Recenzje >> Książki >> Nasienie zła

| | A A


Autor: Kali
Data dodania: 2009-08-28 17:09:04
Wyświetlenia: 6379

"Nasienie zła", Joanne Harris - recenzja

Zjawisko wampiryzmu krąży wśród pisarzy, by niespodziewanie pojawiać się w ich tworach. I chyba nie ma autora, który popełniając horrory, powieści grozy czy inne fantastyczne wizje literackie, nie zatrzymałby się na chwilę przy tych nieśmiertelnych istotach.

Nazwisko Joanne Harris nic mi nie mówiło, gdy zobaczyłam je pierwszy raz na okładce Nasienia zła, w dodatku dość sugestywnej, która nie daje żądnych wątpliwości, co do tematyki powieści. Dolna twarz kobiety z palcem przystawionym do ust w geście uciszania, ostry kieł wystający z lekko rozchylonych warg i krwistoczerwone tło. Znów czekało mnie spotkanie z wampirami.

Harris przenosi nas do Cambridge, miasta znanego z uniwersytetu. Część akcji rozgrywa się w kilka lat po II wojnie światowej, pozostała zaś w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Oba czasy łączy rękopis niejakiego Daniela Holmesa. Opisał on swoje życie od momentu, gdy na jego drodze pojawiła się tajemnicza Rosemary Virginia Ashley – rudowłosa i eteryczna piękność, która zawładnęła jego sercem i umysłem.

Prawie pół wieku później, niespełniona malarka Alice, będąca na najlepszej drodze do stania się stara panną, poznaje Virginię – urokliwą i nieśmiałą dziewczynę swojego byłego partnera Joego. Kobieta ma „przechować” ją u siebie przez kilka dni. Tej samej nocy Alice przekonuje się, że Ginny nie jest spokojną i wystraszoną panną, poznaje jej inną twarz. Gdy trafiają do niej zapiski Daniela, świat przestaje być zwyczajny i wszystko staje na głowie.

Bohaterów Nasienia zła uznaję za dość swojskich i w zasadzie przeciętnych. Zwyczajni absolwenci Uniwersytetu w Cambridge, którzy próbują ułożyć sobie życie w pogoni za własnymi, artystycznymi marzeniami. Mam wrażenie, że pisarka tworzyła ich bez większego wysiłku, może nieco niechlujnie rzucając ich na karty swojej powieści. Chociaż należą oni do grupy postaci, o których szybko się zapomina, to mają w sobie coś zachwycającego. Prostota bywa piękna – nieskomplikowane charaktery nadają Nasieniu zła smaku.

Autorka zastosowała niecodzienny zabieg. Tam, gdzie bohaterem i narratorem zarazem jest Daniel Holmes, rozdziały oznacza cyfrą 1. Natomiast tam, gdzie wkracza narrator w trzeciej osobie, opowiadający o perypetiach Alice, widnieje numerek 2. Dodatkowo powieść podzielona została na 4 części, co moim zdaniem nie ma zbyt wielkiego przełożenia w treści – gdyby nie było tego podziału, nie zmieniłoby to odbioru nawet odrobinę.

O dziwo, w Nasieniu zła prawie nie pojawia się słowo „wampir”, Harris użyła go w całej powieści może dwa razy. Jednak od samego początku nie ma wątpliwości z czym czytelnik ma do czynienia. Mogłabym nawet zarzucić autorce sporą przewidywalność tego, co za chwilę nastąpi. Wprawdzie pojawia się kilka nowości, szczególnie w wizerunku i właściwościach tych drapieżników, ale nie jest to nic nadzwyczajnego ani tym bardziej pokrętnego. Uznaję to za plus dla powieści – w dzisiejszych czasach coraz trudniej o dobrą literaturę powielającą motywy. Harris udało się to dość przyzwoicie.

Trzeba przyznać, że utwór Harris wciąga, ale tylko okresami – moje zaciekawienie zachowywało się niczym sinusoida, raz się wznosiło, raz opadało. I to daje spory efekt przeciętności.

Tak naprawdę o Nasieniu zła nie da się powiedzieć nic konkretnego. Powieść czyta się całkiem przyjemnie, mimo tych kilku „dołków” przy zapiskach Daniela. Napisana przyzwoicie – narracje wyraźnie się od siebie odróżniają, język poprawny bez zarzutów, tłumaczenie nienaganne. A jednak dzieło Harris nie zostanie w mojej pamięci na długo, brakuje mu tego magnetycznego „czegoś”, co przyciąga. Dlatego z czystym sumieniem oceniam Nasienie zła na bardzo przyzwoite 6 na 10 możliwych punktów.
 
Tytuł: Nasienie zła
Tytuł oryginału: Evil Seed
Autor: Joanne Harris
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz
Kategoria: Literatura światowa
Wydawnictwo: Prószyński u S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7648-150-0
Format: 130mm x 185mm
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka


Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Prószyński

Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: nasienie, zla, recenzja, proszynski, joanne, harris

Podobne newsy:

» Trudny wybór Rowling - okładka
15%
» Steam-owe premiery 11.10.12
15%
 
Podobne artykuły:

» Fantazyn #6 - recenzja!
25%
» Sierociniec - recenzja filmu!
25%
» Dead Space - recenzja!
22%
» Mass Effect - recenzja!
22%
» The Fall - recenzja!
22%

Mamy 2 zapisanych komentarzy

assarhadon
2009-09-01 06:24:32
| Odpowiedz
Skoro książka taka sobie to i recenzja bez fajerwerków. Solidna robota:)
Trochę za dużo już tych wampirów.....


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Arieen
2009-09-12 23:54:10
| Odpowiedz
assarhadon napisał/a: "Skoro książka taka sobie to i recenzja bez fajerwerków. Solidna robota:)
Trochę za dużo już tych wampirów....."


Ano za dużo, ale co robić? Takie czasy :P. Otworzysz lodówkę, a tam wampir ;).

A recka Kali dobra, fajnie że ktoś tu u nas tych krwiopijców ogarnia :D


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.145 sek