Sherlock Holmes to prawdopodobnie najbardziej znana postać fikcyjna na świecie. Ten genialny detektyw stał się bohaterem czterech powieści oraz pięciu zbiorów opowiadań autorstwa Arthura Conan Doyle’a oraz niezliczonych wręcz filmów, seriali telewizyjnych, gier komputerowych, spektakli teatralnych, a także komiksów. Stał się on, wraz z fajką, kraciastą czapką i lupą, symbolem logicznego myślenia, odwagi i upartego dążenia do prawdy i sprawiedliwości.
Pies Baskerville’ów to jedna z najpopularniejszych powieści, której głównym bohaterem jest wspomniany detektyw. Holmes zostaje w niej poproszony o radę przez doktora Mortimera – wiejskiego lekarza z Devonu, który był bliskim przyjacielem zmarłego niedawno Charlesa Baskerville’a. Mortimer orzekł, że śmierć owego barona nastąpiła w skutek zawału serca, ma jednak pewne wątpliwości wywołane znalezieniem przy ciele bogacza śladu wielkich psich łap. Zaniepokojony tym faktem, opowiada detektywowi i jego przyjacielowi – doktorowi Watsonowi – legendę o wielkim widmowym psie, który jest przyczyną śmierci wszystkich spadkobierców rodu Baskerville’ów. Doktor Mortimer prosi Sherlocka Holmesa o radę, ponieważ zza oceanu właśnie przybył do Anglii ostatni przedstawiciel przeklętej rodziny – sir Henry Baskerville. Czy jemu również grozi śmiertelne niebezpieczeństwo?
Powieść, o której piszę, jest świetnym przykładem literatury detektywistycznej. Stosowana przez Holmesa metoda dedukcyjna bądź co bądź legła u podstaw współczesnych technik kryminalistycznych, a dzięki wspaniałej narracji Doyle’a (a może powinienem powiedzieć: doktora Watsona?) przenosimy się na klimatyczne, spowite mgłami wrzosowiska Devonu. Zdradzieckie i urokliwe, kryją w sobie tyleż niebezpieczeństw i tajemnic, co urzekającego piękna.
Powieść składa się z listów Watsona do Holmesa oraz fragmentów pamiętnika tego pierwszego, co nadaje jej swoisty, na poły dziennikarski, na poły epistolarny klimat typowy dla literatury XIX-wiecznej. Opisane wydarzenia następują czasem tak szybko jedno po drugim, że tempa akcji nie powstydziłaby się niejedna książka przygodowa. Jednym słowem, uważam, że lektura
Psa Baskerville’ów jest godna polecenia, jeśli nie obowiązkowa.
Ja miałem okazję wysłuchać tej powieści w formie audiobooka czytanego przez Janusza Zadurę, którego technikę lektorską ogólnie oceniłby pozytywnie. Jego gawędziarski ton świetnie pasował do opisów wrzosowisk, bardzo dobrze oddawał ich tajemniczość i… mgłę. Kiedy słuchałem tych opisów, zdecydowanie widziałem mgłę. Nie do końca mogę za to pochwalić sposób czytania dialogów. Zadura zmieniał co prawda barwę i ton głosu, tak, że było wiadomo, kto z kim rozmawia, ale jakoś przy tym dziwnie cedził słowa, co trochę mi przeszkadzało. Podczas głośnego słuchania odnosiłem wrażenie, że każdy wyraz „uderzał” w moje bębenki (słuchałem książki przez słuchawki). Kiedy natomiast ściszałem, gubiłem niektóre słowa, nierzadko tracąc sens wypowiedzi.
Podsumowując,
Pies Baskerville’ów to świetna, bardzo godna polecenia powieść. Jeśli natomiast jesteś Czytelniku współczesnym człowiekiem, który nie potrafi znaleźć na czytanie książek tak dużo czasu, jakby chciał, polecam również wspomnianego audiobooka. Mimo delikatnej krytyki, uważam, że bardzo dobrze nadaje się do słuchania np. w samochodzie. A ponieważ mamy sezon wakacyjny, nie mogę sobie wyobrazić lepszej rzeczy do puszczenia w czasie kilkugodzinnej jazdy na wyczekiwany urlop. Dzięki niemu droga minie szybko i nie będą się w tym czasie nudzić tak dorośli, jak i ich nastoletnie dzieci.
autor: Arthur Conan Doyle
tytuł: Pies Baskervillów
przekład: Ewa Łozińska-Małkiewicz
kategoria: książka audio
czyta: Janusz Zadura
data premiery: maj 2012
nakład: 2000 egz.
Książkę do recenzji dostarczyła Bilbioteka Akustyczna