Recenzje >> Książki >> Chrystus Pan. Droga do Kany

| | A A


Autor: Kali
Data dodania: 2009-06-16 17:10:33
Wyświetlenia: 6848

"Chrystus Pan. Droga do Kany", Anne Rice - recenzja

Anne Rice ma na swoim koncie powieści o wampirach, czarownicach, gdzieś w jej dorobku przewinęła się też mumia, a nawet Śpiąca Królewna w cyklu erotyków. Jednak od kilku lat ma nieco odmienne preferencje twórcze. Po wewnętrznej przemianie, która zaowocowała u niej powrotowi do katolicyzmu, zajęła się ona tematyka biblijną. Pierwszym owocem jej nowych twórczych doznań jest zapoczątkowany cykl powieści opowiadających o życiu Chrystusa.

„Chrystus Pan. Droga do Kany” to druga książką z obecnie powstającej serii, zapowiadanej na trylogię. Rice opublikowała ją w roku 2008, po trzech latach od powstania pierwszej części cyklu. W Polsce, za sprawa wydawnictwa Rebis, ‘drugiego Chrystusa’ możemy czytać już teraz, zaledwie po roku od amerykańskiej premiery książki.

Historia oparta jest na kilku znaczących wydarzeniach z życia Chrystusa, które doskonale znamy z Nowego Testamentu. Są to: chrzest w Jordanie z rąk Jana Chrzciciela, kuszenie przez Szatana na pustyni oraz przemiana wody w wino na weselu w Kanie. I jak zapowiada tytuł, tym wydarzeniem kończy się powieść. Wszystkie te znane z Biblii sytuacje, wplecione zostały w obyczajową historię rodziny cieśli z Nazaretu, której narratorem jest Jeszua. Opowieść rozpoczyna się od tak zwyczajnego, lub może niezwyczajnego epizodu jakim jest ukamienowanie dwóch młodych chłopców przez oszalały tłum Nazareńczyków. Powód? Nigdzie wprost nie jest podany, ale między wierszami łatwo można wyczytać ich grzeszną miłość do siebie.

Gdzieś w tle „Chrystusa Pana” pojawiają się problemy religijne, polityczne, obyczajowe. Co w pewien sposób dopełnia obraz zwyczajów tamtych czasów i uwiarygodnia snutą przez Rice opowieść.

Bohaterowie to przede wszystkim mężczyźni, co nie jest niczym dziwnym, zważywszy na role, jakie odgrywały w tamtych czasach kobiety. Tak więc obok Chrystusa, który jest trzydziestoletnim kawalerem, mamy jego brata Jakuba, wciąż namawiającego go do ślubu. Jest młody myśliciel Jazon, którego można w jakiś sposób nazwać przyjacielem Jezusa, bo jak zwykł mawiać, tylko z Jeszuą ma o czym rozmawiać. I wielu innych wymienionych z imienia i statusu mężczyzn, odgrywających w powieści drugoplanowe role.

Wracając natomiast do kobiet, to oczywiście nie jest to książka ich pozbawiona. Spora cześć historii krąży wokół jednej z nich – Abigail, piękności z Nazaretu. Oczywiście Rice nie mogła pominąć tak ważnej osoby, jaką była Miriam, czyli Maria. Jednak matka Jeszuy pojawia się zawsze na uboczu, niczym cień, ale bacznie obserwuje wszelkie wydarzenia i wtrąca się gdy wymaga tego sytuacja. Ostatnią bardziej zarysowana postacią kobiecą jest Cicha Anna, młoda dziewczyna przygarnięta przez społeczność Nazaretu, nie odstępująca Abigail na krok.

Rice w dość ciekawy sposób pokazuje wszystkie wydarzenia znane z Biblii. Z pewnością wpływ na to ma pierwszoosobowa narracja i styl autorki. W jej rękach język staje się giętkim tworzywem, któremu może nadać taki kształt, jakiego potrzebuje w danym momencie. Mam wrażenie, że niezależnie od tematu jaki sobie wybiera autorka, zawsze odnajdzie dla niego odpowiednią formę.

Wielkim plusem jest fakt, że nie trzeba znać części pierwszej cyklu („Chrystus Pan. Wyjście z Egiptu”), by umieć odnaleźć się w treści. A co więcej, powieść Rice już po kilku rozdziałach wciąga – najlepszym określeniem byłoby angielskie page-turner. Jak już się zacznie, to ciężko jest odłożyć książkę na półkę i przerzuca się stronę za stroną w dość szybkim tempie.

Nie da się tylko wychwalać, powieść ma kilka minusów. W tekście męczy ilość imion podanych wraz z pokrewieństwem. Czytelnik i tak nie zapamięta kto jest kim – czasami to nie jest ważne, ale przeszkadza, kiedy pojawia się imię i nie wiemy, kim dana postać jest dla bohatera.

Drugim minusem jest okładka. Rebis znany jest z pięknie wydanych książek, czy to twarda oprawa, czy tylko broszura, tymczasem musze przyznać, że „Chrystus Pan” jakoś nie zachwyca. Malunek przedstawiający Jezusa jest nijaki, i co tu dużo mówić, niezbyt ładny. Nie przyciąga wzroku tak jak okładki znane mi z innych wydań Rebisu. A szkoda.

Na podsumowanie muszę dodać, że ciężko jest zagłębić się w tekst oparty na wierzeniach. Szczególnie, jeśli jest się związanym z daną wiarą. Wprawdzie jest to tylko fikcja literacka, ale zapewne dla co bardziej zagorzałych katolików, może oznaczać nawet herezję. Jednak bardziej byłabym skłonna uznać „Chrystusa Pana” za wyraz głębokiej wiary Rice i swoisty sposób na wychwalenie imienia Syna Bożego.

Ocena: 8,5/10

Tytuł: Chrystus Pan. Droga do Kany
Tytuł oryginalny: Christ the Lord. Road to Cana
Autor: Anne Rice
Przekład: Aleksander Gomola
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Miejsce wydania: Poznań
Wydanie: I
Oprawa: twarda
Liczba stron: 291
ISBN-13: 978-83-7510-274-1

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: chrystus, droga, do, kany, anne, rice, rebis, recenzja

Podobne newsy:

» Anne Rice 8 kwietnia w księgarniach
80%
» "Wyprawa do imperium mroku" R. E. Feista już w ...
27%
» Część pierwsza relacji z wizyty Davida Webera ...
18%
» David Weber w Polsce - plan spotkań!
18%
» John Updike w wydawnictwie Rebis
17%
 
Podobne artykuły:

» Lasher, Tom II - recenzja
62%
» Wampir Armand - recenzja
57%
» Godzina czarownic, tom 1 - recenzja
57%
» Godzina czarownic, tom 2 - recenzja
50%
» Lasher, Tom I - recenzja
50%

Mamy 7 zapisanych komentarzy

Arieen
2009-06-16 19:41:59
| Odpowiedz
Rice wychwalająca Syna Bożego...no, no, czego to się człowiek doczekał :P. Aż chyba sięgnę po tę pozycje...

A tak w ogóle twój opis przywiódł mi na myśl inną książkę, też fabułę o życiu Chrystusa: "Moje ewangelie" Schmidta (tego od "Małych zbrodni małżeńskich) - całkiem przyjemną pozycje, można ją nawet polecić :p.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Algeroth
2009-06-16 20:06:40
| Odpowiedz
Jak już wspomniałem wcześniej (Przy okazji newsa chyba?) taka proza kompletnie do mnie nie trafia. Nie czytałem co prawda tej książki, ale mam wrażenie, że jest to objaśnienie Biblii dla Amerykanów. Dobrze mi się wydaje?W temacie tekstów okołoreligijnych, tudzież w jakimś stopniu opartych na motywach biblijnych, polecam za to "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Nikosa Kazantzakisa. To jest prawdziwa, głęboka proza z przesłaniem, jakąś myślą filozoficzną. Tymczasem wydaje mi się po lekturze tej recenzji, że propozycja pani Rice jest zwykłym czytadłem.

Sama recenzja natomiast bardzo sprawnie napisana - przyjemnie się czyta, wszystkie informacje są tu zawarte. Zwróciłbym tylko uwagę na używanie określenia "ciężko jest" - to kalka z angielskiego, po naszemu lepiej chyba napisać "trudno jest". Ale to tylko takie moje zboczenie - generalnie jest dobrze (bynajmniej nie ciężko :P).


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Kali
2009-06-16 21:04:56
| Odpowiedz
Algeroth napisał/a: "Nie czytałem co prawda tej książki, ale mam wrażenie, że jest to objaśnienie Biblii dla Amerykanów. Dobrze mi się wydaje? (...)Tymczasem wydaje mi się po lekturze tej recenzji, że propozycja pani Rice jest zwykłym czytadłem."

Raczej nie, przynajmniej ja nie mam takiego wrażenia, żeby ona coś tłumaczyła.
Czy to czytadło? Może nim być, to zależy chyba od człowieka, który sięga po książkę - ze względów religijnych chociażby.

Algeroth napisał/a: "Zwróciłbym tylko uwagę na używanie określenia "ciężko jest" - to kalka z angielskiego, po naszemu lepiej chyba napisać "trudno jest". "

Chyba coś w tym jest, jakoś nigdy się nie zastanawiałam nad tym :D Ale nie jestem anglistka, więc nie wiem skąd by to było u mnie ;)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Altheriol
2009-06-18 13:02:14
| Odpowiedz
Kali napisał/a: polecam za to "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Nikosa Kazantzakisa. To jest prawdziwa, głęboka proza z przesłaniem, jakąś myślą filozoficzną.

Ba! A film Scorsese oparty właśnie na tym tytule również robi bardzo dobre wrażenie :)

Tak się składa, że pisałem w tym roku aż dwie matury sięgające do prozy Rice i szczerze powiedziawszy nie chce mi się wierzyć, że jakaś książka tej autorki mogłaby zasługiwać na tak wysoką notę :P


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Kali
2009-06-18 21:20:21
| Odpowiedz
w zasadzie to nie moją wypowiedź cytowałeś, jakiś mi sie bład wkradł, jak sama odpowiadałam Algerothowi ;)

poprawie się :P


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
assarhadon
2009-06-19 07:16:54
| Odpowiedz
nie przysporzyła Jezusowi za długich ząbków....


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Dantes
2009-07-02 14:50:27
| Odpowiedz
mnie się okładka podoba, może nie jest jakaś porywająca ale elegancka jest i myśle ze tonem pasuję do treści;)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.208 sek