Wydawnictwo Jaguar przedstawiło czytelnikom trzeci tom sagi zatytułowanej
Błękitnokrwiści, o nowojorskich wampirach z wyższych sfer. Jak zapewnia na swojej stronie internetowej, seria ta ma być najlepszą książką na lato w opinii czytelników portalu granice.pl.
Objawienie – taki tytuł nosi trzeci tom - kontynuuje historię wampirzycy półkrwi Schuyler Van Alen i jej nastoletnich rówieśników, którzy musieli stawić czoła śmiertelnemu wrogowi - Srebrnokrwistym. Jeśli we wcześniejszych tomach nie do końca wiadomo było, w jakim kierunku zmierza akcja – nie tylko odnośnie fabuły, ale i w kwestii geografii , co oczywiście jest całkowicie zrozumiałe – to teraz nie wszystko się wyjaśnia. Finał zapowiada kolejną część. Nie jestem zwolennikiem naciągania historii na siłę - w przypadku
Błękitnokrwistych okazało się to złym rozwiązaniem. Nie można w nieskończoność opisywać nastoletnich problemów miłosnych czy rozterek związanych z doborem garderoby. Ani fabuła, ani umiejscowienie akcji nie są oryginalne - powiedziałbym wręcz, że jest to taki gatunkowy recykling. Po kolejnych tomach wydaje się, że Melissa de la Cruz zawęża grono potencjalnych czytelników do gimnazjalistek. A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę nieźle.
Zacznijmy od akcji. W wyniku konfliktu wewnątrz Rady, która sprawuje kontrolę nad wampirami, władzę przejmuje pochodzący z Wenecji Lawrence. Jako jedyny z wampirze elity dostrzega on rodzące się niebezpieczeństwo ze strony Lucyfera. Rozpoczyna poszukiwania mające doprowadzić go do zdrajców czających się w szeregach jego ludzi. Trop prowadzi go aż do Rio de Janeiro, gdzie dochodzi do konfrontacji pomiędzy błękitnokrwistymi a srebrnokrwistymi.
Całość opisana jest, podobnie jak w poprzednich częściach, ze znajomością szczegółów dotyczących mody czy wytrawnych potraw. Styl pisarki określiłbym jako neutralny – nie utrudnia czytania. Brak tu może wyrafinowanego, kwiecistego języka, ale czyta się to dobrze. Również bohaterowie stają się bardziej złożeni, dojrzewają. Szkoda tylko, że dopiero w trzecim tomie. Gatunkowo można dostrzec w książce elementy gotyckie, przemieszane z powieścią obyczajową, chociaż gotyckości jest tu zdecydowanie mniej. Zabrakło chyba pikanterii i wyuzdania dość często charakterystycznego dla znudzonych nieustannym życiem wampirów. Docelowa grupa czytelników pozostaje niezmieniona i wspomniałem o niej wcześniej. Zagorzałych zwolenników
Błękitnokrwistych na pewno ucieszy fakt, że powstał blog internetowy
www.blekitnokrwisci.blogspot.com, na którym zamieszczane są aktualne informacje na temat cyklu.
Tytułem podsumowania, na pewno za silną stronę powieści nie uznałbym akcji
Objawienia. Ta toczy się dość leniwie, stanowi niejako tło, pretekst do wykazania się przez autorkę świetną znajomością świata mody i wyższych sfer. Przedstawianie młodocianych wampirów jako zepsutych gwiazdek Beverly Hills 902010 mogło wydawać się w miarę oryginalne jedynie na początku. Mimo wszystko wydawnictwo stanęło na wysokości zadania i wydało naprawdę ładną, cieszącą oko serię.
Ocena: 6/10