Odwet Orków to już druga część historii dwóch walecznych orków – Balboka i Rammara. Pierwsza nosiła tytuł
Powrót Orków i opowiadała o dziejach Lądu, który został zaatakowany przez potężnego czarodzieja. Dzięki naszym bohaterom zło zostało pokonane, a oni sami obdarzeni niezliczonymi bogactwami. I tym razem światu zagraża niebezpieczeństwo, mogą zaś je powstrzymać owi dwaj bracia.
Autorem
Odwetu Orków jest pisarz, tłumacz i dziennikarz filmowy, Michael Peinkoffer. Napisał on dotąd takie książki jak:
Bractwo runów,
Spadkobiercy Czarnej Flagi,
Indyjski spisek oraz
Cień Thota. Na polski rynek trafił dzięki wydawnictwu Red Horse.
Jak na kontynuację przystało,
Odwet Orków jest mocno związany z wydarzeniami ukazanymi w poprzedniej książce. Balbok i Rammar, po poprzednich zmaganiach, zostają wciągnięci w wir przygody. Po raz kolejny od nich zależą losy Lądu – czy i tym razem uda im się pokonać przeciwnika? Dla orków zaistniała sytuacja jawi się kusząco, ponieważ dzięki powstałemu zamieszaniu mogą pomnożyć swoje skarby (co jest dla nich priorytetem przy podejmowaniu decyzji). Właśnie taka kreacja bohaterów bardzo przypadła mi do gustu. Autor nie dość, że nadał orkom jak najbardziej przyziemne i atawistyczne instynkty, to na każdym kroku podkreśla, że nie są oni ludźmi, kierują się całkiem innymi wartościami. Dla nich honor nie znaczy kompletnie nic, a obietnice są składane tylko w jednym celu – po to, aby je złamać. Wymagało to nie lada umiejętności pisarskich i moim zdaniem Peinkoffer pokazał klasę twórcy z wyższej półki.
Wydanie
Odwetu jest równie porządne co poprzedniej części. Miękka okładka z tłoczonymi elementami, do tego fascynujące ilustracje, tworzące swoisty klimat. Miły dla oka jest także sam papier – boki kartek wystylizowano na efekt podobny do przypalania. Dzięki temu książka elegancko wygląda i zmusza naszą wyobraźnię do jak największego wczucia się w czytaną historię.
Warto wspomnieć o języku orków – autor stworzył różne wyrazy (nawet znajdzie się kilka powiedzeń) w mowie tych istot. Dialogi są przez to bardziej fascynujące, ale jest z tym związany jeden (wg mnie wielki) mankament. Tłumaczenia tych słów znajdują się na końcu książki, w jednym z dwóch załączników. Zmusza to czytelnika do ciągłego wertowania tomu – ale czy to jest dobre rozwiązanie? Nie lepiej byłoby, aby każdy użyty wyraz był w przypisie? Ale cóż, o to trzeba winić już samego autora.
W utworze Peinkoffera odnalazłem także kilka elementów, które albo nie pojawiły się w pierwszym tomie, albo istniały na granicy marginesu. Pierwszym takim detalem jest zwiększona (w porównaniu do pierwszej części) brutalność w tym utworze. Z pewnością nie poleciłbym tej książki osobom wrażliwym, ponieważ niektóre opisy były według mnie dość drastyczne. Po drugie, autor stylizuje swoją historię na
Władcę Pierścieni Tolkiena, co w przypadku
Odwetu jest zabiegiem udanym (nie to co w poprzednim tomie, gdzie podobieństwa wypadły strasznie topornie). Trzecią rzeczą, która musi rzucić się w oczy każdemu czytelnikowi, jest rozszerzenie uniwersum – Ląd został uzupełniony o dodatkowe krainy.
Moim głównym kryterium przy ocenianiu było porównanie poprzedniej części, czyli
Powrotu Orków do
Odwetu. Konfrontacja ta wypadła in plus dla części drugiej. Styl kontynuacji wydał mi się bardziej klarowny, fabuła ciekawsza, a losy dwóch braci wprost nie pozwalały oderwać wzroku od tekstu. Możliwe, że na ocenę moją miał duży wpływ jeden fakt – orkowie po długim czasie spędzonym z nimi, po prostu przypadli mi do serca.
Ocena: 7/10
Wydawnictwo: Red Horse
Miejsce wydania: Lublin
Wydanie polskie: 9/2009
Seria wydawnicza: Otchłań
Liczba stron: 472
Format: 140x205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN-13: 978-83-60504-60-4
Wydanie: I
Cena z okładki: 34,90 zł
Książkę do recenzji udostępniło wydawnicwo Redhorse