Recenzje >> Książki >> Worek kości

| | A A


Autor: Greg
Data dodania: 2010-09-19 16:44:00
Wyświetlenia: 7092

"Worek kości", Stephen King - recenzja

Stephen King to pisarz tak dobrze znany ze względu na wszystkie bestsellery, które napisał, i wszystkie filmy, które powstały na podstawie jego prozy, że chyba nikomu nie trzeba go przedstawiać. Lśnienie, Misery, Zielona Mila, Skazani na Shawshank – to tytuły, z którymi większość z nas już prawdopodobnie w takich czy innych okolicznościach się spotkała. A jednak, gdyby ktoś mnie spytał, którą powieść Kinga mógłbym polecić jako najlepszą i najbardziej reprezentatywną (na przykład dla kogoś, kto z jego prozą nie miał dotąd styczności) – wskazałbym bez wahania dziełko mało znane, nawet dotąd niezekranizowane. Zwie się ono Worek kości.

Na początek postaram się szybko streścić fabułę tej książki. Jej bohaterem jest poczytny pisarz thrillerów Michael Noonan, który niespodziewanie traci ukochaną żonę. Z powodu tej tragedii odsuwa się od ludzi, popada w apatię, nocą dręczą go koszmary, a co najgorsze – nie jest już w stanie pisać. Z czasem w chaosie jego ponurych myśli coraz częściej pojawia się wspomnienie starego domu letniskowego, który mieli wraz z żoną w niewielkiej miejscowości zwanej TR-90 nad jeziorem Dark Score. Dom ów nazywa się „Sara Laughs”. „Sara” dręczy Michaela w koszmarach, a jednocześnie uwodzi go wspomnieniami wszystkich szczęśliwych dni, które w niej spędził. W końcu, po kilku latach, Noonan postanawia zostawić swój rodzinny dom w Derry i do niej jechać. Na miejscu poznaje młodą wdowę, Mattie Devore, i nieopatrznie daje się wplątać w jej konflikt z teściem, bogatym Maxem Devore’em. Obiektem konfliktu jest córka Mattie – Kyra, którą stary Devore chce odebrać matce. Michael wówczas jeszcze nie wie, że wszystko, co go spotyka nie jest dziełem przypadku. Nie wie też, że będzie musiał stawić czoła czemuś znacznie gorszemu niż ludzka zawiść i złość.

Ktoś mógłby w tym momencie zapytać: „No dobrze, ale co w tym niezwykłego?”. I byłoby to pytanie zasadne, gdyż faktycznie opisana przeze mnie fabuła jest dla Kinga typowa: bohater-pisarz i wątki horrorowe przeplecione z obyczajowymi to receptura często przez niego stosowana. Ale właśnie o to chodzi. Worek kości zawiera wszystkie klasyczne motywy pisarstwa Kinga w ich najdoskonalszej, najbardziej poruszającej, szczerej i osobistej formie. Popatrzmy na głównego bohatera. Jako się rzekło, pisarze u Kinga pojawiają się często, ale Michael Noonan jest postacią tak niezwykle plastyczną ze wszystkimi swoimi drobnymi dziwactwami, ze wspomnieniami o żonie, o ich wspólnych małżeńskich rytuałach, o chwilach spędzonych razem, że aż trudno się oprzeć wrażeniu, iż autor opisał samego siebie. Oczywiście to nieprawda, wszystkie fakty są zmyślone, lecz – co chyba ważniejsze – uczucia są prawdziwe. 

Temu wrażeniu autentyzmu sprzyja również sposób prowadzenia narracji. King doskonale panuje nad językiem, świadomie go programuje zależnie od potrzeb fabularnych. W tym przypadku używa stylu niskiego (według przyjętych od starożytności norm retorycznych – tzn. prostego, ale nie prostackiego), pełnego zwrotów potocznych, niestroniącego od wulgaryzmów, ale przy tym klarownego, niepozbawionego ciętego, inteligentnego humoru. Jednym słowem pisze tak, jak mógłby mówić jego bohater, co jest jak najbardziej właściwe, gdyż narracja jest pierwszoosobowa. A skoro już o tym wspomnieliśmy, warto zwrócić uwagę na niedogodności, które stwarza wprowadzenie takiego narratora. Trudno jest skonstruować akcję horroru, w którym bohater opowiada z perspektywy czasu, a więc zna przebieg i zakończenie wszystkich wydarzeń. Uniemożliwia to używanie takich klasycznych tricków, jak zmiana perspektywy z jednej postaci na inną, cliff-hangery (zawieszenie akcji w najbardziej dramatycznym momencie) itp. King jednak zręcznie buduje napięcie, stosując między innymi antycypację albo po prostu tworząc opisy niezwykle gęste i sugestywne. Dodatkowo przenosi poczucie bezpośredniego zagrożenia z głównego bohatera (który przecież opowiada tę historię, więc wiadomo, że przeżyje) na postacie bliskich mu osób, które musi chronić.

Ostatnim kluczowym elementem jest realizm przedstawionego w powieści świata. W tym miejscu pojawia się kolejny typowy dla Kinga element, gdyż akcja Worka kości rozgrywa się w jego rodzinnej Nowej Anglii. Stąd może bogactwo detali zarówno miejskiego, jak wiejskiego krajobrazu (chociaż na ile się orientuję samo TR-90 jest zmyślone). To jednak nie wszystko, gdyż świat ten wypełniają doskonale wykreowane postacie. Odnosi się wrażenie, że King dokładnie obmyślił życiorys każdej z nich, nawet takiej, która pojawia się tylko na jedną scenę. Oczywiście nie zadręcza nas dokładnymi opisami losów każdego pijaka, ale po prostu doskonale wie, kim jest każda przedstawiona przez niego osoba i – co jeszcze bardziej istotne – dlaczego jest tym, kim jest.

Widzimy zatem, że Worek kości zawiera wiele elementów, które w książkach Kinga pojawiają się często, ale tutaj po prostu występują wszystkie naraz. Do tego podane są w formie niezwykle atrakcyjnej i dopracowanej. Dlatego właśnie napisałem na początku, że gdyby mnie ktoś zapytał, to poleciłbym ją bez wahania jako najbardziej reprezentatywną z całego dorobku autora. Natomiast fakt, że nie jest zbyt znana, trochę mnie dziwi, gdyż z całą pewnością została napisana z wielkim zaangażowaniem. A prawda o Kingu jest taka, że pisze bardzo dużo i pisze dobrze, natomiast czuć wyraźnie, którym książkom oddaje się całym sercem (tak, tak – to się zdarza nawet takim komercyjnym pisarzom jak on). I Worek kości jest właśnie taką książką. Ta powieść to sześćset stron skondensowanych emocji.


Rok wydania: 2004
Liczba stron: 552
Wymiary: 115 x 185 mm
ISBN: 83-7255-647-4
Oprawa: miękka
Tytuł oryginału: Bag of Bones
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Język: polski
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: worek, kości, stephen, king, prószyński

Podobne newsy:

» Przedpremierowy fragment "Dallas 63" Stephena ...
60%
» Nowa powieść Stephena Kinga już 8 listopada!
60%
» Dallas News - nowe materiały z "Dallas '63"
60%
» Dallas '63 - kolejne zwiastuny nadchodzącej ...
60%
» Światowa premiera "Dallas 63" już jutro!
60%
 
Podobne artykuły:

» Joyland - fragment
67%
» Dallas '63 - recenzja
60%
» Pod kopułą - recenzja
60%
» Szkieletowa załoga - recenzja!
55%
» Stephen King na wielkim ekranie - recenzja
50%

Mamy 1 zapisanych komentarzy

ktosik
2010-09-21 22:15:39
| Odpowiedz
... książki Kinga czytuję od bardzo dawna, a do tej pory nie udało mi się jeszcze przerobić "Worka kości". Po recenzji widzę, że trzeba nadrobić to niedbalstwo :D


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.107 sek