Recenzje >> Książki >> Związek żydowskich policjantów

| | A A


Autor: ktosik
Data dodania: 2009-10-01 14:00:58
Wyświetlenia: 4662

"Związek żydowskich policjantów", Michael Chabon - recenzja

Związku żydowskich policjantów nie nazwałbym lekką lekturą. Do książki podchodziłem aż trzykrotnie. Pierwszym razem udało mi się przeczytać zaledwie 30 stron. Za drugim poszło lepiej – 50 stron. Dopiero za trzecim razem (przysłowie się sprawdziło) zachowałem ciągłość w czytaniu i przebrnąłem przez nią do końca. Najciekawsze w tym „doświadczeniu” było to, że za każdym razem odnajdywałem nowe szczegóły, pominięte wcześniej. Mimo wszystko uważam, że naprawdę było warto pomęczyć się przy tej nietypowej książce, której autorem jest Michael Chabon.

Chabon jest prozaikiem i eseistą. Wywodzi się z rodziny żydowskiej. Wydał kilka powieści i zbiorów opowiadań oraz tom szkiców literackich pod tytułem „Maps and Legends”. Jego książki zostały przetłumaczone na wiele języków, zaś dwie powieści zekranizowane. Informacje zaczerpnąłem ze skrzydełka okładki.

Bohaterem głównym Związku żydowskich policjantów jest Mejer Landsman. Postać ta przypadła mi do gustu od pierwszych stron powieści. Landsman jest policjantem, który w swoim dorobku ma kilka bardzo trudnych spraw zakończonych sukcesem – „to prawdziwy książę wśród policjantów”. Dla wielu jest znakiem zapytania – nie ma bliskich (odszedł od żony), jego partner nie zawsze wie co Mejer planuje, a ponadto wszystkie smutki zalewa alkoholem. Mimo, że jest Żydem, do religii odnosi się sceptycznie, a nawet pogardliwie, żartując sobie np. z Mesjasza. Ma także wszelakie znamiona pracoholika – gdy nie pracuje, nie wie co ze sobą zrobić, dlatego praktycznie cały czas spędza nad swoimi obowiązkami. W kreację bohatera autor włożył dużo pracy, ale widać także, że przyszło mu to dość łatwo. Opisy są ciekawe i nie wymuszone. Narracja jest dość ciężka do przyswojenia, ale za to barwna i przyciągająca uwagę. Na każdym kroku czytelnik spotyka także sporo ironii, kpiny i humoru (bliżej mu do formy prześmiewczej). 

Akcja powieści Chabona przypomina mi pociąg, do którego wsiedliśmy, nie znając celu podróży. Raz się rozpędza, innym razem praktycznie zatrzymuje. Mimo wszystkich przeszkód na drodze wciąż pędzi przed siebie. Dopiero po dłuższej podróży widać stację końcową – przez całą zaś drogę możemy tylko domyślać się, co tam będzie. Fabuła przedstawia się na pierwszy rzut oka bardzo prosto – do pokoju Landsmana wpada właściciel hotelu z wieściami o śmierci jednego z mieszkańców jego zacnego przybytku. Dla naszego policjanta jest to po prostu kolejna zagadka do rozwiązania. Nie wie on tylko, że dojście do rozwiązania może się okazać trudniejsze, niż się wydawało na początku. Jeśli dodam tylko, że rzecz rozgrywa się w żydowskim Okręgu Sitka, który jest w pewnym sensie osobnym stanem USA położonym na Alasce, a niedługo ma dojść do Przejęcia (zmiana władzy z lokalnej, czyli żydowskiej, na amerykańską), to czytelnik traci grunt pod nogami. Bo co takiego może łączyć te sprawy? Okazuje się, że bardzo dużo.

Książka, moim zdaniem, jest nietypowa nie tylko ze względu na fabułę. W dziele Chabona oprócz historii kryminalistycznej przeplatają się ze sobą jeszcze dwa toposy – Mesjasza i szachów. W szachy gra praktycznie każda napotkana na drodze Landsmana postać. To wokół nich toczy się także śledztwo – stanowią one kwintesencję zagadki. Temat Mesjasza ukazany został nam na drugim planie, ale mimo to ma olbrzymi wpływ na przebieg akcji. Pojawia się, jak można przypuszczać, w kontekście religijnym, autor zaś dzięki kpiarskiej narracji pozbawił go owej nieodłącznej Bogu, „cudowności”. Oba motywy we wspaniały sposób uzupełniają powieść Chabona, dzięki czemu jest ona bardzo wciągająca (ciężko mi było przebrnąć tylko przez pierwsze strony, dalej nie mogłem oderwać się od czytania), a zarazem trzyma wysoki poziom literacki.

Wydanie może nie zachwyca – miękka okładka z jakimś pistoletem jako ilustracją, ze skrzydełkami (które osobiście uwielbiam) – ale z treścią utworu współgra w niesamowity sposób. Nie wiem skąd to wrażenie, ale w każdym razie pojawiło się ono u mnie po zagłębieniu się w książce. Zadziałała tu widać dewiza: książka nie tylko ma się podobać, lecz także intrygować. Mimo, że czytałem utwór Chabona dość wolno, nie odnalazłem żadnych literówek – za co chylę czoła przed wydawnictwem.

Jeszcze jedna sprawa rzuciła mi się w oczy. Z tyłu książki jest jej krótkie podsumowanie napisane przez Stephen Kinga. Przytoczę tutaj tylko jedno zdanie: „Kolejna atrakcja dla czytelnika to barwny wachlarz przekleństw i inwektyw w jidysz”. Albo King tej książki nie czytał, albo polskie wydanie zostało wzbogacone o cenzurę, bo jedyne słowa, które widziałem w jidysz były nazwami własnymi lub jakimiś określeniami przedmiotów użytku religijnego. Mimo tego nic nie znaczącego (przynajmniej dla mnie) ubytku w treści literackiej, książka ta zafascynowała mnie i bardzo przypadła do gustu. Sama fabuła tocząca się w alternatywnej historii, z żydowską Alaską w tle, została ukazana w sposób godny prawdziwego mistrza. Pomijam już fakt, że raczej niedużo tego typu książek trafia na rynek wydawniczy – a tu proszę – prawdziwa perła wśród literatury. Obym częściej na swojej drodze spotykał tego typu utwory – nie za łatwe, ale za to dające dużą satysfakcję z czytania.

Ocena: 10/10

Wydawnictwo: W.A.B.
Tytuł oryginału: The Yiddish Policemen’s Union
Tłumaczenie: Barbara Kopeć-Umiastowska
Data wydania: 20 maja 2009
ISBN: 978-83-7414-586-2
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 464
Rok wydania oryginału: 2006

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo W.A.B.
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: związek, żydowskich, policjantów, michael, chabon, wab, recenzja

Podobne newsy:

» Konkurs dla autorów pod szkrzydłami W.A.B.!
22%
» Narnia 3!
20%
» W.A.B. na 15. Targach Książki!
20%
» W.A.B. na Conrad Festiwal 2011
18%
» Trailer promujący serie "Gone" Michaela Granta
18%
 
Podobne artykuły:

» Heroina - recenzja
33%
» Micro - recenzja
33%
» Gargulec - recenzja
33%
» Kolonie Knellera - recenzja!
31%
» Ewangelia ognia - recenzja
31%

Mamy 2 zapisanych komentarzy

assarhadon
2009-10-06 07:57:39
| Odpowiedz
Dość nietypowe to dziełko....


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
ktosik
2009-10-07 21:29:22
| Odpowiedz
assarhadon napisał/a: "Dość nietypowe to dziełko...."

dość nietypowe i moim zdaniem jak się ma możliwość to warte przeczytania (a nie każda książka na to zasługuje).


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.237 sek