Wrota kaspijskie to czwarta część cyklu powieści historycznych
Wojownik Rzymu autorstwa brytyjskiego pisarza i historyka Harry’ego Sidebottoma. Po nieco wymęczonym tomie trzecim historia o Baliście, wojowniczym Germaninie służącym w rzymskiej armii, znowu nabiera rumieńców. Tym razem nasz bohater oraz jego towarzysze — Demetrius, Maksymus i Kalgakus — będą musieli stawić czoła nie Persom i nawet nie skorumpowanym Rzymianom, lecz dzikim pobratymcom Balisty — Gotom.
Choć akcja powieści toczy się w podobnych ramach geograficznych, co poprzednie części (celem ataku barbarzyńców jest położony w Azji Mniejszej Efez), to wprowadzenie na arenę nowego przeciwnika przyniosło serii potrzebne odświeżenie. Można powiedzieć, że Sidebottom wytarł do czysta tablicę. Pozamykał ciągnące się już nieco za długo wątki związane z perskimi najeźdźcami i nienawidzącym Balisty rodem rzymskich patrycjuszy Makrianów, a za to skorzystał z okazji, by wyciągnąć trochę brudów z barbarzyńskiej przeszłości głównego bohatera i wprowadzić kilku nowych czarnych charakterów.
Nie znaczy to, że czytelnik powinien spodziewać się jakichś niesamowitych zaskoczeń. Motorami akcji są jak zwykle bitwy, pościgi, pojedynki i polityczne intrygi. Niemniej jednak stara sprawdzona formuła przybrana w nowe szaty sprawdza się dobrze.
Wrota kaspijskie czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Akcja porywa od pierwszych stron, a później z dużym powodzeniem (choć nie stu procentowym) unika mielizn.
Bohaterowie Sidebottoma, od pierwszego tomu cyklu, nie ulegli żadnej transformacji. Są to postacie typowo pasywne, ale biorąc pod uwagę, że
Wojownik Rzymu to nie żadna wysublimowana literatura psychologiczna, takie a nie inne ich przedstawienie wcale nie przeszkadza. Balista znakomicie sprawdza się w roli szlachetnego i bohaterskiego wodza, Maksymus dba o jego szlachetność załatwiając wszystkie czarne sprawki, jednocześnie nie próbując wyrwać się z pozycji prawego skrzydłowego, brzydal Kalgakus, ze zwykłym dla siebie narzekaniem, ubezpiecza tyły, a znakomicie oczytany Demetrius wspiera ich rozległą wiedzą z najróżniejszych dziedzin.
Niestety styl autora ewoluuje dokładnie tak samo szybko jak stworzeni przez niego bohaterowie. Czytelnik powinien zatem przygotować się na dużą dawkę patosu i zdecydowany nadmiar porównań z serii „pędził jak dziki lew”. Całe szczęście tempo akcji jest na tyle duże, że na tego typu zgrzyty narracyjne nie zwraca się jakoś szczególnie uwagi. No i zawsze można je zrzucić na karb konwencji epickiej.
Wrota kaspijskie to powieść, której nie ma sensu stawiać wygórowanych wymagań artystycznych. Jest to z założenia prosta książka przygodowa, której głównym celem jest zapewnienie lekkostrawnej rozrywki. I z tego zadania wywiązuje się bardzo dobrze. Jeśli, tak jak ja, czytaliście poprzednie tomy
Wojownika Rzymu i zżyliście się z bohaterami, to myślę, że ta konkretna odsłona ich losów powinna Wam sprawić dużą frajdę.
SERIA: Powieść historyczna
PRZEKŁAD: Marta Dziurosz
OPRAWA: całopapierowa z obwolutą
ISBN: 978-83-7510-771-5
WYDANIE: 1 (2012)
LICZBA STRON: 408
FORMAT: 150 x 225
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis