Recenzje >> Książki >> Smykałka do wojny

| | A A


Autor: downbylaw
Data dodania: 2012-02-10 10:42:52
Wyświetlenia: 3842

"Smykałka do wojny", Jack McDevitt - recenzja

Stwierdzenie, że science fiction jest przeżytkiem i chodzącym trupem, który z wolna chowa się w niewielkiej, pozostawionej mu niszy, jest sporą przesadą. Wciąż powstają przecież atrakcyjne teksty w tej konwencji — czy to książki (chociażby Grillbar Galaktyka Kossakowskiej), czy filmy (Moon, Incepcja), czy wreszcie gry komputerowe (seria Mass Effect, zeszłoroczny Deus Ex: Human Revolution). Zasadnym wydaje się jednak spostrzeżenie, że czasy dominacji science fiction nad innymi gatunkami fantastyki minęły. Czy bezpowrotnie, to się dopiero okaże. Faktem natomiast jest, że w obliczu natarcia fantasy wraz ze wszystkimi tej konwencji pododmianami, fantastyka naukowa została zmuszona do swoistego odwrotu na z góry ustalone pozycje.

Jednym z twórców uparcie nie składających broni i z oddaniem piszących science fiction jest Jack McDevitt. Mimo że na rynku zaistniał jeszcze w latach osiemdziesiątych, jego utwory tak naprawdę zawędrowały do Polski dopiero parę lat temu. Dobrze się jednak stało, że dotarły w ogóle, bo inaczej pewnie nie zetknąłbym się ze Smykałką do wojny.

A warto. Oj, warto.

Intrygująco przedstawia się już sama fabuła utworu. Alex Benedict, odnoszący spore sukcesy handlarz antykami, dostaje wiadomość o śmierci wuja, archeologa-amatora, który go wychował. Ów wuj zostawia mu cały swój gigantyczny majątek, ale też zadanie do wykonania — Alex ma dokończyć rozpoczęte przez niego badania. Jednak im głębiej Benedict grzebie, tym większe wątpliwości budzi w nim samo dochodzenie, sprawa bowiem okazuje się dotyczyć na wpół legendarnego Christophera Sima i prowadzonej przez niego podjazdowej wojny z cywilizacją Aszijurów. Do Alexa stopniowo dociera, że za działaniami Sima, które dały podwaliny pod jednolitą Konfederację ludzi, kryją się liczne tajemnice. A gra z każdą chwilą toczy się o wyższą stawkę…

Czytelnik Smykałki do wojny otrzymuje świat, w którym podróże międzygwiezdne i starcia z obcą cywilizacją są na porządku dziennym, jest to jednak świat logicznie poukładany i sensowny. Co więcej, jest to uniwersum bardzo bogate. Odwiedzane przez Benedicta planety przedstawione są skrupulatnie i z nadającymi im pozory niepowtarzalności szczegółami. Wspomina się o rozmaitych instytucjach, towarzystwach czy korporacjach, ale również o filozofach, malarzach i poetach. Wojna ludzi z Aszijurami oraz najważniejsze postaci tego konfliktu opisane są w sposób tak wiarygodny i zapadający w pamięć, że po przeczytaniu książki większość odbiorców mogłaby zapewne streścić przebieg tej kampanii równie swobodnie, co wymienić punkty zwrotne Drugiej Wojny Światowej. McDevitt bowiem tworzy wizję kompletną i niezwykle spójną, a przez to szalenie realistyczną.

Pomysł to jedno — wszak najciekawszy nawet koncept można zepsuć nieudolnym warsztatem. W przypadku Smykałki do wojny nic podobnego nie ma miejsca. Autor i owszem, miejscami snuje swoją opowieść niespiesznie, a o pojedynkach i pościgach raczej możemy zapomnieć, ale o nudzie czy dłużyznach nie może tu być mowy. McDevitt pisze językiem z pozoru prostym i oszczędnym, ale w rzeczywistości bardzo plastycznym i sugestywnym. Jego opisy z łatwością można sobie zwizualizować, a dialogi cały czas brzmią bardzo naturalnie. Co najważniejsze, autor Smykałki do wojny posiada wyjątkowy talent budowania napięcia, który sprawia, że nawet bez walk na lasery zdarzają się momenty, kiedy nie sposób oderwać się od książki. I o ile do pewnego punktu są to tylko momenty, o tyle ostatnie sto stron każe czytelnikowi zatracić się w lekturze i nie przerywać póki nie dotrze do finału.

Finału z wszech miar zaskakującego, wypada dodać.

Fascynujący jest też zakres tematów, poruszanych przez McDevitta. Śledztwo, które prowadzi Benedict staje się doskonałym pretekstem, by zadać sobie kilka ważnych pytań o naturę człowieka. Czy agresja jest naszą integralną częścią? Czy spotkanie z obcą cywilizacją mogłoby skończyć się czymś innym niż rozlewem krwi? Podobnych wątpliwości pojawia się zresztą więcej, bowiem Smykałka do wojny tylko częściowo dotyczy konfliktu zbrojnego. Ważniejsze od samych zmagań wydają się pytania o ludzką tendencję do tworzenia mitów i wiary w bohaterskie jednostki; o to, do jakiego stopnia cel uświęca środki; o cenę, jaką zarówno zwycięzcy, jak i przegrani płacą tym, którzy faktycznie piszą historię. McDevitt nieoczekiwanie pokazuje nam, że istnieją różne rodzaje odpowiedzialności, różne obsesje i różne rodzaje poświęcenia. To te refleksje, do których lektura zachęca czytelnika, sprawiają, że Smykałka do wojny jest czymś więcej niż kolejną opowiastką o poszukiwaniu prawdy.

Powieść McDevitta to wciągająca historia, która łączy w sobie intrygę, ciekawe postaci, szereg niecodziennych zdarzeń i nienachalny przekaz, któremu – choć jest stosunkowo prosty — daleko do banału. Gdy dodamy do tego precyzję i rozmach, z jakimi autor komponuje swój świat, otrzymujemy twór, obok którego nie wypada przejść obojętnie. Cóż mogę jeszcze rzec? Alex Benedict czeka, żeby opowiedzieć Wam prawdziwą historię legendarnego Christophera Sima i jego walki w obronie ludzkości. No dalej, śmiało. Na pewno nie pożałujecie.

Jack McDevitt
Smykałka do wojny
Wydawnictwo: Solaris
Tytuł oryginalny: A Talent for War
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 390
Oprawa: miękka
Wymiary: 125 x 195 mm
Tłum.: Jolanta Pers
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: smykałka, do, wojny, jack, mcdevitt, solaris

Podobne newsy:

» Polaris, McDevitt Jack - patronat!
50%
» Zapowiedzi!
25%
» Zapowiedzi!
25%
» Nowy numer SFinksa
25%
» Nowości Festiwalowe!
22%
 
Podobne artykuły:

» Polaris - recenzja!
50%
» Fragmenty "Rezerwatu Goblinów"!
22%
» Tern - recenzja
20%
» Królowa Zimy - fragment
20%
» Głupcy - recenzja
20%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.168 sek