„Old soldiers never die... they just fade away”
- Gen. Douglas MacArthur
Ważą tysiące ton, mają pancerz grubości wału powodziowego i uzbrojenie, w porównaniu z którym bomba atomowa wydaje się dziecinną zabawką. Do tego sztuczną inteligencję, która w ułamku sekundy analizuje pole bitwy, jakby chodziło o partyjkę sudoku. Tak, znacie je. Oto Bolo, czołgi doskonałe, największe militarne osiągnięcie ludzkości. Już po raz drugi uwiecznione na papierze przez Davida Webera. I dzięki mu za to!
Weterani, w przeciwieństwie do opublikowanych wcześniej przez Rebis
Bolo! nie są zbiorem opowiadań, a pełnoprawną powieścią. Akcja książki umiejscowiona jest pod koniec wojny ludzkiego Concordiatu z Imperium Malconian, zwanych potocznie Psowatymi – w momencie, w którym konflikt staje się totalny i obie frakcje dążą do zupełnego wyniszczenia przeciwnika.
Weterani podejmują wątek z opowiadania Z Tarczą, gdzie oddział przestarzałych gigantów, wykorzystywanych w ramach szkolenia, musiał stanąć w obronie bezbronnej ludzkiej kolonii na planecie Chartres. Jedynymi ocalałymi z oddziału, jak się okazuje, są kapitan Maneka Trevor i Bolo o wiele mówiącym imieniu Lazarus. Na początku książki zostają oni wysłani na swoistą emeryturę – mają pełnić rolę ochrony konwoju, którego zadanie polega na założeniu nowej kolonii z dala od objętych walką części wszechświata. Wszystko przebiega zgodnie z planem do momentu, gdy na ślad konwoju trafia transportowiec z wojskiem Imperium. Psowaci ruszają śladem kolonistów, gotowi poświęcić życie, byleby tylko zniszczyć znienawidzonego wroga.
W stosunku do wspomnianego zbioru opowiadań, na pierwszy rzut oka widać pewne zmiany. W pierwszej kolejności, narracja prowadzona jest niejako z dwóch stron, tak że czytelnik ma wgląd zarówno do poczynań kolonistów, jak i Malconian. Jest to zabieg o tyle ciekawy, że zaburza (przynajmniej do pewnego momentu) czarno-biały obraz świata z
Bolo!, gdzie ludzie byli pokazani jako ci jednoznacznie dobrzy. W przypadku
Weteranów też sympatyzuje się raczej z pasażerami konwoju, Weber nie boi się jednak pokazać, że obie strony konfliktu mają swoje racje i swego czasu popełniły podobne błędy.
Ten sposób prowadzenia narracji pozwala też odbiorcy na śledzenie kolejnych strategicznych i taktycznych posunięć obu stron – a jeśli chodzi o militaria, nie ulega wątpliwości, iż autor znajduje się w swoim żywiole. Wypada jednak zaznaczyć, że zarówno terminologia wojskowa, jak i rozległa specyfikacja techniczna znana z
Bolo! zajmuje w
Weteranach znacznie mniej miejsca i podana jest w bardziej przystępny sposób. Autor zrezygnował z długich tyrad pełnych żargonu na rzecz akcji; przyjemność, jakiej dostarcza lektura książki najlepiej świadczy o tym, że było to słuszne posunięcie.
Weber z dużo większym rozmachem konstruuje też postaci oraz tło wydarzeń. O ile bohaterowie wciąż sprawiają wrażenie jednowymiarowych, to relacje między nimi i ewentualne wątki – nazwijmy to – obyczajowe, stanowią integralną część opowieści. Długość utworu pozwoliła też autorowi wiarygodnie i ciekawie (znacznie lepiej niż w opowiadaniach) opisać ewolucję więzi łączącej dowódcę i czołg, czyli w tym przypadku Manekę i Lazarusa. Warto również zaznaczyć, iż na stronach Weteranów doświadczamy mniej znanego z
Bolo! patosu, jest za to więcej udanych żartów – tak słownych, jak i sytuacyjnych.
Utwór Webera to pozycja bardzo ciekawa i godna uwagi, szczególnie dla wszystkich rozmiłowanych w militarnych odmianach science fiction. Dla fanów
Bolo! jest to pozycja obowiązkowa, a dla tych, którym poprzednie wydawnictwo Rebisu nie przypadło do gustu, możliwość zrewidowania poglądów i dostrzeżenia czegoś atrakcyjnego w gigantycznych, inteligentnych czołgach. Na pochwałę zasługuje też tłumaczenie, na które przy okazji
Bolo! niemało ponarzekałem – tym razem naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Ocena: 8,5/10
Unreal Fantasy patronuje!
David Weber
Weterani
Wydawnictwo: REBIS
Tytuł oryginalny: Old Soldiers
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 276
Oprawa: miękka
Wymiary: 128 x 197 mm
Tłum.: Jarosław Kotarski
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
