Recenzje >> Książki >> Na psa urok

| | A A


Autor: Algeroth
Data dodania: 2011-07-24 17:57:36
Wyświetlenia: 3940

"Na psa urok", Kevin Hearne - recenzja

Mało jest książek, do których regularnie wracam i czytam po wielokroć. Do tych pozycji z całą pewnością można zaliczyć Amerykańskich bogów Neila Gaimana. Powieść ta wprost zachwyca atmosferą, mnogością wykorzystanych mitologii, bogactwem i pomysłowością fabuły, a także żywym i inteligentnym humorem. Do niedawna jednak był z Bogami jeden zasadniczy problem — była to książka jedyna w swoim rodzaju, a po jej lekturze miało się ochotę na dużo więcej. Okazywało się jednak, że nie było, w którą stronę się zwrócić. To się jednak zmieniło wraz z premierą książki Kevina Hearne’a pod tytułem Na psa urok.

Powieść ta opowiada o przygodach pewnego młodego człowieka, który prowadzi księgarnię okultystyczną gdzieś w Arizonie. Obsługuje różnych nawiedzonych wielbicieli iskrzących się w słońcu wampirów, sprzedaje karty tarota i tabliczki Ouija, a także prowadzi małą hodowlę ziół na potrzeby kącika z herbatkami leczącymi wszelkie przypadłości. Nietypowe jest w nim to, że Atticus O’Sullivan jest przy okazji druidem. Który ma ponad dwa tysiące lat. Do tego otaczają go liczni znajomi, których każdy współczesny, racjonalnie myślący człowiek włożyłby między bajki — wampiry, wilkołaki, wiedźmy etc. Najważniejsi z całego tego towarzystwa są jednak bogowie, którym zdecydowanie bliżej do greckich wzorców kłótliwych, złośliwych i posiadających wszelkie ludzkie wady bóstw, niż do posągowego boga chrześcijan. Jedni z nich sprzyjają Atticusowi (niektóre boginie nawet darzą go jeszcze większymi względami), inni zaś… pragną go zabić. Na psa urok to historia konfliktu druida z celtyckim bogiem miłości, Aenghusem Ógiem, który bynajmniej ciepłymi uczuciami nie pała do naszego bohatera i w żadnym razie nie jest tłustawym bobasem ze skrzydełkami. Prawdziwy powód sporu jest jednak o wiele poważniejszy, niż tylko osobiste animozje.

Książka Hearne’a to pozycja niezwykła. Nie tylko dlatego, że opowiada ciekawą historię, lecz także dlatego, że jest niezwykle dobrze napisana. Styl autora sprawia, że powieść czyta się praktycznie za jednym posiedzeniem, notorycznie parskając śmiechem. Atticusa zwyczajnie nie da się nie lubić, jego styl bycia bardziej przypomina młodego tolkienowskiego hobbita, niż wiekowego druida, a jego rozmowy z wilczarzem irlandzkim o imieniu Oberon to prawdziwe perły dowcipu. Wystarczy wspomnieć, że pies ten miewa fazy fascynacji wielkimi postaciami z historii jak Napoleon, Bertrand Russel, czy Dżyngis Chan. Druid zaś zajada się fish & chips w pobliskim irlandzkim pubie, sprzedaje w swoim sklepie herbatki powodujące impotencję u niechcianych adoratorów a w wolnych chwilach prowadzi zimną wojnę ze swym sąsiadem. Do tego dochodzą nie do końca poważne dyskusje z pewną irlandzką wdową, która uważa, że dobry Anglik to martwy Anglik. Nie zabraknie też akcentu polskiego — niepoślednią rolę w Na psa urok odgrywa sabat wiedźm pochodzących z dziewiętnastowiecznej Rzeczypospolitej (a właściwie ziem pod zaborami). Takich smaczków jest tu mnóstwo, jednak nie przesłaniają poważnej intrygi spod znaku urban fantasy. Elementy humorystyczne sprawnie dopełniają główne wątki fabuły, dodając jej lekkości i polotu. Narracja jest wartka i płynna, nie ma tu miejsca na przestoje czy przegadane momenty.

Ciekawy jest też kulturoznawczy aspekt książki Hearne’a. Podobnie, jak to było w przypadku Amerykańskich bogów, tak i tu wprost zachwyca liczba mitologii i religii wplecionych w akcję powieści. Można oczywiście uznać, że autor zwyczajnie wrzucił tu wszystko, o czym miał jakiekolwiek pojęcie, jednak obraz amerykańskiego panteonu widoczny w Na psa urok jest zaskakująco kompletny i spójny. Hearne ewidentnie opierał się na koncepcji, że każdy imigrant przywozi na nową ziemię swych bogów i tylko od niego zależy, czy będzie kultywował wiarę przodków, pozwalając swym bóstwom się zadomowić, czy też zdecyduje się na zmianę przekonań. Ameryka to przecież kraj imigrantów — wierzenia rdzennych mieszkańców tych ziem dawno zaginęły w pomroku dziejów lub są utrzymywane przez garstkę ludzi. Ich miejsce zajęły panteony nordyckie, germańskie, irlandzkie itp. Stąd też taki, a nie inny zestaw bytów nadnaturalnych, z którymi do czynienia ma Atticus.

Pod względem wydania nie mogę powieści Hearne’a niczego zarzucić — nienaganny skład, dobra korekta i liternictwo zdecydowanie umilają lekturę. Przyczepić mógłbym się jedynie do okładki, która w pierwszym momencie skojarzyła mi się z kolejnym czytadłem dla „zwariowanych trzynastek”. Na wielki plus zasługuje natomiast przekład Marii Smulewskiej — książkę czyta się lekko, humor jest niewymuszony i naturalny, klimat stały przez całą lekturę.

Nie ma co się rozwodzić — Na psa urok to naprawdę świetna książka! Owszem, nie ma tu miejsca na niezmierzoną głębię filozoficzną, ale jest za to mnóstwo tego, czego szuka się w każdej pozycji — dobrej zabawy i czystej przyjemności z lektury.

Na psa urok
Autor: Kevin Hearne
Tłumaczenie: Maria Smulewska
Tytuł oryginalny: Hounded
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7510-496-7
Liczba stron: 296
Format: 135 x 200
Wydawnicto: Dom Wydawniczy Rebis
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: na, psa, urok, kevin, hearne, rebis

Podobne newsy:

» Atticus O'Sullivan powraca w III tomie "Kronik ...
27%
» David Weber w Polsce - plan spotkań!
22%
» Część pierwsza relacji z wizyty Davida Webera ...
22%
» Nation
20%
» Terry Pratchett i "Nacja"
20%
 
Podobne artykuły:

» Zbrodnia i Kojot - recenzja
50%
» Raz wiedźmie śmierć - recenzja
50%
» Między młotem a piorunem - recenzja
38%
» Klęska ważki - recenzja
25%
» Błazen wkracza na scenę - recenzja!
25%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.108 sek