Już na wstępie wypada rzec, że wrześniowy numer
Nowej Fantastyki stoi literacko na wysokim poziomie. Po serii artykułów – m.in. wywiadzie z odtwórcą roli tytułowej w nowej odsłonie
Conana Barbarzyńcy, materiałowi poświęconemu kulturowemu fenomenowi barbarzyńskiego osiłka, a także specyficzności brytyjskiej SF – wpadamy do sekcji literatury polskiej, którą otwiera…
Martwy Siuks i pianista Joe, autorstwa Krzysztofa Kochańskiego, który bezapelacyjnie stanowi najlepszy tekst numeru. Na nowo podbitej przez ziemian planecie trwa, w iście anarchistycznym duchu, kolonizacja. Na pierwszy ogień idą tubylcy, Siuksowie – człekokształtne, choć mocno od nas różne istoty, których skalpy osiągają na rynku wysokie ceny. Jedna z grup łowców powraca z wyjątkowo udanego wypadu, by odpocząć w pobliskim barze. Szybko jednak okazuje się, że feta nie potrwa długo, gdy członkowie kompanii zaczynają ginąć w makabrycznych okolicznościach. Kochański z wielką wprawą używa stylistyki Dzikiego Zachodu, konstruując przy tym wyraziste i wiarygodne postacie (fenomenalny herszt łowców!), wsadzając w ich usta porywające dialogi. A wszystko to zakończone sprytnym fabularnym "twistem", który, choć przewidywalny, wcale nie rozczarowuje. Klasa i owacje na stojąco!
Kolejny tekst,
Dzieci to nasza przyszłość, autorstwa Roberta Zielińskiego, to kolejna postapokaliptyczna wariacja na temat przyszłości. W wyniku bliżej nieznanej katastrofy, prócz ogromnych zniszczeń materialnych, w organizmach żywych następuje zanik zdolności rozrodczych. W przypadku ludzi, sprawa ma się jeszcze gorzej – stworzenia, które powstają w wyniku poczęcia, stanowią śmiertelne zagrożenie dla ocalałych i trudno w ogóle zakwalifikować je do gatunku homo sapiens. Tekst opowiada historię młodej pary, której wywrócone do góry nogami życie zaczyna się pomału stabilizować w nowych, skrajnie odmiennych warunkach. Do czasu jednak, gdy kobieta zachodzi w ciążę. Fabuła, mimo ciekawego zakończenia, nie jest ani odkrywcza, ani pociągająca, podobnie bohaterowie. Co jednak stanowi o sile tekstu, to niezwykle barwny i plastyczny język, który postapokaliptyczne wizje unaocznia z wielką siłą.
Inwazja Andrzeja Miszczaka to świetne opowiadanie-trybut. Kto pamięta jedno z pierwszych Lemowskich opowiadań o pilocie Pirxie –
Test z 1958 roku – ten poczuje się jak w domu. Kadet Boerst, kolega Pirxa, odbywa jeden ze swoich próbnych lotów, który bardzo szybko zaczyna się komplikować , i to nie ze względu na trudności techniczne. Oto w polu działania młodego pilota pojawiają się niezidentyfikowane obiekty latające, których natury nie można ustalić. Miszczak świetnie wyczuł Lemowską atmosferę i wpasował się w nią wraz ze swoim bohaterem, by dać krótki, lecz udany tekst.
Mara Leny Jedlickiej to krótkie, przepoetyzowane opowiadanie, kontynuujące niezbyt fortunne tendencje magazynu w doborze krótkich form. Nic więcej dodawać w tej kwestii nie trzeba.
Sekcję prozy zagranicznej otwiera
Wyjście króla demonów, Jonathana L. Howarda, które z powodzeniem może stanąć w szranki z moim faworytem numeru. Cabal, miejscowy nekromanta, spędza kolejne, samotne święta Bożego Narodzenia. Wkrótce jednak u bram zjawia się miejscowy komendant policji, by odebrać stałą łapówkę w zamian za pozostawienie wątpliwej działalności głównego bohatera poza podejrzeniem organów ścigania, a jego wizyta nie kończy się wcale po prostej transakcji. Nekromanta postanawia uraczyć jedynego gościa opowieścią ze swojej przeszłości, gdy tropienie złych duchów było o wiele bardziej ryzykownym, ale także pasjonującym zawodem. Cabal opowiada ze swadą, jak gdyby jego towarzyszami nie byli wiecznie zmarli, czytelnik wsiąka w tę fantastyczno-detektywistyczną narrację bez reszty. Świetnie nakreśleni bohaterowie, wciągająca intryga, przystępny język – brawo!
Literacko numer zamyka
Jeszcze Większy Zderzacz Hadronów Toma Holta, który, jak sugeruje nazwa, jest formalnie, przez swój ironiczny wydźwięk, nieco lżejszy niż poprzednicy. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności doprowadza do awarii tytułowego ośrodka badawczego, co pozornie skutkuje tylko kilkoma spalonymi obwodami, lecz w tym samym czasie życie pewnego młodego naukowca zostaje wywrócone do góry nogami, a ujmując rzecz ściślej – zapętlone. W czymś, co okazuje się nowym (choć nie nowym dla gatunku SF) fizycznym fenomenem. Wesoła, prosta historia, bez większych aspiracji realizująca swoje "rozrywkowe" założenia.
Wrześniowy numer z czystym sumieniem – polecam.
„To wszystko z nudów...” – felieton Jakuba Ćwieka;
dziedzictwo Conana;
„Nie oglądałem oryginalnego Conana” – rozmowa z Jasonem Momoą;
nowa Brytania;
fantastyczny sezon serialowy 2011-2012;
empatia ulepszonego miliardera;
„Piszę to, co ludzie chcą czytać” – rozmowa z Tomem Holtem;
„Martwy Siuks i pianista Joe” – Krzysztof Kochański;
„Dzieci to nasza przyszłość” – Robert Ziębiński;
„Inwazja” – Andrzej Miszczak;
„Mara” – Lena Jedlicka;
„Wyjście króla demonów” – Jonathan L. Howard;
„Jeszcze większy zderzacz hadronów” – Tom Holt.
Magazyn do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Prószyński