Recenzje >> Książki >> Morderstwo w La Scali

| | A A


Autor: Greg
Data dodania: 2009-05-01 16:20:37
Wyświetlenia: 8301

"Morderstwo w La Scali", Tomasz Piątek - recenzja

Gdy jakiś czas temu otrzymałem do recenzji książkę „Morderstwo w La Scali”, absolutnie nie miałem pojęcia, czego się po niej spodziewać. O jej autorze - Tomaszu Piątku – słyszałem, owszem, ale jako abnegat w sferze literackiego mainstreamu nie miałem o nim wyrobionej opinii. Wcześniej nie czytałem żadnej jego książki, słyszałem jedynie o „Heroinie”, wokół której w swoim czasie było nieco szumu.
    
Jeśli chodzi o treść utworu, o którym miałem pisać, wiedziałem tylko tyle, ile wydawca napisał na okładce. Może przytoczę tutaj fragment tego opisu, dzięki temu nie będę musiał później streszczać fabuły.
    
„Legendarny producent filmowy i teatralny Mario Cisi pragnie uczcić dwudziestą rocznicę śmierci Piera Paola Pasoliniego. Przygotowuje w mediolańskiej La Scali spektakl z udziałem lewackiej młodzieży. Podczas przedstawienia dochodzi do tajemniczej, absurdalnej zbrodni.
    
Trudno wyciszyć morderstwo, które popełniono w najgłośniejszym teatrze operowym świata. Echo strzałów słychać we Włoszech jeszcze długo. Śledztwo jest prowadzone wbrew zasadom: kierują nim intuicja, emocje, miłość i wiara. Co nie znaczy, że brakuje rozumu.”

    
Wprowadzenie sugerowało, że będę miał do czynienia z historią kryminalną. Wydawnictwo klasyfikowało „Morderstwo w La Scali” jako thriller. Uznałem, że rzecz może być ciekawa, więc zacząłem czytać.
    
Po pierwszych kilkunastu czy kilkudziesięciu stronach już wiedziałem, że książka ta tylko w cieniutkiej, powierzchownej warstwie fabularnej może być nazwana kryminałem. Tuż pod nią kryła się opowieść z rodzaju tych, które moglibyśmy nazwać „ambitnymi” albo „artystycznymi”, opowieść o poszukiwaniu tożsamości – i to zarówno przez bohatera zbiorowego, jak i jednostkowego.
    
Bohaterem jednostkowym jest niejaka Judith Passalacqua, pół-angielka, pół-włoszka. To właśnie ona prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Cisiego. Śledztwo dość nietypowe, gdyż właściwie nie znajduje żadnych poszlak czy dowodów, prowadzących do człowieka, którego od początku uważa za winnego. W rzeczywistości celem jej poszukiwań jest zrozumienie własnej istoty, znalezienie siebie.
    
Postać Judith wydała mi się wyjątkowo antypatyczna, ale trzeba przyznać Piątkowi, że ze sztukmistrzowską precyzją skomponował jej osobowość. Jest ona bowiem dziewicą, dla której wszystkie międzyludzkie relacje opierają się na pierwiastku erotycznym. Do tego jest również fanatyczną protestantką, a zatem erotyka w jej rozumieniu nabiera znaczenia metafizycznego, jej stosunek do Boga jest w pewien sposób masochistyczny. Jakby tego było mało, jest typową outsiderką o mieszanej krwi. Włochów nienawidzi, gdyż jej nieudany ojciec był Włochem, a jednak nie jest też do końca Angielką, gdyż wyrosła i wychowała się we włoskiej kulturze.
    
Przejdźmy teraz do bohatera zbiorowego – czyli do Włochów. Za tę kreację kolejny plus dla Piątka. Przełamał absolutnie wszystkie stereotypy, pokazał Włochów jako okrutnych hipokrytów, a nie typowych radosnych południowców, jakich z reguły sobie wyobrażamy. Dokonał tego w sposób niezwykle przekonujący, udowadniając, że jest bardzo przenikliwym obserwatorem (bądź co bądź przez pięć lat mieszkał we Włoszech, miał zatem okazję nieco poznać kraj i ludzi). Przed oczami czytelników odmalował barwną panoramę mafiozów, artystów, dziennikarzy, intelektualistów i prostaków.
    
Wszystko bardzo pięknie, a jednak lektura „Morderstwa w La Scali” pozostawiła we mnie niesmak. Przede wszystkim nie spodobała mi się konstrukcja akcji. Choć to dość nieprecyzyjne stwierdzenie, bo tam praktycznie nie ma żadnej akcji. Jakieś osiemdziesiąt procent tekstu to luźne przemyślenia, ogromny strumień świadomości, w którym mieszają się refleksje teologiczne, psychologiczne, socjologiczne i inne. Kryminalna część powieści nie ma żadnego znaczenia. Zagadka śmierci Cisiego nie jest ważna, nie dzieje się zresztą nic takiego, co by zbliżało czytelnika do jej rozwiązania. Wszystko wyjaśnia się na końcu, jakby mimochodem. Po co tworzyć taką zewnętrzną powłokę, skoro nie zamierza się jej użyć?
    
Kolejna rzecz, która wydała mi się niestrawna, to brak dialogów. Może niezupełny, gdyż jakieś pozorne rozmowy miały miejsce, de facto jednak rzecz miała się tak samo, jak w przypadku akcji powieści. Kolejne spotkane przez Judith osoby nie rozmawiały, tylko wygłaszały tyrady na tematy teologiczne, psychologiczne, socjologiczne i inne.
    
Język Piątka również mnie denerwował. Rozumiem cel, który mu przyświecał, gdy stosował niekończące się wtrącenia po włosku, które tłumaczył na angielski, a potem na polski. Próbował oddać sposób myślenia kogoś, kto jest dwujęzyczny, ale to nie miało szans się udać z tej prostej przyczyny, że pisał swoją książkę w języku, którego główna bohaterka akurat nie znała. Tłumaczenie angielskiemu czytelnikowi różnicy między włoskimi rzeczownikami rodzaju męskiego a rzeczownikami rodzaju żeńskiego miałoby sens, gdyż odmiana przez rodzaje jest obca angielskiej gramatyce, jednak w przypadku polskiego czytelnika mija się to z celem. Chylę czoła przed lingwistyczną biegłością autora (tak się składa, że znam oba języki, których używał), ale powieść to nie jest dobre miejsce na popisywanie się tego typu erudycją.
    
Żeby podsumować swoje przemyślenia, spróbuję dokonać gatunkowej klasyfikacji „Morderstwa w La Scali”. Nie jest to z pewnością kryminał ani thriller, nie jest to również powieść psychologiczna, choć psychologia odgrywa w niej niebagatelną rolę. Właściwie niewiele jej brakuje do tego, żeby można ją było uznać za powieść prawdziwie artystyczną, ponadgatunkową. Niestety brak umiaru skutecznie podciął jej skrzydła. Przez przegadanie popadł Piątek w grafomanię, w powodzi myśli zginęła mu gdzieś myśl przewodnia, przez zaniedbanie wierzchniej warstwy fabuły zaszkodził jej warstwom głębszym. Do jakiego gatunku zatem można zakwalifikować jego książkę? Ja bym ją określił jako pulp fiction. Polskie słowo pulpa, jednoznaczne zresztą z angielskim pulp bardzo dobrze oddaje to, z czym mi się kojarzyła. Znalazły się w niej rozmaite składniki, niektóre bardzo dobre, ale wszystkie razem utworzyły nieokreśloną, szarą, brejowatą mieszankę, która po wzięciu do ust mogła przyprawić najwyżej o mdłości.

Morderstwo w La Scali
Autor: Tomasz Piątek
Data wydania: 18.03.2009
Liczba stron: 296
Wydawca: WAB
ISBN: 978-83-7414-565-7

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo W.A.B.
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: morderstwo, w, la, scali, wab, tomasz, piątek, recenzja

Podobne newsy:

» Morderstwo w La Scali
93%
» Dodatek do Wolsunga już niedługo!
25%
» "W pustyni i w puszczy" wkrótce premiera
25%
» Wieści z Kuźni Gier!
24%
» "W pustyni i w puszczy" już dostępny
24%
 
Podobne artykuły:

» Heroina - recenzja
62%
» Gargulec - recenzja
31%
» Podejrzenia pana Whichera. Morderstwo w domu na ...
30%
» Kolonie Knellera - recenzja!
29%
» Złoty wilk - recenzja
29%

Mamy 9 zapisanych komentarzy

Algeroth
2009-05-01 16:31:47
| Odpowiedz
Wydawcą jest WAB a dostarczył Rebis? :P


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Nivo
2009-05-01 16:41:39
| Odpowiedz
To by dopiero było, co? ;)

Co do recenzji - jestem ciekaw, czy gdyby książka reklamowana była jako powieść głęboko podszyta metafizyką, zmieniłoby to twoją ocenę?


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Algeroth
2009-05-01 16:46:30
| Odpowiedz
Z recki wnioskuję, że książka jest nadęta i nijaka... Czyli taka, która dobrze się pali w kominku :P Osobiście nie znoszę przeintelektualizowanej prozy, w której autor na siłę stara się pokazać jaki to jest wykształcony i czego to on nie wie. A "Morderstwo w La Scali" niestety zdaje się właśnie taką książką. Przejrzałem ją w jakimś Empiku i pierwsze zdanie, które rzuciło mi się w oczy przypomniało mi totalnie bełkotliwe i bzdurne zajęcia ze współczesnych technik wizualnych, alias "jak nic nie napisać na 40 stronach".


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Greg
2009-05-01 17:29:04
| Odpowiedz
Nivo napisał/a: "Co do recenzji - jestem ciekaw, czy gdyby książka reklamowana była jako powieść głęboko podszyta metafizyką, zmieniłoby to twoją ocenę?"

Raczysz mnie obrażać, więc pozwolę sobie nie odpowiadać:P.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Nivo
2009-05-01 21:56:27
| Odpowiedz
Greg napisał/a: "Raczysz mnie obrażać, więc pozwolę sobie nie odpowiadać:P."

Nie nie, po prostu odniosłem wrażenie, że część twojego rozczarowania względem książki ma swe źródła w tym, jak mocno rozmijały się zapewnienia wydawcy (thriller, kryminał), z tym co dostałeś (pseudofilozoficzny pseudotraktat). Dlatego ciekawym, czy gdyby wydawca nazwał rzecz po imieniu i twój horyzont oczekiwań został zrównany z faktyczną jakością powieści, to miałaby ona szansę na lepszy odbiór?


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Greg
2009-05-02 09:53:48
| Odpowiedz
Na lepszy odbiór raczej nie miałaby szans. Co do zapewnień wydawnictwa, to również zrobiły one na mnie negatywne wrażenie, bo moim zdaniem wprowadzają czytelnika w błąd. Ale głównie rozczarował mnie pan Piątek, który mógł napisać dobry thriller/kryminał podszyty bogatą warstwą psycho-socjo-teo-ijakąkolwiektamjeszcze-logiczną, a stworzył jakiegoś nieokreślonego gluta;].


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Persy
2009-05-06 13:46:54
| Odpowiedz
Był taki kiedyś taki pisarz, co pisał fajne traktaty filozoficzne. Tylko nie nie wiadomo dlaczego działy się w kosmosie i występowały w nich różne śmieszne ludki. Nazywał się Lem.

Był sobie poeta, który zamiast pisać porządne wiersze prosto i na temat upodobał sobie jakąś metaforę antyczną, nie wiadomo po co. Nazywał się Herbert.

Był też pewien podporucznik w carskiej armii, co zamiast pisać skoczne marsze, napisał "Idiotę". Chyba sam był idiotą, bo nie wiedział, że podporucznicy piszą tylko marsze.

Całkowicie zgadzam się z autorem recenzji. Każdy powinien znać swoje miejsce. Miłośnicy s-f w kosmos, wielbiciele antyku na wykopki, podporucznicy do werbla. A pisarze thrillerów po nauki do Mastertona. Ten to był gość, co by z palca trzasnął "thriller/kryminał podszyty bogatą warstwą psycho-socjo-teo-ijakąkolwiektamjeszcze-logiczną" na zamówienie.

Przeczytałem "Morderstwo" i nie podoba mi się jedno. Nazwa "thriller" na okładce. To nie thriller. To po prostu literatura. Głęboka, wielowątkowa, najwyższych lotów. Kto szuka w niej tego, co już było, niech lepiej szuka gdzie indziej.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Greg
2009-05-06 18:18:56
| Odpowiedz
Dziwnym zbiegiem okoliczności pan pisarz tworzący filozoficzne traktaty, tworzył również bardzo dobre sf. Pan Piątek tworząc swoje socjologiczne traktaty nie tworzy dobrej literatury - nieważne czy to miałby być thriller czy cokolwiek innego. Takie jest moje zdanie.

Pan poeta nie był jedynym, który upodobał sobie metafory antyczne, generalnie większość poetów lubi metafory takie czy inne. Ironia trochę nietrafiona. Herberta zresztą też nie lubię, ani nie cenię. Nie przemawiają do mnie jego metafory, przepraszam, takie jest moje zdanie.

Dostojewskiego za to poważam. To też tylko moje zdanie.

A jeśli chodzi o Ciebie, drogi Kolego, twoje kąśliwe uwagi świadczą o tym tylko, że nie przeczytałeś uważnie mojej recenzji. Jeśli zrozumiałeś, że uważam, że największą wadą "Morderstwa..." jest brak schematu, to proponuję odrobinę ćwiczeń w czytaniu ze zrozumieniem. Pozwoliłem sobie zauważyć, że Panu Piątkowi bardzo niewiele brakowało do stworzenia dzieła ponadgatunkowego, artystycznego i znakomitego. Niestety przyszło mu do głowy chwycić się - nie wiadomo zgoła po co - thrillerowej otoczki, którą spieprzył. Trudno powiedzieć, czego mu zabrakło, pomysłu, weny, talentu - grunt, że koniec końców stworzył niestrawną pulpę. Która byłaby tak samo niestrawna jako thriller, kolęda, napis na ścianie, czy cokolwiek innego. Takie jest moje zdanie.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Methionine
2009-05-15 16:45:46
| Odpowiedz
Oczywiście się z Tobą zgadzam, ale.... jak możesz nie lubić Herberta! Dogłębnie mną to wstrząsnęło.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.128 sek