Recenzje >> Książki >> Atrofia

| | A A


Autor: Kali
Data dodania: 2011-10-08 22:33:01
Wyświetlenia: 6155

"Atrofia", Lauren DeStefano - recenzja

Najgorszym debiutem literackim, jaki może trafić się recenzentowi, jest ten okrzyknięty bestsellerem za oceanem. A dodatkowo, gdy jest to pozycja przeznaczona dla młodych czytelników, z wyraźnym nachyleniem ku młodym pannom, odwaga potrafi czytelnika opuścić. Takie połączenie może zmrozić i przywiać z odmętów umysłu doświadczenia zmierzchopodobne.

Do takiego typu literatury klasyfikuje się powieść Lauren DeStefano, pod tajemniczym tytułem Atrofia. Wydana przez Prószyńskiego pozycja jest pierwszym tomem zapowiedzianej trylogii, o jakże uroczym tytule Chemiczne Światy — chociaż muszę przyznać, że oryginalna nazwa cyklu brzmiąca Chemical Gardens jest jeszcze bardziej urokliwa.

Bohaterką powieści jest szesnastoletnia dziewczyna, o dość egzotycznym imieniu Rhine, która postanawia opowiedzieć o świecie w jakim przyszła na świat. I tu zaczyna się "magia". Okazuje się, że Rhine jest dzieckiem ludzi idealnych, poprawionych genetycznie, doskonałych. Niestety nasza młoda przewodniczka po chemicznym świecie nie jest już tak doskonała — jako nosicielka tajemniczego wirusa ma przed sobą maksymalnie cztery lata życia. Zabawa w boga nie wyszła do końca jajogłowym genetykom, skazali przyszłe pokolenia na krótkie i w miarę możliwości intensywne życie. Oto w świecie ukazanym przez DeStefano mężczyźni dożywają dwudziestu pięciu lat, mają po kilka żon, które zdobywają głównie z łapanek. Taką kobieta jest Rhine — wydarta z życia, skazaną na luksusowe więzienie.

W powieści została wykorzystana narracja pierwszoosobowa, która, wbrew pozorom, wydaje się jedynym i słusznym wyborem autorki. Nie mogę sobie wyobrazić, by ta sama historia, opowiedziana z punktu osoby trzeciej, miała w sobie tyle głębi, stanowczości i tajemnicy. Nasza narratorka nie jest głupiutką nastolatką, a rozsądna kobietą, czego zupełnie się nie spodziewałam. Dzięki temu historia nie jest infantylną miłostką w stylu popularnej wampirycznej fantastyki ostatnich lat, a naprawdę ciekawą i wciągającą lekturą.

Strach przed powieścią okazał się niepotrzebny. Nie mogę wrzucić Atrofii do tego samego wora co Zmierzch i inne Every — czasami można stworzyć coś na fali, a jednak coś o niebo lepszego. Lauren udowodniła to historią Rhine, oby tylko dalej nie było gorzej, bo znamy i takie przypadki. A co do kontynuacji…

Wielkim minusem Atrofii jest zakończenie. Jak to bywa przy częściach większej całości jest otwarte, a nawet zapowiadające właściwą część historii — wszystko na raz. Lektura zostawia niedosyt, zamykasz książkę i chcesz zapytać "a gdzie reszta?" — ja przynajmniej zapytałam. Na odpowiedź przyjdzie polskiemu czytelnikowi trochę poczekać. Fever, druga część ogrodów, czy, jak kto woli, światów, jest zapowiedziana dopiero na luty, i niestety nie w naszym kraju.

Kilka słów o stronie technicznej powieści. Okładka to "tłumaczenie" — chodzi mi oczywiście o wykorzystanie w polskiej wersji oryginalnego zdjęcia, zresztą dość wymownego i idealnie ilustrującego treść. Oprawa miękka z bardzo dużymi skrzydełkami; książka dobrze sklejona, nie utrudnia czytania, nie rozlatuje się, a miękko wygina sprawiając wrażenie delikatności. Typografia wewnątrz książki dopasowana, czcionka czytelna. Nie przypominam sobie żadnych potknięć edytorskich — zero literówek, zero błędów. Zawsze przyjemniej się czyta, gdy nie ma dziwnych rzeczy w tekście i zawsze zaliczam to na plus powieści.

Gdybym miała określić dla kogo przeznaczona jest powieść, miałabym nieco trudności. Oczywiście nastolatki znajdują się w grupie docelowej, ale nie tylko one. Nie da się powiedzieć czy Atrofia jest dla kobiet, czy nie tylko. Czy to oznacza, że recenzowana pozycja nie ma charakteru? Oczywiście, że ma. Trzeba być odważnym i zwyczajnie przeczytać tekst DeStefano. I cieszyć się lekturą.

Atrofia
Autor: Lauren DeStefano
Tytuł oryginalny: Wither
Przekład: Magdalena Rychlik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Wydanie: I
Liczba stron: 320
Format:125 x 195
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-7648-821-9

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Prószyński

Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: artrofia, lauren, destefano, prószyński

Podobne newsy:

» Nowa Fantastyka 03/2012 - zapowiedź numeru
29%
» Książki Terry'ego Pratchetta taniej!
29%
» Nowa Fantastyka 05/2013 - zapowiedź
29%
» Pyrkonowa promocja na książki Prószyńskiego!
29%
» Nowa Fantastyka 04/2012 - zapowiedź
29%
 
Podobne artykuły:

» Nowa Fantastyka 08/2011 - recenzja
29%
» Nowa Fantastyka 07/2011 - recenzja
29%
» Nowa Fantastyka 09/2011 - recenzja
29%
» Nowa Fantastyka 10/2011 - recenzja
29%
» Nowa Fantastyka 11/2011 - recenzja
29%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.170 sek