Recenzje >> Książki >> The Bestiarium

| | A A


Autor: Borejko
Data dodania: 2008-12-14 20:06:45
Wyświetlenia: 8679

"The Bestiarium", Marcin Wolski - recenzja

Tak się jakoś złożyło, że z twórczością Marcina Wolskiego miałem styczność prawie od dziecka - najpierw słuchałem jego audycji satyrycznych „60 minut na godzin” w Trójce, potem przyszła kolej na powieści. Dopiero „Szopki noworoczne” i „Polskie Zoo” nie trafiły w moje gusta. Autor jest na pewno rozpoznawalną postacią - w swoim czasie dyrektor Polskiego Radia Jedynka, felietonista, trzykrotnie nominowany do nagrody im. Janusza A. Zajdla - trudno wymienić wszystkie aspekty jego twórczości. Za sprawą wydawnictwa Solaris przeczytałem cztery powieści Wolskiego zgromadzone w tomie „The Best iarium”, nie zważając na to, że kiedyś już zapoznałem się z nimi w innych wydaniach. Powieści te początkowo przygotowywane były jako cykliczne słuchowiska radiowe dla Polskiego Radia, dopiero potem wydano je drukiem.

Jest to jedyny w swoim rodzaju zbiór, bowiem wybrano najlepsze utwory autora, które napisał przed ukończeniem trzydziestego roku życia. Wydawnictwo Solaris na okładce określiło tę książkę mianem bestsellera, mam jednak wrażenie, że o jego nadaniu powinny decydować wyniki sprzedaży. Okładka przypomina mi miesięczniki „Fantastyka” z tamtego stulecia - nic nadzwyczajnego, ważniejsza treść, nie oprawa.

„Matriarchat”, pierwszy w tym tomie, jest przez niektórych nazywany pierwowzorem „Seksmisji”- już samo porównanie do kultowego filmu powinno skłonić do lektury tej książki. Do świata zupełnie zdominowanego przez kobiety, zwane tutaj Krągłymi, z Rezerwatu przedostaje się dwóch Płaskich, czyli mężczyzn. W matriarchalnym społeczeństwie odnajdują oni grupę Płaskich podszywających się pod Krągłe - takie zawiązanie akcji w połączeniu z naciskiem autora na wojnę płci obfituje w wiele zabawnych sytuacji. Mamy więc gdzieś w tle zdziczałe roboty odprawiające swe elektrotarło, różowe alarmy, pędy kabli strzelające ku słońcu, czy romantyczny wieczór podczas którego Płaski zagaja meteorologiczne „...piękna noc...”.

Dodatkowego smaczku nadają poprawki autorskie (ta jest już trzecią z kolei), które niejako aktualizują humor „Matriarchatu”. W tekście znajdujemy więc bohatera wojny w Zatoce, czy auto znanej i cenionej marki Polonez.

Kolejna mikropowieść „Świnka”, wydaje mi się mniej zabawna - szczerze mówiąc lepiej się jej słucha niż czyta. Może dlatego, że osadzona jest w naszym świecie i brakuje mi w niej absurdu odmiennej cywilizacji Kragłych, szczurów, czy GLOK-a ? A może podświadomie szukałem porównań do lepszej - moim zdaniem - powieści pt. „Świństwo” Marie Darrieuessecq, w którym główna bohaterka również zmienia się w świnię ?

W skrócie, William Holding „pierwszy mózg Instytutu Transplantacji” traci swe ludzkie ciało w trakcie operacji przeprowadzonej przez podstępnego O'Harę. Jego mózg zostaje wszczepiony do ciała świni, zaś mózg O'Hary transplantowano do ciała docenta Holdinga. Dzięki temu zabiegowi O'Hara wykorzystuje przywileje docenta: zdobywa zaszczyty, sławę swej ofiary, czy wreszcie jego przyszłą żonę - atrakcyjną piosenkarkę. Holdingowi w ciele łaciatej maciory udaje się jednak uciec spod rzeźnickiego noża i zaplanować tak szczegółowa zemstę, że nie powstydziłby się jej sam hrabia Monte Christo. Wszystko to przesycone typowym dla Wolskiego humorem.

Jako ciekawostkę dodam, że „Świnka” została sfilmowana przez Krzysztofa Magowskiego, film jednak nie zdobył szerszego uznania.

Z kolei „Laboratorium nr 8” to historia rozgrywająca się w świecie, w którym po zmierzchu cywilizacji człowieka pojawiły się rozumne szczury. Fabularnie można dopatrzeć się pewnych podobieństw do „Matriarchatu” – oto pojawia się bohaterka inicjująca lawinę wydarzeń, doprowadzającą do wojny między na wskroś dzikimi ludźmi rodem z Planety Małp, a dominującymi nad nimi szczurami. Ludzi uwolnionych z klatek w walce wspiera oddział najemników, których po tysiącleciach przebudzono ze stanu hibernacji.

Aby przybliżyć nam świat cywilizacji szczurów, autor posłużył się odnalezionym rękopisem Johna z Aberdeen - poznajemy dzięki niemu Epokę Ludzkiej Chwały, jej upadek i imponującą ewolucję gryzoni. Półtorametrowe szczurze mutanty poruszające się w pozycji wyprostowanej, założyły swe pierwsze miejskie szczurowiska w dorzeczu Tygrysu i Eufratu, zorganizowały pierwsze Panszczurze Igrzyska. I jak pisze autor: „...dalej już poszło. Jakby ktoś na górze postanowił sporządzić Ziemskiej Cywilizacji wydanie drugie poprawione." Rozpoczęło się masowe uszczurzanie człowieka, by koniec końców pojawił się gatunek zagrażający obydwu zwaśnionym stronom.

Ostatni w tej książce, dwustustronicowy "Numer" powstał na potrzeby "60 minut na godzinę" i jest doskonałą odskocznią od przygnębiających antyutopijnych pozycji typu: „Fahrenheit 451”, „1984”, „Nowy wspaniały świat” itp.

Historia osadzona jest w świecie, w którym doskonałym porządkiem kieruje Globalny Komputer zwany GLOK. Kontrolowana przez niego ludzkość ogłupiana „w oglądalniku przez szołowizny”, zhierarchizowana jest względem poziomu inteligencji i na jej podstawie obdarzona charakterystycznym numerem - im wyższy intelekt, tym niższy numer, a co za tym idzie jednostka jest wyżej postawiona w hierarchii utopijnego społeczeństwa. Kiedy dzięki weryfikacji postawy i osiągnięć główny bohater Jan awansuje na wysoki status oznaczony cyfrą 1 000 000 kontaktuje się z nim przedstawiciel nieformalnej grupy "czterocyfrowców" i wrabia go misję zbadania tego, co dzieje się w kierownictwie świata. Oszustwo "czterocyfrowców" sprawia, iż Jan Milion staje się Janem Dziesiątym sięgającym wyżyn i... nie będę zdradzał więcej szczegółów fabuły.

Każdą opowieść Autor opatrzył swoim komentarzem, wspominając o świadomych lub podświadomych odniesieniach do totalitaryzmu. Mnie osobiście trochę te komentarze odpychają, szczególnie teraz, w czasach, kiedy większość artystów z lat osiemdziesiątych stara się odnaleźć swoje korzenie w walce z komunizmem. W przypadku Wolskiego może być to uzasadnione - zaangażowany politycznie od siedemdziesiątych lat, był współtwórcą opozycyjnego kabaretu objazdowego, by po 89 r. współpracować z L. Wałęsą, czy PiS em, jednak ustawiczne przypominanie o podświadomej walce z „czerwonymi”, po pewnym czasie staje się dla mnie naprawdę nużące.

Wracając do treści. Nie do końca odpowiada mi poczucie humoru autora (podobny cechuje również Pratchetta, czy Kutnera), ale czyta się to wartko i jednym tchem, jak na książki tego typu przystało. Zadziwia skąd Wolski czerpie dziesiątki dobrych żartów i w jak prosty sposób wplata je w tekst.

Można doszukać się w tych mikropowieściach cech wspólnych - we wszystkich Wolski eksponuje nam miejsce akcji, konflikt, bohatera/ów, by potem wplątać ich w różnorakie żartobliwe sytuacje, a w zaskakującym finale wywrócić wszystko do góry nogami.

Nie wiem dlaczego utarło się, że za zasłoną dowcipu i humoru nie można przekazać jakichś głębszych wartości - Wolskiemu udaje się to znakomicie. Tom „The Best iarium” ze wszystkimi aluzjami do totalitaryzmu, zdecydowanie to potwierdza. Tylko niekiedy w trakcie lektury odnosi się wrażenie, że motywacją pewnych wydarzeń jest wtrącenie kolejnej żartobliwej sytuacji.

Dzięki tej książce, możemy uświadomić sobie, że o poważnych problemach nie trzeba pisać moralizatorskim tonem. Autor udowadnia nam to w utworze „Matriarchat”, mówiącym o odwiecznej wojnie płci i wyzwolonym (do absurdu) społeczeństwie kobiet. Podobnie w „Laboratorium nr 8” doszukamy się kolejnych etapów rozkładu władzy - mamy tam przecież do czynienia z upadkiem jednej rasy i tymi samymi błędami, popełnianymi przez kolejną, która zajęła jej miejsce. Antyutopijny „Numer” już dobitnie ukazuje nam rzeczywistość totalitarnego systemu, wraz z jego zniewolonymi obywatelami żyjącym w idealnym (z pozoru) społeczeństwie. Nawet w „Śwince” Wolski przemyca „socjalistyczne realia tuczarni”, o których wspomina w komentarzu.

Reasumując: Patrząc z perspektywy lat, które upłynęły od momentu kiedy pierwszy raz przeczytałem te utwory, ich humor zupełnie nie stracił na aktualności. „The Best iarium” nie znajdzie się w mojej biblioteczce na honorowym miejscu, nie zasługuje też na miano dzieła kultowego, jednakże ma wystarczająco wiele zalet, by móc tę książkę polecić i to nie tylko miłośnikom fantastyki

Ocena 7/10


The Bestiarium
Autor: Wolski Marcin
Data wydania: 2005-01-01
ISBN: 83-88431-35-8
Liczba stron: 486
Wydawnictwo: Solaris
Strona wydawnictwa: tutaj


Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Solaris

Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: the, bestiarium, marcin, wolski, solaris, recenzja

Podobne newsy:

» LEGO Władca Pierścieni - premiera
29%
» Zapowiedzi!
25%
» Nowy numer SFinksa
25%
» Zapowiedzi!
25%
» Gargamel powraca!
22%
 
Podobne artykuły:

» The Fall - recenzja!
44%
» Samotnie - recenzja!
33%
» Z cyklu klasyki - Blood 2 The Chosen!
33%
» Obóz koncentracji - recenzja!
33%
» Babel 17 - recenzja!
33%

Mamy 3 zapisanych komentarzy

Nivo
2008-12-16 00:55:35
| Odpowiedz
gawędziarski styl, choć zwykle mnie razi, tutaj zastosowany z umiarem zyskuje w moich oczach. Mamy solidny opis, rozbudowaną część krytyczną i refleksyjną - tak trzymać!


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Borejko
2008-12-16 10:45:16
| Odpowiedz
Bardziej mi pasowało określenie "zachowawczy"


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_kwasoodporny
2012-03-26 14:04:25
| Odpowiedz
"Państwo polskie rozpadłosia i przestało istnieć" - fragment noty sowieckiej z 17 września 1939 roku.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.160 sek