Recenzje >> Czasopisma >> Science Fiction Fantasy i Horror #59

| | A A


Autor: downbylaw
Data dodania: 2010-09-28 16:22:28
Wyświetlenia: 4454

Science Fiction Fantasy i Horror #59 - recenzja

Jakoś tak jest, że wrzesień większości osób kojarzy się nie najlepiej. Powodów jest sporo: koniec wakacji, początek szkoły, do tego pierwsze, ale coraz bardziej odczuwalne zwiastuny jesieni. Smętnie się od razu robi, niejednego zaczyna łapać przedwczesna chandra. Dobrze jeszcze jeśli jest coś, czym można zająć myśli. Coś takiego jak – przykładowo – nowy numer ulubionego miesięcznika.

Wrześniowy numer SFFiH otwiera opowiadanie człowieka zasłużonego dla polskiej fantastyki, a do pisarstwa powracającego, to jest Tomasza Kołodziejczaka. Nie ma mocy na docenta, swoista zapowiedź powieści Czarny Horyzont, stawia przed czytelnikami świat mroczny i przerażający, w którym ludzkość stała się obiektem ataku istot z innej sfery zwanych balrogami lub Czarnymi. W tej rzeczywistości toczy się ciągła wojna pomiędzy atakującymi psychikę, częściowo niematerialnymi najeźdźcami, a korzystającym pospołu z techniki i magii sojuszem ludzi oraz elfów. Czytelnicy opowiadania stają się świadkami wyprawy mającej na celu zbadanie jednego z miejsc, gdzie rodzą się tak zwane kleszcze, stwory wykorzystywane przez balrogów. Nie trzeba geniusza, by domyślić się, że wyprawa raczej nie potoczy się zgodnie z planem, a głównego bohatera, geografa Kajetana, czekają niemałe tarapaty... Kołodziejczak tworzy obraz z początku nieco chaotyczny i trudny do ogarnięcia, ale na dłuższą metę frapujący i nietuzinkowy. Wystarczy mu parę stron by zarysować postaci z krwi i kości – bohaterów, których trudno zaszufladkować. Tekst nie jest jednak bez wad: styl autora z początku może przytłoczyć, a sama fabuła – po odarciu z niesamowitej otoczki – jest w gruncie rzeczy bardzo prosta i w żadnym razie oryginalna.  

Drugi tekst numeru to Dom z żółtym szyldem Agnieszki Hałas. Czytelnicy poznają w nim maga zwanego Krzyczącym w Ciemności, który, oddając przyjaciółce prostą przysługę, pakuje się w historię, z którą najpewniej wolałby nie mieć nic wspólnego. Opowiadanie przyzwoite, napisane w sposób ładny i przystępny, ze zgrabnymi opisami i dialogami, które nieźle brzmią. Niestety pełne bohaterów, którzy są zbędni, scen, które nic nie wnoszą i – co najgorsze – praktycznie pozbawione napięcia. Jeśli dołożyć do tego mocno naciąganą przyjaźń głównego bohatera z młodym adeptem sztuk tajemnych, otrzymujemy tekst wątpliwej jakości. Może się podobać, ale na pewno nie zachwyci.  

Kolejny utwór to tekst prawdopodobnie najmniej kontrowersyjny, a równocześnie najlepiej napisany. Trzy Zimne Siostry Romualda Pawlaka to elegancko skonstruowana opowieść o uchodźcach z Ziemi, którzy na obcej planecie odrzucili technikę i postanowili żyć w zgodzie z naturą. Główny bohater, strażnik Klavesen w czasie rutynowego patrolu znajduje tajemniczy artefakt nieznanego pochodzenia. Pojawiają się wątpliwości i obawy: czy twórcami niezwykłego przedmiotu są Obcy? A może ludzie zwani Stabilnymi, frakcja przez którą rodacy Klavesena musieli opuścić Ziemię? A może ktoś jeszcze inny? Pawlak ma jasny i przyjazny czytelnikowi styl, a nastrój buduje starannie, nie spieszy się. Opowiada historię w sposób kompletny i intrygujący, łącząc rasowe science fiction z refleksjami na temat zachowań społecznych i problemu alienacji. I nawet jeśli zakończenie nie każdemu przypadnie do gustu, nie sposób odmówić autorowi doskonałego warsztatu i ciekawego pomysłu.  

Trzy następne opowiadania należą już do form nieco krótszych. Księdza Adama diabelskie przypadki Tomasza Kaczmarka to historyjka księdza, którego zaczyna prześladować diabeł – opowiastka zgrabna i treściwa, tyle że w żadnym razie odkrywcza. Wypada z głowy z chwilą przeczytania ostatniego zdania.  

Czeski sen Agnieszki Jankowskiej opisuje nam niewesołą przygodę dwóch wampirzych żołnierzy, Koli i Kota, którzy zostają pojmani przez komando feministycznie nastawionych amazonek. Czy i ewentualnie w jaki sposób odzyskają wolność – tego już trzeba się dowiedzieć czytając opowiadanie. Tekst przyswaja się nieźle, choć bez szerszego kontekstu momentami nie bardzo wiadomo kto, kogo i dlaczego. Na plus wypadają dialogi i postaci, na minus fabuła, która jest raczej pozbawiona sensu i niebezpiecznie ociera się o absurd. Całość może się kojarzyć ze słabszymi spośród Pilipiukowych opowiadań o Wędrowyczu.  

Jako ostatnie danie z kręgu beletrystyki, redakcja SFFiH serwuje nam zwycięzcę konkursu „Świetlne pióro”. Ambicja Konrada Budka opiera się na oklepanym schemacie wyprawy księcia mającego odbić swą przyszłą lubą ze strzeżonego zamku. Sęk w tym, że autor ze schematu nie tylko korzysta, ale podejmuje z nim polemikę, bawi się sprawdzonymi rozwiązaniami. Przyzwoity styl nie przeszkadza w odbiorze, a zwięzłość sprawia, że czytelnik nie zdąży się pomysłem znudzić. Ambicja to dobry tekst, który pod względem fabularnym może niektórym przywodzić na myśl Sapkowskiego i jego reinterpretacje rozmaitych baśni w ramach cyklu wiedźmińskiego. Warto przeczytać.  

Na koniec zwyczajowo czeka nas solidna porcja publicystyki. Tomasz Stawecki rozmawia z Peterem V. Brettem, autorem Malowanego człowieka i Pustynnej Włóczni. Romuald Pawlak zwraca uwagę na wynaturzenia coraz częściej będące elementem tego, co zwykliśmy nazywać demokracją. Andrzej Pilipiuk opowiada o zamieraniu tradycji i dezaktualizowaniu się pewnych książkowych treści. Pojawienie się Avatara skłania Krzysztofa Sokołowskiego do rozważań na temat filmów fantasy i ich postrzegania przez środowisko filmowych krytyków. Jarosław Grzędowicz wreszcie pomstuje na ludzi, którzy grzeszą ignorancją, a nie zachowują swych sądów dla siebie samych.

Wrześniowy numer SFFiH ma swoje mocne strony. Szczególnie jeśli lubi się inteligentne science-fiction: opowiadania Pawlaka i Kołodziejczaka to bezdyskusyjnie dwa mocne punkty. Sporej grupie czytelników zapewne przypadnie też do gustu zamykająca całość Ambicja. Pozostałe opowiadania można przeczytać, można też zaraz później o nich zapomnieć, ale nie sposób ich jednoznacznie skreślić: to niezłe teksty, które mogą dostarczyć paru miłych chwil. Jeśli dołożyć do tego jak zwykle ciekawe felietony, otrzymujemy twór, z którym możemy przyjemnie spędzić kilka – jesiennych już – wieczorów.  

Ocena: 8/10

Science Fiction Fantasy i Horror
Numer 59 – Wrzesień 2010
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 78
Wymiary: 198 x 293 mm

Autorzy:
Opowiadania:
Tomasz Kołodziejczak – „Nie ma mocy na docenta”
Agnieszka Hałas – „Dom z żółtym szyldem”
Romuald Pawlak – „Trzy Zimne Siostry”
Tomasz Kaczmarek – „Księdza Adama diabelskie przypadki”
Agnieszka Jankowska – „Czeski sen”
Konrad Budek – „Ambicja”

Publicystyka:
Romuald Pawlak – „O wyższości ogórka nad pomidorem”
Andrzej Pilipiuk – „Gdy umiera książka”
Krzysztof Sokołowski – „Towar drugiej świeżości. Avatar”
Jarosław Grzędowicz – „Jak oceniać”

Egzemplarz magazynu dostarczyło wydawnictwo Fabryka Słów
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: science, fiction, fantasy, horror, fabryka, słów

Podobne newsy:

» Science Fiction Fantasy i Horror 58 - konkurs!
92%
» SFFIH - konkurs!
92%
» Science Fiction Fantasy i Horror - konkurs ...
92%
» SFFiH #59- konkurs zakończony!
92%
» Science Fiction Fantasy i Horror #60 - konkurs!
92%
 
Podobne artykuły:

» Science Fiction Fantasy i Horror #58 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #60 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #61 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #63 - recenzja
100%
» Science Fiction Fantasy i Horror #57 - recenzja
100%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.105 sek