Recenzje >> Książki >> Człowiek z Wysokiego Zamku

| | A A


Autor: Silaqui
Data dodania: 2012-03-23 14:57:26
Wyświetlenia: 4695

"Człowiek z Wysokiego Zamku", Philip Kindred Dick - recenzja

Od jakiegoś czasu, dzięki wznowieniu przez wydawnictwo Rebis powieści Dicka, autor ten na powrót stał się modny. Dicka się kupuje, Dicka się czyta i Dicka się recenzuje. Okładki nowych wydań, z grafikami Wojtka Siudmaka, kuszą i rozbudzają wyobraźnię, obiecując niezapomniane przeżycia podczas lektury (u mnie okładka nieco starsza, ale taką akurat dorwałam w bibliotece). Świetny chwyt marketingowy, dzięki któremu niejeden nowicjusz skusi się i zakupi tak rozreklamowaną i wychwalaną pozycję. Na mnie jednak "chwyt" nie podziałał, bo i podziałać nie musiał.

Swoją przygodę z autorem Człowieka z Wysokiego Zamku zaczęłam przypadkowo kilka lat temu, od filmu Screamers. Film jako taki mnie nie zachwycił, ale gdy zaproponowano mi przeczytanie opowiadania, na podstawie którego został nakręcony, sięgnęłam po nie niemal bez wahania . I tak się zaczęło. Dość długo trwało, nim przebrnęłam przez pierwszy tomik opowiadań — SF było dla mnie wtedy nowo odkrytym kontynentem, po którym poruszałam się ostrożnie i z dużą dozą niepewności. Niejednokrotnie wściekałam się sama na siebie, gdy najzwyczajniej w świecie nie rozumiałam, o czym pisze autor, ale brnęłam dalej. Po jakimś czasie przeczytałam Blade Runnera, następnie kilka opowiadań, i o Dicku zapomniałam. Aż nadszedł ten czas, kiedy to Dick wrócił do łask, a we mnie rósł głód jego twórczości. Takim oto sposobem podczas wizyty w bibliotece zaopatrzyłam się w Człowieka z Wysokiego Zamku. Bałam się tej książki. Po przeczytaniu kilku recenzji i artykułów wiedziałam, że to pozycja inna niż wszystko to, co do tej pory czytałam.

Człowiek… to znakomity przykład historii alternatywnej, w której jeden fakt zmienia obraz całego świata. U Dicka wygląda to następująco: Niemcy, Włochy i Japonia wygrywają drugą wojnę światową, a Stany Zjednoczone z okupanta przeistaczają się w kraj okupowany. Jednak to nie polityka ani jej konsekwencje stanowią trzon opowieści. Jak to u Philipa zwykle bywa, ważni są zwykli ludzie oraz to, w jaki sposób radzą sobie oni z otaczającą ich rzeczywistością. Przy ocenie świata, w jakim przyszło im żyć posiłkują się dwiema niezwykłymi książkami. Pierwsza to I-Cing, zwana również Księgą Przemian (księga prawdziwa i istniejąca również w naszym świecie). Jej głównym zadaniem jest wróżenie i pomoc przy podejmowaniu mniej lub bardziej ważnych decyzji. Dzieło to ma też duży wpływ na drugą, równie ważną w tej historii książkę — Utyje Szarańcza. Pozycja ta, to z kolei alternatywna historia wojny i jej zakończenia — nie tylko dla nas, ale i dla bohaterów Człowieka z Wysokiego Zamku. Dodam jeszcze, że u Dicka pojawia się jeszcze "nasza" rzeczywistość, co daje nam trzy wersje świata drugiej połowy XX wieku.

Lektura tej książki nie okazała się tak trudną, jak się obawiałam. Owszem, musiałam uważać, by nie pogubić wątków, jednak samo zapętlenie trzech różnych rzeczywistości nie tylko nie sprawiło mi większej trudności, ale również zapewniło temat do rozmyślań nad tym, jak prawdziwe jest wszystko to, co nas otacza. Zapewne niejedno z was choć raz zadało sobie pytanie „co by było, gdyby…”. Dick daje nam odpowiedź, ale uświadamia nam, że to tylko jeden z wariantów. Historia ma to do siebie, że składa się z wielu, często nieistotnych, szczegółów. Szczegóły te jednak w skali światowej mają wielkie znacznie, i modyfikacja nawet jednej zmiennej może sprawić, że rzeczywistość obróci się o dziewięćdziesiąt stopni.

Philip K. Dick po raz kolejny oczarował mnie swoją książką i skłonił do chwili refleksji nad ludzkim przeznaczeniem, nad zdolnościami adaptacyjnymi człowieka, który znajduje się w sytuacji nietypowej, nad podążaniem za marzeniami, i w końcu nad tym, jaki wielkie znaczenie w kształtowaniu nas i naszej rzeczywistości mają błahe z pozoru zdarzenia. Autor Człowieka z Wysokiego Zamku zadaje nam również pytanie odnośnie tego, jak prawdziwy jest nasz świat. Może to po prostu wizja tajemniczej księgi, a prawda leży gdzieś po drugiej stronie lustra?

Choć Człowiek z Wysokiego Zamku czystej SF ma w sobie niewiele, to jednak jest książką świetną i godną polecenia. Jeśli lubicie historię, nie czytaliście Dicka, termin Science Fiction nieco was przeraża, a mimo to chcielibyście zacząć przygodę z tym autorem, to polecam wam tą właśnie pozycję. A jeśli Dicka znacie, a jakimś cudem Człowieka... nie czytaliście, to czym prędzej nadróbcie zaległości.

Naprawdę warto.

Moja ocena: 6/6
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: człowiek, z, wysokiego, zamku, philip, kindred, dick, rebis

Podobne newsy:

» Philip Kindred Dick na ekranach
88%
» Wiersze Philipa Kindreda Dicka
55%
» Philip Kindred Dick - VALIS
55%
» Filozof Philip Dick
55%
» Ostatnie lata Philipa Dicka
55%
 
Podobne artykuły:

» VALIS - recenzja
62%
» Wyznania łgarza - recenzja
57%
» Przez ciemne zwierciadło - recenzja
53%
» Transmigracja Timothy’ego Archera - recenzja
53%
» Czas poza czasem - recenzja
53%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.296 sek