Recenzje >> Książki >> Honor złodzieja

| | A A


Autor: Kali
Data dodania: 2012-03-19 20:44:05
Wyświetlenia: 6067

"Honor złodzieja", Douglas Hulick - recenzja

Jak przykuć uwagę potencjalnego czytelnika do powieści nieznanego autora? Dać jej niebanalny tytuł. W umysłach wydawców prawdopodobnie każdy jest wyjątkowy, intrygujący i nie pozwala przejść obok obojętnie. Jest jednak coraz mniej słów, które mogą zaskoczyć czytelnika w XXI wieku. Debiutancka powieść Douglasa Hulicka aż tak intrygującego tytułu nie ma. O dziwo, połączenie honoru i złodziejstwa — z zasady czegoś niehonorowego — podziałało. Przy czym należą się brawa dla tłumacza, który z banalnego, nie oszukujmy się, Among Thieves zrobił, o wiele bardziej interesujący, Honor złodzieja.

Po tekście oczekiwałam akcji, burd i awantur, a przede wszystkim dobrych wrażeń w zimowe dni z lekturą. Stworzona w głowie wizja oraz bardzo obrazowa okładka stanowiły nieopisaną zachętę do zagłębienia się w karty powieści.

Już na pierwszych stronach Honoru złodzieja zostajemy wciągnięci w sieć intryg. Na „pierwszy kęs” dostajemy scenę dość krwawą i brutalną. Drothe pochyla się nad zmasakrowanym ciałem swojego „znajomego”. Niewielki spór miedzy kolegami po fachu sprowadza się do przesłuchania z użyciem siły fizycznej, jednak efekt zdecydowanie nie zadawala głównego bohatera. Z ust Athela wypada tylko jedno słowo — Ioclaudia. Co może zrobić szanujący się Kamrat ze staroświecko brzmiącym imieniem zamiast swojego fantu i nieżyjącym źródłem informacji? Popytać, poszukać i wpaść w sieć spisków, intryg i przygód nie przeznaczonych dla niego.

Bohaterowie powieści Hulicka to zbieranina przestępców wszelkiej maści, nazywająca siebie Kamratami. W pierwszej kolejności poznajemy oczywiście Drothego — staje się on naszym przewodnikiem, opowiada o strukturach rządzących w półświatku, swoją historię z kolei odkrywając bardzo powoli. Jest to postać z krwi i kości, która częściej obrywa niż staje się bohaterem — to on jest ratowany. Dodaje to wiarygodności całej kreacji i za to należy się plus całej powieści.

Dodatkowo autor serwuje nam niejakiego Degana, który prócz robienia za tarczę i ochronę Drothego, jest jego przyjacielem — dość specyficznym, jak się okazuje, ale zawsze. Gdzieś mignie kilu informatorów, mistrzów fałszerstwa, ścierających się ze sobą szefów, kobiet o zadziwiających osobowościach i postaci ulotnych jak cienie. Mieszanka wybuchowa i zajmująca.

Zupełnie inną sprawą jest sposób opowiedzenia historii. Powieści pisane z perspektywy „ja” bywają nieudane. Nie budzą we mnie zaufania narracje pierwszoosobowe, głownie ze względu na wewnętrzne wynurzenia opowiadającego. Całe szczęście, w Honorze złodzieja tego nie znajdziemy. Powieść stawia na akcję, która zyskuje wiele na domysłach Drothego, jego rozterkach i próbach odgadnięcia w co takiego tym razem wdepnął.

Pomysł okazał się trafiony w dziesiątkę — nic tak nie rozbudza ciekawości, jak niedopowiedzenia i niewiedza głównego bohatera. Czytelnik snuje swoje własne przypuszczenia, które nie zawsze pokrywają się z realiami powieści.

Duży plus należy się również za język Kamratów. Specyficzny żargon zawodowy jest momentami dość intuicyjny. Z łatwością domyślimy się kim są Uszy czy Nos, gorzej z takimi „zawodami” jak Lewar. Autor nie tłumaczy niczego, ale bardzo łatwo poskładać do kupy wiedzę zawartą w słowach Drothego.

A wszystko to w formie awanturniczej fantasy, jedynie lekko muśniętej magią i niesamowitością. Przez cały czas wracało do mnie skojarzenie z tekstami spod znaku płaszcza i szpady. Bohaterami u Hulicka są jedynie ludzie, którzy polegają na swoich umiejętnościach i sprycie.

Lektura Honoru złodzieja okazała się przyjemnie spędzonym czasem. Napisana ciekawym językiem, momentami dosadnym, ale nie dającym niesmaku, a jedynie dodającym barw opisywanej rzeczywistości. Cóż, po bandzie złodziei nie można spodziewać się kwiecistych wypowiedzi przeznaczonych dla uszu dziewiczych panien — nieco słownej brutalności jest jak najbardziej na miejscu. Mimo to, powieść Hulicka świetnie nadaje się dla młodego czytelnika, który podążając za Drothem w wir przygód i zagadek, na pewno nie będzie się nudził.

Honor złodzieja. Opowieść o Kamratach
Autor: Douglas Hulick
Tytuł oryginalny: Among Thieves
Przekład: Łukasz Małecki
Wyd.: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2012
Wydanie: I
Liczba stron: 485

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Literackie
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: honor, złodzieja, douglas, hulick, wydawnictwo, literackie

Podobne newsy:

» Złodziej, który był... honorowy
100%
» Nowa gra Johna Wicka po polsku
40%
» Spotkanie z Jackiem Dukajem
40%
» Spotkania z Jackiem Dukajem
40%
» "Wroniec" Dukaja w Teatrze Lalek już 6 marca
36%
 
Podobne artykuły:

» Złodziejski honor - recenzja
18%
» Honor Patrycjusza - recenzja
18%
» Cena za honor - recenzja
17%
» Więzień Układu - recenzja
17%
» Klan wilczycy - recenzja
17%

Mamy 5 zapisanych komentarzy

Silaqui
2012-03-20 15:12:52
| Odpowiedz
I znów złodzieje na tapecie. Powoli czuję przesyt taką przygodową tematyką z intrygą w tle :)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Moreni
2012-03-20 23:36:59
| Odpowiedz
To ja zacznę od pytania, które mnie nurtuje od kiedy usłyszałam o książce - podobne to do "Kłamstw Locke'a Lamory", czy zupełnie inny klimat?

"Honor złodzieja" od razu wpadł mi w oko, a Ty potwierdziłaś moje dobre pierwsze wrażenie.;) Swoją drogą, zawsze mi się jakoś tak miło robi, kiedy wydawnictwa głównonurtowe zaczynają wydawać fantasy. Wydawnictwo Literackie to akurat klasa sama w sobie i bardzo bym się zawiodła, gdyby jakaś powieść sygnowana ich logiem okazała się gniotem.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Kali
2012-03-21 21:00:39
| Odpowiedz
Moreni napisał/a: "To ja zacznę od pytania, które mnie nurtuje od kiedy usłyszałam o książce - podobne to do "Kłamstw Locke'a Lamory", czy zupełnie inny klimat?"
Kłamstw nie czytałam, więc nie porównam niestety. Mnie się Honor całkiem przyjemnie czytało :) Więc zwyczajnie polecam.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
Moreni
2012-03-21 21:08:28
| Odpowiedz
To ja w takim razie, w ramach wymiany, polecam "Kłamstwa...".;) A za "Honorem..." się rozejrzę.:)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Kaśka
2012-07-29 17:49:20
| Odpowiedz
Ja wręcz zjadłam książkę bez popicia ;) Dawno nie czytałam nic co by mnie tak wciągnęło. Pokazowe sceny walk i karkołomne ucieczki, do tego każdy rozdział praktycznie to zwrot akcji i "worek" napływających zaskakujących informacji (zonk murowany ;)). Kiedy już myślałam, że już wiem o co chodzi autor sprawił, że musiałam przecierać oczy ze zdumienia. Dla fanów II edycji młotka i innych RPG perełka.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.202 sek