Recenzje >> Czasopisma >> Science Fiction Fantasy i Horror #58

| | A A


Autor: downbylaw
Data dodania: 2010-08-24 18:57:57
Wyświetlenia: 4333

Science Fiction Fantasy i Horror #58 - recenzja

Fantastyka otacza nas ze wszystkich stron. Połowa filmów, które właśnie weszły do kin zawiera wątki fantastyczne. Książki z podobnym materiałem co rusz lądują na pierwszych miejscach list bestsellerów. Kiedyś wzgardzona i wyśmiewana, fantastyka wydaje się teraz niezbędnym elementem życia codziennego. Stała się naszym chlebem powszednim, czymś oczywistym i spodziewanym. Kolejny ekranowy wampir czy wilkołak nie przestraszy już nawet dwunastolatka. Co innego dokument z wojny w Afganistanie albo relacja na temat sporu o krzyż przed Pałacem Prezydenckim – takie wieści potrafią zmrozić krew w żyłach największym chojrakom.

Czy w takim razie fantastyka wciąż spełnia swoje zadanie? Czy wciąż potrafi zaskakiwać, intrygować, zachwycać i bawić? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć, gdy wziąć pod uwagę cały jej ogrom. Zapoznać się nawet z dziesiątą częścią tytułów wychodzących każdego roku jest rzeczą praktycznie niemożliwą. W związku z tym wstrzymam się od oceny gatunku, zajmę natomiast drobną jego częścią – to jest nowym numerem SFFiH. Czy on spełnia swoje zadanie? Czy potrafi zaskoczyć, zachwycić?

Pierwszym opowiadaniem numeru jest tekst Słodka tajemnica Tomasza Duszyńskiego. To napisana ładnym językiem historia młodego mężczyzny pracującego w cukierni prowadzonej przez starszą kobietę o aparycji wiedźmy, niejaką panią Maroń. Niby nic ciekawego – ale tylko do czasu. Okazuje się bowiem, że główny bohater posiada specyficzny dar: potrafi dostrzec coś na kształt drugiego, alternatywnego odbicia rzeczywistości. Odbicia niepokojącego, w którym postać pani Maron pokazuje swoje drugie, potworne oblicze. Tymczasem zbliża się słynny konkurs cukierniczy i wszystko wskazuje na to, że w jego trakcie wydarzy się coś złego. Opowiadanie Duszyńskiego rozkręca się wolno, ale potrafi wciągnąć. Podobać się powinno rosnące napięcie i atmosfera czającej się grozy, w pewnym momencie jednak można odnieść wrażenie, że autor nie do końca wiedział, co począć z tak rozpoczętym tekstem. Zaczyna szwankować logika, wątek swoistego „podwójnego widzenia” głównego bohatera zostaje niewykorzystany, a zakończenie może budzić mieszane uczucia. Plus za formę, z treścią nieco gorzej.

Drugi utwór to Pan Szafirowych Cumulusów Stanisława Truchana; tekst, nawiasem mówiąc, o niebo lepszy niż Ciemność i dreszcze z numeru majowego. Oto jesteśmy świadkami apokalipsy nieznanego pochodzenia, w efekcie której na tajemniczej Wyspie pojawia się grupka ludzi: głównie dzieci, ale też czworo dorosłych. Muszą oni stworzyć nową społeczność, nauczyć się wspólnego życia i wprowadzić odrobinę ładu do pogrążonego w chaosie świata. Truchan nie opisuje historii porywającej, ale raczej zwykłe troski i radości ludzi, którzy starają się odnaleźć w nowej sytuacji. A że robi to umiejętnie, a na dodatek niejako z perspektywy dziecka, ton opowieści pełen jest ciepła i naiwności, które sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury. Bardzo dobry kawałek literatury.  

Ogień w Szargan-Kut Andrzeja Miszczaka to sierpniowy numer trzy. Zgrabna opowiastka o fantastycznym spotkaniu podczas patrolu polskich wojsk stacjonujących w Afganistanie. Niezły styl, wyraziste postaci, opisy pierwsza klasa. Tylko fabularnie nic nowego – wtórne pomysły prawie nie przemielone i wrzucone do jednego worka. 

Czwarte opowiadanie, autorstwa Rafała Babraja, nosi tytuł Ostatni Przodek. Opisywana historia przedstawia się następująco: do miasta zwanego Koptą przybywa budzący strach Alain Ar'Gaden, potężna istota o nieco anielskiej aparycji i potwornej mocy. Jego wizyta ma konkretny cel: Ar'Gaden chce odnaleźć zaginionego pobratymca. Jednakże jego pojawienie się w mieście doprowadza do zachwiania równowagi sił, to zaś do konfliktu, w którym każdy: duchowni, magowie, skrytobójcy i sam Ar'Gaden zamierzają zyskać jak najwięcej. Interesujący pomysł, dobre zawiązanie akcji i... niestety rozczarowujący finisz. Ostateczna walka ciągnie się w nieskończoność – przez właściwie pół opowiadania – a ilość zwrotów akcji i niedopowiedzeń sprawia, że na samym końcu czytelnik może mieć poważne problemy z poukładaniem sobie w głowie kto z kim, przeciw komu i czemu. Gdyby nie finalny chaos, tekst mógłby zachwycić.  

Po długasie autorstwa Babraja czas na miniaturę Krzystofa Baranowskiego. Harnaś to humorystyczna historyjka turysty, który trafia w górach na relikt przeszłości: tytułowego Harnasia. Co z tego spotkania wyniknie – przekonajcie się sami. Grunt, że tekścik jest przyjemny, styl lekki, a i zakończenie do przełknięcia. 

Mrok nad miastem Agnieszki Szady to już opowiadanie dłuższe, mroczne. I to dosłownie, bo zaczyna się od tego, że nad Lublinem nie wschodzi słońce. Gdy grupka bohaterów wybiera się na rekonesans, okazuje się, że część miasta, w której się znajdują, jest odcięta od świata, a ludzie z wolna zamieniają się w istoty rodem z koszmarów. Autorka starannie buduje klimat, jest dobrze aż do samego końca. Szkoda tylko, że po przeczytaniu tak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi: tworzące nastrój niedopowiedzenia to jedno, ale Szady pozostawia czytelnika bez niczego – no, najwyżej z poczuciem, że nie ma pojęcia, o czym tak naprawdę był ten tekst.  

Atrakcyjnie przedstawia się zestaw sierpniowych szortów. Aleksander Kusz w sposób dający do myślenia podejmuje problem społeczeństwa, którego swoiste drugie życie toczy się przez Internet. Maciej Musialik opisuje człowieka posiadającego moc kontroli nad czasem i zaskakuje zakończeniem. Alicja Pawłowska płata psikusa nie tylko czytelnikowi, ale i bohaterowi miniaturki. Jewgienij T. Olejniczak dokonuje niemożliwego: przechodzi od błogostanu do niepokoju i paranoi na przestrzeni trzech długich akapitów i robi to wiarygodnie, z literackim zmysłem. Wreszcie Paweł Kwiatek przedstawia nam przełomowy dzień w życiu przeciętnego człowieka, typowego everymana. Powiem tylko tyle: oby taki dzień nie przydarzył się żadnemu z nas.

Na koniec oczywiście felietony. Pawlak dywaguje na temat niebezpieczeństw związanych z energią atomową. Pilipiuk porusza problem nieprzystawania współczesnego szkolnictwa do potrzeb społeczeństwa. Bochiński serwuje wspomnienia o pisarzach już praktycznie zapomnianych, a niekoniecznie na to zapomnienie zasługujących. Grzędowicz natomiast nie tyle nawet pokpiwa, ile otwarcie szydzi z kierunku, jaki obierają wystąpienia pisarzy na konwentach i imprezach literackich – wystąpienia, gdzie coraz mniej literatury, a coraz więcej nie mającego z pisaniem wiele wspólnego show.

Podsumowując: wcale niezłe opowiadania (fragmentami bardzo dobre, w najgorszych momentach po prostu średnie), atrakcyjne szorty, świetne felietony. Kawał niezłej rozrywki na wakacje. A ocena? Byłaby ósemka, ale połówkę zabieram za reklamy, których z numeru na numer coraz więcej.

Ocena: 7,5/10

Science Fiction Fantasy i Horror
Numer 58 – Sierpień 2010
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 78
Wymiary: 198 x 293 mm

Autorzy:
Opowiadania:
Tomasz Duszyński – „Słodka tajemnica”
Stanisław Truchan – „Pan Szafirowych Cumulusów”
Andrzej Miszczak – „Ogień w Szargan-Kut”
Rafał Babraj – „Ostatni Przodek”
Krzysztof Baranowski – „Harnaś”
Agnieszka Szady – „Mrok nad miastem”
Aleksander Kusz – „Więź 2.0”
Maciej Musialik – „Bardzo niewiele czasu”
Alicja Pawłowska – „Kroniki zatokowe”
Jewgienij T. Olejniczak – „Zabawa”
Paweł Kwiatek – „Niezwykły dzień Jana Nowaka”

Publicystyka:
Romuald Pawlak – „Zły atom, bardzo zły atom?”
Andrzej Pilipiuk – „Wróćmy do średniowiecza”
Tomasz Bochiński – „Polecanki i niepolecanki Kruka Siwego”
Jarosław Grzędowicz – „Jak się pokazać”

Egzemplarz magazynu dostarczyło wydawnictwo Fabryka Słów
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: science, fiction, fantasy, horror, fabryka, słów

Podobne newsy:

» Science Fiction Fantasy i Horror 58 - konkurs!
92%
» SFFIH - konkurs!
92%
» Science Fiction Fantasy i Horror - konkurs ...
92%
» SFFiH #59- konkurs zakończony!
92%
» Science Fiction Fantasy i Horror #60 - konkurs!
92%
 
Podobne artykuły:

» Science Fiction Fantasy i Horror #59 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #60 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #61 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #63 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #57 - recenzja
100%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.169 sek