami i innymi, przerażającymi praktykami.

Wiemy, że wszystkie plany Slannów, jakiekolwiek nie były, zostały gwałtownie przerwane. Awaria przejść na biegunach uwolniła długo krępowaną materię, która wylała się na cały misternie budowany świat. Manifestacją tej pradawnej potęgi jest Chaos, który już na zawsze miał się związać z historią tej planety. Niesamowite, przerażające w swojej inności stworzenia, mogły bez przeszkód zaspokajać żądze, które są poza naszą granicą pojmowania; zaspokajać je w świecie, który tak długo był poza ich zasięgiem. Materia Chaosu sprowadziła nie tylko istoty niestabilne, zmienne i bezmyślne, które napawały się jedynie aktem zniszczenia. Trzeba wiedzieć, że Chaos był/jest wielką, zmienną mieszaniną, która nie znosi stagnacji. Wielu zapomina, że produktem tej pradawnej materii są również istoty praworządne, stateczne, dążące do zachowania równowagi. Wywiązała się wojna o panowanie tych dwóch antagonistycznych sił. Gdy któraś z nich miała przewagę, spaczone przejścia sprowadzały odpowiednio dużą ilość przeciwnych sił, by przywrócić równowagę. Niekończące się koło zniszczenia i plugastwa, w świecie pełnym nieładu…

Podczas ogromnej eksplozji przejść międzywymiarowych, na ziemię przedostały się również małe esencje energii Chaosu – spaczenie. Odtąd każda istota, która znajdowała się w strefie działań tych potężnych kamieni, zyskiwała ogromną moc; stawała się oszalałym bóstwem, lub pomniejszym stworzeniem demonicznym. Moc Chaosu zmieniała wszystkie stworzenia, tak pod względem fizycznym jak psychicznym. Powstało wiele nowych, oszalałych, chaotycznych istot, które snując się po mrocznych zakamarkach nowego, odmiennego świata, zatracały wszystkie swoje pierwotne przymioty, nadane przez Slaanów. Mutacje objęły wszystko i wszystkich, a zmiany, które zachodziły we wszelkim stworzeniu były tak ‘inne’ i niezrozumiałe, że aż nierzeczywiste. To właśnie w tym okresie powstała bluźniercza rasa szczuroludzi, skavenów, którzy już na zawsze mieli się wpisać w historię dziejów tej planety.

Starożytna cywilizacja Slaanów chyliła się ku upadkowi. W świecie pełnym nieładu, stare filozofie i mądrości stawały się jakby odległym echem przeszłości, dziejami tak dawnymi, że aż nieprawdziwymi. Wielkie osiągnięcia i wiedza zostały na zawsze zatracone. Rozpaczliwe próby obłaskawienia wrogich sił, podjęte przez samych Slaanów, skazane były na niepowodzenie. Niektórzy z nich zaczęli czcić Chaos, inni jawnie przeciwstawiali się nowej potędze. Jednak najgroźniejszymi wrogami Dawnych Slaanów byli ludzie; rasa, która została wystawiona na działanie spaczeni w okresie, w którym osiągnęli stopień rozwoju nieco wyższy od zwierząt. Przez to na zawsze skalana została żądzą bogactwa, gwałtu i chwały. Chaos zasiał również w sercach ukrytą groźbę, słabość wobec zła, która miała doprowadzić tę rasę do zguby. Ostatnie ziemie cywilizacji Dawnych Slaanów złupione zostały właśnie przez nich – przez ludzi z północy.

Najmniej podatne na działanie Chaosu były elfy, ponieważ były w posiadaniu wiedzy Slaanów, która pozwoliła im często kontrolować niektóre z nowo powstałych stworzeń. Ich terenowe odizolowanie od spraw Starego Świata, również odsunęło widmo zagłady tej rasy. Elfy stworzyły złożoną, dumną cywilizację; gdy jej poziom osiągnął apogeum, postanowiły wyrwać się ze swoich wyspiarskich królestw i poznać świat. Dotarły do Starego Świata i napotkały tam rozwiniętą rasę krasnoludów, z którą szybko nawiązały wymianę handlową i kulturalną. Jednak nawet umysły elfów nie oparły się mocy Choasu i wielu z nich z czasem przeszło na ciemną stronę mocy. Wybuchła wielka wojna domowa, która zaowocowała wygnaniem elfich sług Chaosu do Nowego Świata, kontynentu odległego o setki mil od centrum ówczesnego świata (Starego Świata). Wybuchł kolejny konflikt; rosnąca arogancja elfów i ambicje krasnoludów spowodowały wojnę totalną, która do dziś rzuca cień na stosunki między tymi rasami. Wybrańcy Dawnych Slaanów zostali pokonani, jednak krasnoludowie okupili to zwycięstwo ogromnymi stratami. Nieliczna grupa elfów zaszyła się w lasach Starego Świata, reszta powróciła do swych wyspiarskich posiadłości. Ich cywilizacja stała się zamknięta, odizolowana. Nastąpił wśród niej wewnętrzny podział, na elfy wysokie, leśne, morskie i mroczne.

Krasnoludowie byli drugą rasą (po elfach), która po ustąpieniu lądolodów, ruszyła na północ i zasiedlała kolejne tereny nowego świata. Z czasem przedstawiciele tej rasy podporządkowali sobie wszystkie łańcuchy górskie w Starym Świecie, w których tworzyli ogromne, wykute w skale twierdze. To właśnie w tym okresie rozpoczęła się ich odwieczna wojna z wszelkim zielonym pomiotem tj. z goblinami i orkami, które od zawsze plugawiły ich wspaniałe, rzeźbione w górach struktury. Gdy elfy przybyły do Starego Świata, zastały krasnoludów jako rasę w pełni rozwiniętą. Synowie gór dali się poznać jako solidni rzemieślnicy, mistrzowie od pracy w kamieniu i doskonali budowniczowie. Uczciwa wymiana dóbr i idei pozwoliła na rozkwit cywilizacji krasnoludów, gwałtowny jak nigdy przedtem i nigdy potem. Kopano kolejne tunele, wznoszono następne twierdze, uczono się nowych technik obróbki darów ziemi. Przyrost naturalny wzrósł, a życie jawiło się w jasnych barwach. Do czasu totalnej wojny z elfami, która bardzo osłabiła rasę synów gór. Ten moment słabości wykorzystał Chaos i uderzył z całych sił. Fale plugawych pomiotów zła zalewały kolejne, heroicznie bronione twierdze. Mierną kondycję cywilizacji dobiła seria wstrząsów sejsmicznych, która zniszczyła dziesiątki pięknych, krasnoludzkich miast. Jednak bohaterstwo nie wystarczyło; khazadzi (tak mówi się na przedstawicieli tej rasy) tracili placówkę po placówce. Finalnie pozostało ich tylko kilka, a góry, niegdyś pełne ich dostojnych budowli, stały się siedliskiem wszelkiego rodzaju istot zrodzonych z Chaosu. Jednak dzielna, mężna rasa nie została pokonana. Rozpoczęła się dla nich era Wojen Goblińskich. Walka trwa nadal – do dziś bowiem zachowały się twierdze nie skalane wpływami Chaosu, np. Karaz-A-Karak, największa z posiadłości khazadów. Czekają, dumni, na powrót minionej chwały i potęgi…



W przekroju ludzkiej cywilizacji w tamtym okresie, wyraźnie widać wpływy Chaosu. Mimo to, nastąpił szybki rozwój utworzonych wcześniej struktur społecznych; w ciągu pięciuset lat z barbarzyńskich koczowniczych plemion, przemienili się w pasterzy, rolników i dzielnych wojowników. Krasnoludowie znaleźli w nich dobry materiał na sojuszników – nie pomylili się. Wspierali młodą rasę, prowadząc wymianę dóbr i kultur, dzięki temu rozwój ludzkości znacznie nabrał tempa. Ludzie podjęli się zadania oczyszczenie wielu terenów z plugawych istot Chaosu, i po części udało im się ten zamiar zrealizować.

Rozwój hallingów jest ściśle powiązany z powstaniem ludzkości; te małe istoty, wynik eksperymentów Slaanów nad stworzeniem istoty odpornej na spaczeń, zawsze żyły w ich cieniu. Rozwinęli się bardzo wcześnie, w czasie gdy ludzie wędrowali na północ za krasnoludami. Od dawnych czasów korzystają z ich pomocy i opieki, jest to bowiem rasa niezdolna do samostanowienia – niedojrzała umysłowo i słaba fizycznie. Dali się poznać jako wspaniałe skarbnice plotek, baśni i legend; ich kuchnia słynie z bardzo wykwintnych dań.

Tym razem to ludzie mieli wieść prym w wydarzeniach dot. Starego Świata. Ich błyskawiczny rozwój, od prymitywnych myśliwych i barbarzyńców, po pierwsze zorganizowane struktury społeczne, przyspieszył to, co nieuniknione. Rozpoczęła się fala wojen wewnętrznych; plemiona walczyły, rywalizowały ze sobą o terytoria, łupy i technologię. Ten nieład po raz wtóry chciał wykorzystać Chaos; ataki goblinów nasiliły się. Prawdopodobnie ludzkość oślepiona żądzą posiadania, nie zauważyłaby zagrożenia w porę i uległa pod jej naporem. Pojawił się jednak silny, charyzmatyczny przywódca Sigmar Heldenhammer, który zjednoczył plemiona ludzi, kładąc podwaliny po późniejsze Imperium. Zagrożenie odegnano, rozwój cywilizacyjny znów ruszył z zawrotną prędkością. Ludzie zajmowali kolejne tereny, budowali kolejne miasta. Wszechobecny Chaos odcisnął jednak ogromne piętno na umysłach ludzi; ci z nich, którzy ulegli mocy spaczeni, zostali zabici, z kolei ci, którzy przetrwali - zostali przegnani w głębokie, mroczne lasy i góry. Następnie nastąpił podział społeczeństw ludzkich na wiele wojujących ze sobą królestw, w których życie nie należało do najprzyjemniejszych. Głód i choroby były na porządku dziennym. Większość ludzi żyła z uprawy roli lub hodowli bydła. Budowano głównie z drewna, rezerwując trudy wznoszenia kamiennych struktur dla pojedynczych fortec i świątyń. Rozwinął się wspólny język pisany, choć jego znajomość pozostawała rzadkością.

Kolejne niebezpieczeństwo zawisło nad cywilizacją ludzi – Arabowie rozpoczęli swe święte wojny. Ponadto najazd nomadów i zagarnięcie ziem zwanych dziś Kislevem, uświadomił po raz kolejny wagę problemu. Zjednoczone ludy Imperium, tym razem przez Magnusa Pobożnego, zażegnały problem i skupiły się na rozwoju, w którym aktywnie uczestniczyli przedstawiciele ras krasnoludów i elfów. Kwitły nowe społeczności, budowano sieci dróg, kanałów, zaczęto używać cegieł. Ludzie nie żyli już głównie z rolnictwa; rzemieślnictwo stało się coraz częściej sposobem na życie. Powstawały nowe nauki wszystkich możliwych rodzajów, które rozwijały się pod patronatem bardziej oświeconych jednostek. Odkryto proch strzelniczy, jest on jednak bardzo zawodny.

Rozwój zdawał się być pewny i stabilny, niewielu wiedziało jednak, jak nietrwałe są jego podstawy. Z rozwojem cywilizacji, przychodził i rozwój Choasu. Słudzy działali potajemnie, zwiększając zasięg swoich destrukcyjnych działań, dodając kamyczki do formującej się gdzieś daleko lawiny zła i zepsucia, która tylko czekała, by spaść na ludzkie wsie i miasta. Chaos wdarł się w fundamenty, trzewia społeczeństw. Fizyczne i duchowe zepsucie ras, niewidoczne gołym okiem, było największym problemem. Lasy i plugawe gaje zapełniły się wyznawcami i odrażającymi stworami, a skaveńskie ścierwo drążyło sieci tuneli pod ludzkimi siedzibami. Napływ kolejnej fali Chaosu był tylko kwestią czasu – została ona jednak odparta, dzięki zjednoczeniu i heroicznej walce ludzi i krasnoludów z Norski.

Chaos jednak nigdy nie oddaje tyle, ile wcześniej zagarnął. Świat przesiąknięty jest odtąd podświadomym lękiem, który tkwi gdzieś głęboko w świadomości każdego. Każdy może okazać się wrogiem. Każdy dzień może być twoim ostatnim, zagrożenie czai się w każdym mroku. Ciemność to największy wróg, to w niej bowiem strach nabiera realnych kształtów – kształty sług Chaosu.

Chaos wygra na pewno, można jednak to widmo ostatecznej zagłady odsunąć. Są jeszcze ludzie wierni ideałom, którzy będą walczyć o to, by było inaczej.

Cień wisi nad światem…


Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć

Mamy 2 zapisanych komentarzy

_Gal Anonim
2013-01-23 10:09:17
| Odpowiedz
Pod względem merytorycznym, tekst nie zawiera większych błędów, poza typowymi "literówkami". Lecz jest jeden szczególny mankament, który aż gryzie w oczy: nie pisze się "krasnoludowie" tylko krasnoludy. Poza tym treść przyjemna do jednorazowego przeczytania. Pozdrowienia dla autora


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_om
2013-05-27 12:02:07
| Odpowiedz
Bzdura. Właśnie "krasnoludowie" jest wersją poprawną. To, że pani Maria Skibniewska przyzwyczaila nas swoim tłumaczeniem Tolkiena do formy "krasnoludy" nie oznacza, ze jest ona poprawna. Rozumiem jednak o co chodziło przedmówcy - słowo "krasnoludowie" brzmi dość niezgrabnie


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.027 sek