Książki >> Władca Pierścieni >> Kompendium ras - Elfowie , część II

| | A A


Autor: Travol
Data dodania: 2007-07-25 16:52:40
Wyświetlenia: 4589

Małe kompendium ras tolkienowskiego Śródziemia : Elfowie / Część II

CZĘŚĆ I. Elfowie: część druga

Dobra, zacznijmy od imion. Elfowie w Valinorze posiadali zazwyczaj dwa imoina. Pierwsze nadawał ojciec dziecka wkrótce po jego urodzeniu; było ono najczęściej podobne do jego własnego esse (imienia ). Kiedy dziecko podrosło, dodawano do jego imienia jakąś wyróżniającą cząstkę. Drugie esse nadawała znacznie później matka. Ceremonia nadania imienia przez ojca nazywała się Essecarme albo Nadanie Imienia; później odbywała się inna ceremonia- Essecilme, Wybranie imienia.

Jednymi z najważniejszych były imiona nadane przez matkę. Nadawano je zazwyczaj po osiągnięciu przez dziecko dojrzałości, chociaż niekiedy wkrótce po urodzinach. Niektóre z takich esse miało charakter wróżebny, jako że kobiety Eldarów obdarzone były pewnym wglądem w przyszłość. Na przykład Feanáro ( Ognisty Duch) było imieniem matczynym. Wśród Noldorów każde dziecko wkrótce po ukończeniu dziesiątego roku życia miało prawo wybrać sobie trzecie imię. Wyrażało ono charakter danej osoby. Imię ojcowskie było publiczne, natomiast imiona matczyne i wybrane- prywatne, ale nie sekretne. Używanie trzeciego imienia przez członków rodziny było wyrazem najgłębszej miłości i przywiązania. Dlatego właśnie nie zezwalano na używanie wybranego imienia przez osoby postronne. Wszystkie inne „nadane imiona” Elf nie musiał uważać za swoje i nie musiał się nimi identyfikować. Mógł je nadać każdy.

Elfowie nie były istotami niezmiennymi. W miarę upływu czasu zmieniały się ich zainteresowania, co prowadziło do zmiany indywidualności (erdë ) oraz świadomości (innö ) i w ten sposób ich lamatyavë ( coś jakby „wyrażenie osobowości”) również się zmieniało. Eldarowie mieli prawo nadać sobie nowe imię, w miarę jak ich zainteresowania czy charakter się zmieniały. Przykładem jest Nelyafinwë Maitimo, który po cierpieniach jakie przeżył w Angbandzie nadał sobie imię Maedhros („Dobrze wykuta/ kształtna miedź”).

Elfowie zajmowali się i interesowali tymi samymi rzeczami co ludzie. Byli doskonałymi rzemieślnikami i artystami, którzy potrafili subtelnie i kunsztownie kształtować materię. W czasie wolnym lubili uczty zabarwione śpiewem, tańcami, recytacją. Powszechne było współzawodnictwo we wszelkiego rodzaju czynnościach- wyrabianiu przedmiotów, zawodach sportowych, muzycznych, plastycznych. Członkowie wielkich rodów lubili spędzać czas na wędrówkach po krainach, które kochali. Szczególną, zaszczytną umiejętnością była kaligrafia.

Wśród Neri i Nissi, czyli mężczyznami i kobietami elfów istniało równouprawnienie. Byli równi we wszystkim oprócz czynności czysto biologicznych, jak rodzenie i karmienie dzieci. Nie miało znaczenia kto wykona dane zadanie, kobieta czy mężczyzna. Jednak charakterystyczne jest to, że dane płcie wyspecjalizowały się w tym, co najbardziej lubiły robić- co nie znaczy że wzajemnie nie umiały czegoś zrobić [nie zamotałem za dużo?]. Tak więc Elfki były najbieglejsze we wszystkim, co związane było z troską o ciało, czyli uzdrawianiem i pielęgnacją. Poza tym płeć żeńska częściej zajmowała się ogrodami, dobrze grały na instrumentach, przędły, tkały i zajmowały się modą. Były też bieglejsze w wiedzy [wiem że to nie po polsku, ale cóż...] i bardziej przenikliwe. Pamiętały nawet odległą przeszłość swego Ludu i znały większość szczegółów dotyczących pokrewieństwa i genealogii. Elfi mężczyźni natomiast lubili przygody; świetni byli w jubilerstwie, kowalstwie, rzeźbieniu w kamieniu i drewnie. Byli wyśmienitymi lingwistami i poetami, umieli tworzyć piękne listy teksty do muzyki; wyrabiali też instrumenty. W razie potrzeby byli również lekarzami i uzdrowicielami nie gorszymi od kobiet. Elfowie niechętnie udawali się na wojnę, a jeśli już, chętniej szli mężczyźni niż kobiety. Jednak gdy już dojdzie do potyczki, różnica w sile i szybkości pomiędzy obiema płciami była bardzo mała.

Elfowie celebrowali swoje zwyczaje i święta bez pośpiechu, nie pomijając „po drodze” żadnego elementu. Małżeństwo było naturalnym etapem życia każdego elfa. Na tym więc aspekcie skupię się w dalszej części mojego artykułu.

Elfowie osiągali dojrzałość, pełen wzrost i postawę w wieku ok. 500 ludzkich lat (czas ten jednak mógł się przedłużyć) i wtedy też zwykle podejmowali decyzję o małżeństwie. Dozwolone jednak było wybieranie sobie drugiej połowy już we wczesnej młodości a nawet w dzieciństwie. Zdarzały się przypadki, że elf podejmował decyzję o ślubie po ok. 4800 latach ludzkich [cholera, nie chciałbym być elfem...]. W Śródziemiu czas szybciej płynął dla elfa- wszystko szybciej się rozwijało, kształtowało, starzało, więc i elfowie przebywający tam szybciej dojrzewali. Przykładami są Voronwë (który w wieku 467 lat wyruszył na poszukiwanie Valioru) i Maeglin (gdy miał tylko ok.152 lata brał udział w Bitwie Nieprzeliczonych Łez, Nirnaeth Arnoediad).

Mimo chęci zawarcia małżeństwa przez parę elfów, z zaręczynami czekało się na decyzję rodziców. Kiedy wyrazili zgodę, odbywała się uroczystość zaręczyn. Obydwa domy zjeżdżały się a narzeczeni wymieniali się srebrnymi obrączkami. Według praw Amanu zaręczeni musieli zostać ze sobą 1 rok valinorejski (tj. ok. 10 ludzkich lat), co niekiedy się przedłużało. W tym okresie można było unieważnić zaręczyny; młodzi oddawali sobie wtedy pierścionki, które nigdy już nie były używane. Unieważnienia zdarzały się jednak rzadko, ponieważ elfowie nie zwykli podejmować decyzji o ślubie pochopnie. Po roku oba rody spotykały się ponownie, by świętować małżeństwo. Matka panny młodej i ojciec pana młodego łączyli ręce pary i błogosławili jej. Za świadków brano Mnawëgo i Vardę, a ponadto samego Eru. Małżonkowie zwracali sobie srebrne pierścionki i przechowywali pieczołowicie. Zamiast nich dawano sobie złote obrączki, które noszono na prawej ręce.

Elfowie zawierali małżeństwa raz na całe życie, a z ich wzajemnej miłości wkrótce (według miary elfów) rodziły się dzieci. Ciąża trwała niemal dokładnie rok, a wiek wyznaczano od daty poczęcia, nie urodzenia. Dzieci przychodziły na świat zazwyczaj wiosną, zwykle nocą; narodziny bliźniąt były bardzo rzadkie. Eldarowie uważali, że we wczesnym stadium rozwoju dziecka potrzebna jest opieka obojga rodziców. Bezustannie gnębieni przez Morgotha, elfowie rzadko podejmowali decyzję o dziecku, dlatego liczba Quendich w Śródziemiu systematycznie malała. Dla Eldarów dzieci były najważniejsze na świecie, choć nie traktowały tego jako aktu posiadania. Czas wychowywania dzieci uważali za najszczęśliwszy okres życia. Elfowie zazwyczaj nie mieli więcej niż 4 dzieci. Niewątpliwym rekordzistą jest Feanor i jego 7 synów.

W pierwszym roku życia mały elf uczył się mówić a także chodzić i tańczyć. W czasie pierwszego okresu życia dzieci elfa i człowieka różniły się od siebie w bardzo niewielkim stopniu, tak że postronny obserwator miałby trudności z ich odróżnieniem (prócz tego, że elf był drobniejszy). Kiedy ludzkie dzieci były w wieku trzech lat, zaczynały prześcigać wzrostem swych elfich rówieśników. Gdy człowiek osiągał fizyczną dojrzałość, będący w tym samym wieku elf wyglądał na więcej niż 7 lat. Posiadał jednak większą wiedzę niż człowiek.

Ważną rzeczą, jeśli chodzi o małżeństwa Eldarów jest to, że zawierali je tylko raz. Jednakże należy pamiętać, że elfy się reinkarnują; więc czy możliwy jest ślub w „drugim życiu”? W tym jakże ważnym aspekcie ucieknę się do fortelu, zwanego potocznie cytatem ;]. Zanim to jednak nastąpi, wytłumaczę skąd ów cytat się wziął. Otóż gdy dusza żony Finwego, Miriel, nie chciała wrócić do ciała, zwrócono się wówczas do Manwego. Oto jego wyrok.

„Pierworodny może pojąć tylko jedną żonę i nie mieć innej w swym życiu, dopóki trwa Arda. Lecz to prawo nie uwzględnia Śmierci. Przeznaczenie jest jedno i takie prawo ustanowił Iluvatar:

Jeśli dusza żony lub męża opuści swe ciało i postanowi zostać w komnatach Mandosa, musi pozostać tam do końca Ardy i nigdy nie obudzi się w cielesnej formie. Nikt wśród Quendich nie może posiadać dwóch żon w jednym życiu i przebudzeniu. Żyjący nie może ze swej woli ograniczać ducha drugiego- męża lub żony, poprzez udanie się do Mandosa, zatem unia może zostać rozerwana tylko za obupólną zgodą, I po uzyskaniu tej zgody musi minąć dziesięć lat [tj., ok. 100 ludzkich], aby Mandos rzecz potwierdził. W tym czasie można unieważnić zgodę, lecz kiedy Mandos potwierdzi ją, a żyjący poślubi następną żonę, będzie to nieodwołalne do końca Ardy.”*

Małżeństwo również zostawało unieważnione, gdy Mandos zabroni któremuś z małżonków na drugie wcielenie.

Nierozerwalną częścią jestestwa elfa była oczywiście jego nieśmiertelność. Z początku, po urodzeniu, elfie dzieci rozkoszowały się światem i jego pięknem, jednak w miarę upływu czasu wspomnienia, nawet te radosne, stawały się dla elfa brzemieniem. W ciągu życia fëa (dusza) brała coraz to większą przewagę nad hröa (ciało) i w końcu je pochłaniało. W tym stanie ciało jest jedynie „wspomnieniem” ducha. Po osiągnięciu tego stanu Eldarowie stawali się niemal lub całkowicie niewidzialnymi i w pełni nieśmiertelnymi. Eldarowie mówili, że u końca Ardy staną się niewidzialni dla śmiertelników (oprócz tych, którzy będą w stanie porozumiewać się z nimi za pomocą myśli).

Po napisaniu tego artykułu zmieniłem swój pogląd na temat elfów. Ich świat jest naprawdę złożony i odmienny od naszego, ludzkiego. Każda inna rasa wygląda przy elfach na bladą, prostą i bez większego wyrazu (szczególnie ludzie). Przyznajcie sami, że trudno nie zaciekawić się aspektami ich życia, zwyczajami, prawami, kulturą.

*J.R.R. Tolkien, „Laws and Customs among the Eldar”, [w:] „The History of Middle-earth, t. X, Morgoth`s Ring” , London 2002, s. 234
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.023 sek