Recenzje >> Czasopisma >> Nowa Fantastyka 02/2011

| | A A


Autor: Nivo
Data dodania: 2011-03-02 20:20:03
Wyświetlenia: 3833

Nowa Fantastyka 02/2011 (#341) - recenzja

Lutowy numer Nowej Fantastyki to niewątpliwie gratka dla wszystkich miłośników dobrej literatury. Już teksty publicystyczne – pierwsze części cykli Kryptozoologia i W domach, gdzie straszy… nastrajają wyjątkowo optymistycznie; i nawet dorzucony na dokładkę artykuł Wielki Brat naprawdę patrzy, choć w swej wymowie pesymistyczny, nie jest w stanie tego wrażenia popsuć. A to dopiero początek.

Andrzej Miszczak otwiera sekcję literacką tekstem Demon z Arkony. Zrealizowane w sławskich realiach opowiadanie osadzone jest na dualizmie pozornie diametralnie różnych narracji: Duńskiego woja, którego zadaniem jest zatrzymanie bałwochwalczych praktyk pogan – mieszkańców pewnej wioski i jednego z nich – wkraczającego w swą dorosłość chłopca. Autor podchodzi do tematu z klasą, oszczędza czytelnikom banalnego schematu nawracających ogniem i mieczem chrześcijan i niewinnych, prostodusznych innowierców. Ujęcie Miszczaka, a zarazem to, co stanowi o jego literackiej klasie, to wykazanie pozorności tych narracji, zrównanie jej do jednego, metafizycznego mianownika, a przez to nadanie całości znacznie głębszej i poruszającej problematyki. A wszystko to podane w fantastycznym, bo ludowo-folklorystycznym sosie, z wielce wysmakowaną warstwą językowo-stylistyczną. Klasa!

Lensmann i kot, który płakał, autorstwa Sylwii Skorstad to pomysłowa i lekka opowieść, zabarwiona tylko fantastycznym znamieniem, lecz nie jest to wcale ujmą. Po wypadku samochodowym, w którym ginie pewna Polka, uczestniczący w postępowaniu funkcjonariusz Leander niespodziewanie staje się właścicielem kota, jedynego ocalałego. Mogłoby się wydawać, że opowiadanie to kolejna wariacja na temat sposobu, w jaki ludzie zmieniają się pod wpływem zwierząt, lecz autorka, wykorzystując ów fantastyczny cymes, unika banału i broni się. I choć brak tutaj głębszego sensu czy znaczenia, nie sposób uznać tego za wadę, gdyż na pierwszy rzut oka widać, że nie takie było zamierzenie – celem było coś, co kiedyś Maciej Parowski nazwał fantastyką rozrywkową. Tekst warty uwagi.

Rozmowy Li Bartosza Działoszyńskiego to krótka i pretensjonalna forma, która przybrana w pseudo-filozoficzny ton, próbuje skryć swój banalny, znaczeniowy trzon. Zabawy z formą i konstrukcją językową, a także sztafaże-scenki rodzajowe męczą, zamiast zachwycać. W poetyzacji i nadawaniu przekazowi głębszych znaczeń potrzebny jest umiar, inaczej otrzyma się efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego – i to jest właśnie, zapewne niezamierzony, rezultat literackiej pracy autora. Nieporozumienie.

Najdłuższy tekst numeru to otwierający sekcję prozy zagranicznej tekst Olgi Gromyko Źle się dzieje w państwie mawek, który w sposób brawurowy realizuje założenia wspomnianej wcześniej konwencji fantastyki rozrywkowej. Syn sławnego czarodzieja, Semuś, rusza na wyprawę, by okryć się chwałą w imię swoich własnych, a nie ojcowskich, zasług. W bohaterskiej podróży towarzyszyć mu będą: tchórzliwy pies, kruk-malkontent i wygadany wierzchowiec. Autorka doskonale posługuje się lekkim, żywym językiem, wywodzącym się na poły z klechd i legend, co dodatkowo uwypukla baśniowość całości. Lecz w swym warsztacie wykreśla moralistyczny ton tychże – humor i swoboda w prowadzeniu narracji nie pozwala uśmiechowi spełznąć z twarzy podczas lektury. Solidny tekst!

Wachlarz namiestniczki Wiery Szkolnikowej to krótka, nostalgiczna forma, której obecność na łamach magazynu tłumaczę przede wszystkim patronatem nad powieścią Namiestniczka tejże autorki. Nie znaczy to, że tekst jest słaby; jako refleksja nad przemijaniem w wykonaniu podstarzałej namiestniczki zdecydowanie przegrywa, lecz jako skromny popis literackiego kunsztu autorki, staje na wysokości zadania jak najbardziej. Numer zamyka jak zwykle Łukasz Orbitowski, ze swoim filmowym kącikiem

felietonistycznym, tym razem biorąc na warsztat kultową wśród fanów ekranizację Lovecraftowskiej prozy: The Call of Cthulhu, czyniąc to ze znawstwem i klasą.

Lutowy numer Nowej Fantastyki z pewnością warty jest uwagi każdego fana fantastyki.

Proza polska:
Bartosz Działoszyński - Rozmowy Li
Andrzej Miszczak - Demon z Arkony
Sylwia Skorstad - Lensmann i kot, który płakał

Proza zagraniczna:
Olga Gromyko - Źle sie dzieje w państwie Mawek
Wiera Szkolnikowa - Wachlarz namiestniczki

Publicystyka:
Zapowiedzi
Top dekady
Jakub Ćwiek - Kosiarz kontra Maczeta
Łukasz Orbitowski - Cthulhu Fhtagn!
Andrzej Miszczak - Wielki Brat naprawdę patrzy
Agnieszka Szady - Nie tylko potwór z Loch Ness

Recenzje:
Książki
Film
DVD
Komiks

Magazyn do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Prószyński
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: nowa, fantastyka, prószyński

Podobne newsy:

» Nowa Fantastyka 05/2012 - zapowiedź
100%
» Nowa Fantastyka 06/2012 - zapowiedź
100%
» Nowa Fantastyka 07/2012 - zapowiedź
100%
» Nowa Fantastyka 09/2012 - zapowiedź
100%
» Nowa Fantastyka 04/2012 - zapowiedź
100%
 
Podobne artykuły:

» Nowa Fantastyka 09/2011 - recenzja
100%
» Nowa Fantastyka 08/2011 - recenzja
100%
» Nowa Fantastyka 10/2011 - recenzja
100%
» Nowa Fantastyka 11/2011 - recenzja
100%
» Nowa Fantastyka 12/2011 - recenzja
100%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.169 sek