Recenzje >> Książki >> Mgły Avalonu

| | A A


Autor: Kali
Data dodania: 2009-01-22 16:15:34
Wyświetlenia: 9387

"Mgły Avalonu", Marion Zimmer Bradley - recenzja

Legendy arturiańskie należą do najbardziej eksploatowanych opowieści - już wiele razy zostały wykorzystane w literaturze, stając się podstawą kilku retellingów. Ale jeśli ktoś z was myśli, że zna wszystkie warianty historii o Arturze, Merlinie, Morganie, Lancelocie, Ginewrze, Mordredzie i innych, może uznać, że był w błędzie. Bowiem powieść ta przedstawia ją od zupełnie innej strony.

Cykl avaloński, w którego skład wchodzą „Mgły Avalonu”, liczy sobie obecnie sześć tomów, siódmy ma niebawem ujrzeć światło dzienne. Autorką pierwszej części, będącej przedmiotem tej recenzji, jest Marion Zimmer Bradley. Kolejne trzy napisała wspólnie z Dianą L. Paxson, zaś pozostałe powstały już po śmierci Bradley i są dziełem samej Paxson, która kontynuowała cykl swej mentorki.

…oto jest moja prawda: opowiadam ją wam ja, Morgiana, którą w późniejszych czasach
zwano Morgan le Fay.


Marion Zimmer Bradley przedstawiła swoją wersję legend arturiańskich oczami płci pięknej. Świat Avalonu poznajemy więc za pośrednictwem kobiet z otoczenia Artura: matki Igriany, ciotek Viviany i Marguse, żony Gwenifer oraz, a może przede wszystkim, siostry Morgiany. To własne Morgiana, znana jako zła czarodziejka Morgana, jest inicjatorką opowieści i często zwraca się bezpośrednio do czytelnika. W ten sposób „Mgły Avalonu” stały się opowieścią o życiu kobiety, choć jednocześnie narrator nie zapomina zdradzić czytelnikowi tego, co dzieje się na dworze Artura.

Fabuła powieści została oparta na sporze, jaki toczy się miedzy czcicielami Bogini a wyznawcami Chrystusa: na wykorzenianiu starej wiary przez zdeterminowanych księży. Viviana, Pani Jeziora i Najwyższa Kapłanka na Świętej Wyspie Avalon, pragnie ocalić Boginię od zapomnienia, nawet za cenę własnego życia. Poświęca się temu bez reszty i nie wacha się przed niczym, choćby miała „złożyć w ofierze” kogoś z własnej rodziny. W walce tej pomaga jej wierny przyjaciel, ojciec jej dwóch sióstr: druid Taliesin – Merlin Brytanii.

Przełomowym wydarzeniem, które wprowadza machinę Viviany w ruch, jest wizyta na dworze diuka Kornwalii, za którego wydała swoją siostrę Igrianę. Pani Jeziora przepowiada jej, że urodzi przyszłego Najwyższego Króla. Jednak nie będzie on dzieckiem jej męża Goloriosa, ale człowieka, którego popiera lud wyznający Boginię – Uthera Pendragona. Dzieckiem tym jest Gwydion, zwany później Arturem.

Z kolei dla Morgiany początkiem wszystkiego stają się przenosiny do Avalonu, gdzie ma zostać wychowana na kapłankę i następną Panią Jeziora. Pochodzi ona - tak samo jak Viviana, z królewskiej linii Avalonu i takie jest jej przeznaczenie. W ten sposób życie Morgiany zostaje poświęcone Bogini i nierozerwalnie splecione z losami całej Brytanii.

Inna kobieta, równie ważna w powieści, to Gwenifer. Poznajemy ją jako cnotliwą i bogobojną panienkę, pobierająca nauki w klasztorze Glastonbury. Stanowi ona dla mnie idealny przykład kobiety o bardzo małym rozumku.

Akcja toczy się nieprzerwanie, jest bardzo rozbudowana, a zarazem nie sprawia wrażenia zagmatwanej. Każde wydarzenie, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie wnosi nic istotnego do fabuły, okazuje się być w gruncie rzeczy czymś ważnym i scalającym poszczególne wątki. Każda postać, wspomniana na kartach „Mgieł Avalonu”, odgrywa swoją rolę i nie mogłoby jej zabraknąć. Przez tę mnogość wątków i wielość postaci, ciężko jest krótko i treściwie opowiedzieć „o czym to właściwie jest”, nie psując jednocześnie czytelnikowi przyjemności poznawania świata Avalonu. Bradley przemyślała koncept powieści w najdrobniejszych szczegółach i stworzyła, w moim odczuciu, coś niesamowitego.

Wraz z biegiem akcji, świat Avalonu zmienia się: staje się mniej barwny i mniej fantastyczny, ale na pewno nie mniej ciekawy. Dodatkowo fabułę wzbogacają skomplikowane, często zaskakujące losy bohaterów. Głównie są to postacie kobiet, bo to na nich skupia się Bradley, ale nie można zapomnieć o takich postaciach jak Artur – człowiek, w którym Viviana pokładała wszelkie nadzieje, Mordred – poczęty podczas Ogni Beltanu syn Morgiany i Artura, czy Kevin Harfiarz – ten, który przyjął tytuł Merlina Brytanii po starym Taliesinie.

Wobec książki Marion Zimmer Bradley miałam bardzo duże, rosnące z każdą chwilą, oczekiwania. Nie zawiodłam się nawet w najmniejszym stopniu. Dlatego daję bardzo wysoką ocenę – 10/10.

autor: Marion Zimmer Bradley
tytuł: Mgły Avalonu
tytuł oryginalny: The Mists of Avalon
liczba stron: 1040
miejsce wydania: Poznań
rok wydania: 1997
oprawa: miękka
wymiary: 115 x 183 mm
wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 83-7150-206-0
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: mgły, avalonu, marion, zimmer, bradley, zysk, recenzja

Podobne newsy:

» Krwisty wieczór w Poznaniu
17%
» "Miasto i Miasto" - na półkach już 19 ...
15%
» "Taniec ze smokami" Martina - zwiastun książki
15%
» Steam-owe premiery 11.10.12
14%
» "Miasto i miasto" - dziś premiera
11%
 
Podobne artykuły:

» Sierociniec - recenzja filmu!
22%
» Fantazyn #6 - recenzja!
22%
» Dead Space - recenzja!
20%
» Sacred 2 - recenzja!
20%
» The Fall - recenzja!
20%

Mamy 6 zapisanych komentarzy

Nivo
2009-01-22 16:23:31
| Odpowiedz
Najlepszy Twój tekst opublikowany na naszych łamach. Solidna recenzja, oby tak dalej!


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
assarhadon
2009-01-24 07:28:16
| Odpowiedz
recenzji poświęcono samej akcji. Nie widzę uzasadnienia dla tak wysokiej oceny - sam subiektywizm i upieranie się, że "mnie się podoba i już" raczej nie wystarczy.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Kali
2009-01-25 17:43:03
| Odpowiedz
assarhadon napisał/a: sam subiektywizm i upieranie się, że "mnie się podoba i już" raczej nie wystarczy."
masz rację i oceniając byłam w pełni świadoma tego co robię
a motywacja oceny została wycięta z tekstu


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
assarhadon
2009-01-26 05:50:31
| Odpowiedz
Kali napisał/a: "assarhadon napisał/a: sam subiektywizm i upieranie się, że "mnie się podoba i już" raczej nie wystarczy."
masz rację i oceniając byłam w pełni świadoma tego co robię
a motywacja oceny została wycięta z tekstu"


Ktoś wyciął tak ważną partię tekstu bez Twojej zgody?


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Kali
2009-01-26 10:20:09
| Odpowiedz
assarhadon, ja sama ją wyciełam przy modyfikacji tekstu :D
może na tym skończymy dyskusję ? ;)

ps. Nivo, wywal wcześniejszy komentarz ;)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Arieen
2009-01-26 22:59:28
| Odpowiedz
W zasadzie jakaś tam argumentacja jest, skromna, bo skromna, ale zawsze. Chociaż Iwon, powinnaś jednak wziąć do serca zarzut i na przyszłość trochę w podsumowaniu bardziej uargumentować ocenę.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.128 sek