Recenzje >> Książki >> Ostatni akt w Palmirze

| | A A


Autor: ktosik
Data dodania: 2011-10-03 20:36:23
Wyświetlenia: 4205

"Ostatni akt w Palmirze", Lindsey Davis - recenzja

Rzadko trafiam na takie książki, których po przeczytaniu nie potrafię ocenić jednoznacznie – nawet jeśli odnoszę mylne wrażenie co do treści, konceptu, jakości tekstu, to prawie zawsze jestem w stanie znaleźć coś, nawet najmniejszy szczególik, którego się uczepię i dzięki temu wystawię ocenę. I nie mam tu już na myśli czepialstwa – po prostu staram się w ten sposób oddać me odczucia odnośnie danego dzieła. Ostatni akt w Palmirze Lindsey Davis należy do tej trzeciej kategorii – mam mieszane uczucia co do tego utworu i trudno mi określić, które strony – dobre czy złe – przeważają. Z tego też powodu postaram się poniżej przytoczyć interesujące elementy, jak i te mniej smaczne, ale o klarowną ocenę z pewnością się nie pokuszę.

Nim przejdę do fabuły, słów kilka o samej autorce. Lindsey Davis dopiero niedawno pojawiła się na polskim rynku, ale to nie znaczy, że nie posiada dużego dorobku literackiego – ta brytyjska pisarka jest szeroko znana na całym świecie z całej serii powieści historycznych o Rzymianinie, Marku Dydiuszu, prywatnym detektywie. Ostatni akt w Palmirze (napisana w 1994, w Polsce dopiero w tym roku doczekała się pierwszego wydania!) to dopiero szósta z dwudziestu książek z tego cyklu – pozostałe niebawem pojawią się nakładem Wydawnictwa REBIS.

Fabuła jest niezwykle prosta i składa się w głównej mierze z dwóch wątków, które raz łączą się ze sobą i przeplatają, by po pewnym czasie odpełznąć w dwóch przeciwnych kierunkach. Gdy już zdaje się nam, że jeden z nich przepadł, bo nie widać go na horyzoncie, znienacka wyskakuje spod naszych stóp, wzbudzając konsternację, ale i radość, że to jednak nie koniec, że pozostało coś do dodania. Pod tym względem utwór jest niezwykle ciekawy i mam tylko nadzieję, że był to zabieg zamierzony, bo jeśli tak, pisarka ma naprawdę duży potencjał i kolejne powieści będą czymś, na co czytelnik będzie czekał z niecierpliwością.

Rok 72 naszej ery. Marek Dydiusz Falko otrzymuje podwójne zlecenie – ma odnaleźć Sofronę, zaginione dziewczę potrafiące pięknie grać na organach wodnych. Ostatni raz widziano ją w Nabatei –na terenach obecnego Izraela i Jordanii – i osoba, która włożyła majątek w wychowanie i naukę niesfornej panny, chce jej powrotu do Rzymu. Drugie zlecenie pochodzi od cesarza, który poleca Falkowi przyjrzenie się wschodniej granicy imperium pod dość specyficznym względem – czy tereny te są w stanie zaoferować cesarstwu stałe wpływy do skarbca, czy lepiej pozostawić je swobodnemu biegowi historii, bo mogą przynieść więcej strat niż zysków. Ci co znają historię, wiedzą, że starożytny Rzym nie bez kozery nosił miano, więc tego typu "wywiad" był czymś normalnym.

Detektyw wyrusza zatem do arabskich królestw, które mają jeszcze autonomię i rządzą się swoimi prawami, by sprostać zadaniom i zarobić w ten sposób na życie. Wyprawa komplikuje się tuż po dotarciu na miejsce – jak to bywa w kryminałach historycznych – gdy okazuje się, że Falko napotyka na swej drodze ciało rzymskiego obywatela, co zmusza go do rozpoczęcia peregrynacji z trupą wędrownych aktorów po całej Nabatei. W wyniku figlów losu zostaje uwikłany w śledztwo i postanawia odkryć, kto stoi za zbrodnią. Falko musi mieć przy tym oczy szeroko otwarte – nie dość, że zabójca cały czas jest na wyciągnięcie ręki, to i detektyw nie może zapomnieć o zleceniach, przez które znalazł się w tym nieprzyjaznym, pustynnym kraju.

Co do bohaterów – pozostawiam do odkrycia czytelnikowi. Kreacja stoi na dość wysokim poziomie, a trupa artystyczna, z którą podróżuje przez cały czas Falko jest liczna i różnorodna, więc nie ma tu mowy o nudzie. Moją uwagę przyciągnęła natomiast stylizacja powieści na dramat: utwór został podzielony na akty, gdzie każdy rozpoczyna się od opisu scenerii i krótkiego streszczenia; na początku zostają wymienione "dramatis personae"; wszystko dąży ku ostatecznemu rozwiązaniu (bardzo wyraźnie zarysowany element tragedii); a treść przepełniona jest licznymi nawiązaniami do sztuk wystawianych przez trupę. Jest to dość ciekawe, a zarazem nietypowe – i muszę przyznać, że autorce wyszło to w znakomity sposób.

Przed podsumowaniem pora na kilka uwag, które obiecałem we wstępie. Pisarka stworzyła lakoniczne opisy rzeczywistości (nie ubogie w treść, a po prostu bardzo zdawkowe) oraz lukullusowe – pod względem "obfitości" – opisy relacji pomiędzy głównym bohaterem a pozostałymi bohaterami, kładąc przy tym duży nacisk na elementy obyczajowe, których natłok doprowadzał mnie niejednokrotnie do mdłości. Pierwszy punkt jest w dużej mierze winą skąpych źródeł historycznych. Ale czy autorka nie mogła trochę popuścić wodzów fantazji? W książce ponadto znajduje się dość mało, jak na tę objętość (568 stron), szczegółów historycznych, zwyczajów, wierzeń i tak dalej – po prawdzie Ostatni akt w Palmirze to kryminał, czyli tego typu elementy powinny służyć jedynie za barwne tło, ale mimo tego odczułem pewien niedosyt…

Jak napisałem na początku – trudno mi ocenić książkę jednoznacznie. Przed przeczytaniem Ostatniego aktu w Palmirze myślałem, że odniosę się do innych autorów powieści historycznych z fabułą osadzoną w starożytnym Rzymie (przykładowo Ben Pastor lub Steven Saylor), ale szybko poniechałem tego pomysłu. Trudno porównywać mi pisarza, który ma bogaty dorobek literacki, do kogoś innego, bo myślę, że ocena taka będzie niemiarodajna i, co gorsza, będzie negatywnie rzutować na resztę twórczości tego pisarza – przy następnej książce miałbym usiąść ciężko i westchnąć smętnie: "O nie, znowuż ta autorka? Przecież ostatnio wypadła słabo w odniesieniu do innych piszących powieści historyczne…"

Więc jak jest z Lindsey Davis? Radzę samemu się przekonać – z pewnością nie będzie to czas zmarnotrawiony, bo nie ma nic lepszego nad książkę!

Tytuł polski: Ostatni akt w Palmirze
Tytuł oryginalny: Last Act in Palmyra
Autor: Lindsey Davis
Tłumacz: Konrad Majchrzak
Data wydania: sierpień 2011
Liczba stron: 568
Wydawnictwo: REBIS

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: ostatni, akt, w, palmirze, lindsey, davis, rebis

Podobne newsy:

» "W pustyni i w puszczy" wkrótce premiera
27%
» Dodatek do Wolsunga już niedługo!
27%
» "W pustyni i w puszczy" już dostępny
25%
» Wieści z Kuźni Gier!
25%
» Kuźnia na Falkonie
24%
 
Podobne artykuły:

» Wykute w brązie - recenzja
57%
» Krzyk w niebiosa - recenzja
31%
» W tajnej służbie - recenzja
29%
» Księżyc w nauce i kulturze Zachodu - recenzja
25%
» Humpty Dumpty w Oakland - recenzja
25%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.110 sek