Recenzje >> Książki >> Nasi przyjaciele z Frolixa 8

| | A A


Autor: Nivo
Data dodania: 2009-10-09 17:02:45
Wyświetlenia: 6014

"Nasi przyjaciele z Frolixa 8", Philip Kindred Dick - recenzja

- Czy Bóg może latać? – spytał Denfeld. – Czy On może wyciągnąć ramiona i polecieć?
- Tak – odparła.
- Któregoś dnia… - Urwał. – Sądzę, że wszystkie żywe stworzenia zerwą się do lotu.

Każdy fan science fiction indagowany o twórczość jednego z najwybitniejszych przedstawicieli gatunku, Philipa Kindred Dicka, jednym tchem wymieni największe z jego książek: Płyńcie łzy moje, rzekł policjant, VALIS, Czy androidy śnią o elektrycznych owcach, czy też Trzy stygmaty Palmera Eldrichta. Zdaje się, iż klasa tych kilku wyjątkowych dzieł skutecznie zakrywa swym blaskiem resztę dorobku PKD – a trzeba pamiętać, że obejmuje on trzydzieści sześć powieści. Jedną z nich, w moim odczuciu na poły zapomnianą, bo wydaną w rok po rewelacyjnym Ubiku, jest Nasi przyjaciele z Frolixa 8.

Dick kreśli przed nami dystopijny świat przyszłości, w którym Ziemia znajduje się pod całkowitą kontrolą genetycznie zmodyfikowanych nadludzi – Nowych i Niezwykłych. Dzięki nowej formacji neurologicznej znajdującej się w ich mózgach, tzw. Węzłom Rogersa, są w stanie przeprowadzać operacje logiczne niepojmowalne dla Starych, czyli pozostałej, pozbawionej zmutowanych struktur biologicznych, ludzkości planety. Wykorzystując swoją przewagę, ustanawiają kastowy model państwowości, będący wypadkową nowej metodologii naukowej - neutrologii, której mechanizmy pozwalają wyeliminować czynnik prawdopodobieństwa czy losowości z dowodzenia, pozostawiając tylko nierelatywną postać pewności. Jego konsekwencją jest zniewolenie milionów Podludzi (odmawiających współpracy z władzami Starych) w międzyplanetarnych obozach koncentracyjnych – unaukowione, w pełni zracjonalizowane rządy Niezwykłych szybko okazują się tylko fasadą dla zbrodniczej działalności wszechobecnego aparatu. Na szczęście jest jeszcze nadzieja; tajemniczy Provoni wyrwał się z okowów systemu i wyruszył w przestrzeń kosmiczną, poszukując sprzymierzeńców do walki z Niezwykłymi, a jego ziemski piewca, Cordon, zanosi pobitym i zniewolonym wiadomość o szansie na powstanie z klęczek, rozprowadzając zakazaną literaturę i emitując zabronione transmisje.

Bohaterem powieści jest Nick Appleton, pozbawiony zaawansowanych zdolności postkognitywnych Stary, który swą jedyną nadzieję na poprawę losu pokłada w synu Bobbym, zdradzającym nadnaturalne możliwości intelektualne. Gdy jednak po raz kolejny okazuje się, że doskonale przygotowany Bobby nie zdaje państwowego egzaminu na przynależność do danej kategorii umysłowej, posłuszny do tej pory obywatel Nick zaczyna dopuszczać do siebie myśl o ogromie fałszu i zakłamania, jaki trawi system. Szybko trafia do innych, dzielących z nim podobne wątpliwości, odkrywając w ten sposób świat Podludzi.

Dick w sposób mistrzowski odmalował na kartach powieści metamorfozę Appletona, ukazując, jak z nierejestrowanego w żadnej z kartotek Starego, zmienia się w Podczłowieka z ciążącym nad nim wyrokiem śmierci. Jest to kolejna Dickowska formuła – świat wokół Nicka zmienia się nagle, a reguły w jednej chwili przestają być znane i oczywiste; cały spsychologizowany portret bohatera, to zapis jego, często rozpaczliwych, prób zrozumienia i odnalezienia się w nowej sytuacji, w którym to zapisie nie bez znaczenia pozostaje kwestia moralnych i nie tylko następstw. Na czoło wysuwa się tutaj przepięknie poprowadzony wątek romansowy, odarty z konwencjonalnej formuły, w brutalny sposób unaoczniający czytelnikowi, z jak wątłych nici plecione są więzi i zażyłości zniewolonego społeczeństwa.

Świat Dicka to świat dualistyczny – świat Nadludzi i Podludzi. Widać to także w samej strukturze powieści; prezentując postać i świat Przewodniczącego Grama (w którego rękach skupia się pełnia władzy), autor używa odmiennych narzędzi kreacji: areał działalności postkognitywnych (takich jak telepatia) pozwala nadać bohaterom inny, obcy rys. Dick jednak nie dopuszcza się tutaj dehumanizacji – Przewodniczący Gram, mimo swojego olbrzymiego potencjału, pozostaje „skażony” Podludzkimi profilami osobowościowymi: poddaje się nastrojowi chwili, bywa impulsywny, a także małostkowy. Z tego punktu wyłania się utajona pułapka, zapewne umyślnie zastawiona przez autora – czytelnik, stale obcując ze znanymi mu wzorcami psychologicznymi, może szybko zapomnieć, jaki ogrom okrucieństwa kryje się pod nimi i podświadomie czuć sympatię do klasy oprawców. Podobnie prezentuje się kapitalna sylwetka najwybitniejszego Niezwykłego – Amosa Ilda – który wyposażony w najwyższy stopień zrozumienia neutrologii, stanowi przykład istoty rozdartej między zmatematyzowaną, nieomal cyfrową czystością rozumowania, a ludzkimi predykatami: pychą i dumą. 

Dick żongluje narracjami z obu obozów, dążąc do ich nieuniknionej konfrontacji, kreśląc cienką linię napięć między bohaterami, której stawka jest najwyższa. Fabułę prowadzi ze znawstwem, odpowiednio dawkując wątki, raz dając delikatne sygnały do ich wzajemnych oddziaływań, raz z brutalnością krzyżując je ze sobą. Szybko doprowadza tym sposobem do mniemania, iż żadne fabularne pole nie jest wolnym elektronem, a jedynie częścią misternie utkanej sieci wzajemnych oddziaływań, w której nie sposób przewidzieć zmiany położenia równowagi.

Dick nie byłby jednak Dickiem, gdyby w swojej twórczości nie zawarł pierwiastka metafizycznego. W Naszych przyjaciołach z Frolixa 8 jest on wpisany w wątek tajemniczego Provoniego, który wbrew kłamliwym stwierdzeniom państwowej propagandy o rychłym jego schwytaniu, powraca z odległej, międzygalaktycznej podróży z odsieczą ciemiężonym Ziemianom. Motyw wyzwoliciela, podobnie jak w Trzech stygmatach Palmera Eldrichta, ma mesjańskie znamiona Zbawiciela. Z wielkim kunsztem odmalował Dick dialogi Provoniego z tytułowym przyjacielem – liczącym miliony lat protoplazmatycznym tworem obdarzonym świadomością i ogromnymi funkcjami intelektualnymi, który ma pomóc w odbiciu Ziemi z rąk Niezwykłych. Nie bez przyczyny używam tutaj słowa dialog; skojarzeniowa konotacja każe nam szukać nawiązań do starożytnych, filozoficznych form dysputy. Provoni i Morgo Rahn Wilc (tak każe się nazywać owa istota) powracając na Ziemię, wymieniają się poglądami; wielkie ontologiczne tematy spotykają się tutaj z błahostkami, by stworzyć niesamowitą, syntetyczną mieszankę stanowiącą niejako wykład z Dickowskiej metafizyki. Z czasem jednak, gdy wraz ze zniewolonymi bohaterami oczekujemy jego nadejścia, zauważamy ziarno niepewności zasiane przez autora, który w swym kunszcie nie mógł pozwolić sobie na namalowanie jednowymiarowego obrazu bohatera – czy wieloletnia, międzygwiezdna wędrówka w towarzystwie obcej istoty nie zmieniła Provoniego? Czy oczekiwany zbawiciel może okazać się jeszcze większym przekleństwem niż prymat Niezwykłych?

Zakończenie powieści to filozoficzny majstersztyk. Autor po raz kolejny gra z czytelnikiem, odkrywając przed nim inne, nieznane oblicze świata – świata po nadejściu wyczekiwanego wyzwolenia. Role znów, Dickowskim zwyczajem, całkowicie się odwracają, unaoczniając czytelnikowi prawdziwy wymiar tego upadłego świata. I, wbrew pozorom, prześwieca z niego optymizm, ta właściwa Dickowi lekka nuta humanistycznej nadziei, która tak często rozwiewa mroki jego nawet najczarniejszych wizji. Poetycki wydźwięk całości, podlany nutą teologicznej rozprawy sprowadzonej do jej ontycznych korzeni: istnienia Absolutu i jego poznawalności, to Dick i SF w najwyższej formie.

Nasi przyjaciele z Frolixa 8 to jedna z lepszych książek Dicka, która z nieznanych mi powodów nigdy nie zyskała takiej popularności, jak tytuły wspomniane przeze mnie we wstępie. Dla fanów pisarza jest to pozycja obowiązkowa, podobnie jak i dla fanów hard SF; poleciłbym ją także tym, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z tym gatunkiem.

Philip Kindred Dick
Our Friends from Frolix 8
Przełożył: Wiesław Lipowski
Wydawnictwo Alfa
Warszawa 1993
ISBN 83-7001-664-2
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: nasi, przyjaciele, z, frolixa, 8, philip, kindred, dick, alfa, recenzja

Podobne newsy:

» Wiersze Philipa Kindreda Dicka
46%
» Philip Kindred Dick - VALIS
46%
» Jak Philip Dick zmienił Twoje życie?
46%
» Filozof Philip Dick
46%
» Ostatnie lata Philipa Dicka
46%
 
Podobne artykuły:

» Człowiek z Wysokiego Zamku - recenzja
44%
» Humpty Dumpty w Oakland - recenzja
42%
» Trzy stygmaty Palmera Eldritcha - recenzja
40%
» VALIS - recenzja
40%
» Wyznania łgarza - recenzja
38%

Mamy 2 zapisanych komentarzy

assarhadon
2009-10-14 06:34:14
| Odpowiedz
Wygrzebujesz jakieś "archeologiczne" wydania i recenzujesz wiedząc, że zdobycie takiej pozycji jest bardzo trudne.... zabawny z Ciebie szef:) he he.... Tak igrać z czytelnikiem:)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_LaLaNaBlaNaLaLa
2012-07-04 08:50:38
| Odpowiedz
Od kiedy pójść do biblioteki is trudne

Książka może być. Nie podobały mi się sceny z tym szczurem kanałowym - jej paniczny strach przy poszukiwaniu schronienia


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.226 sek