Wiek XXI cechuje się mocnym przesytem wampiryzmu w literaturze i kulturze masowej, a to głownie przez mocno rozreklamowany
Zmierzch i inne
Pamiętniki wampirów, które — nie oszukujmy się — zalewają nas wizerunkiem dość przyjaznego krwiopijcy. W tej różnorodności, taka pozycja taka jak
Wampiry, ma dość małe szanse na przebicie się i dotarcie do czytelnika — szczególnie takiego, który doceni tekst Sucklinga.
Wydawnictwa popularno-naukowe — bo jak inaczej nazwać prezentowany tekst — nie muszą przekonywać swoim wyglądem, a raczej treścią. Zanim jednak do niej przejdę, słów kilka o technicznej stronie zawartości. Ilustracja na okładce, mimo że dobrana tematycznie, nie współgra z projektem, a wampiryczny kostium damy jest mało widoczny. Grafiki obrazujące tekst są zdecydowanie lepsze, z kolei krój czcionki razi, przywodząc na myśl czytankę czwartoklasisty. Pierwsze wrażenie pozostaje mieszane, ale ponoć książki nie ocenia się po okładce.
Treść
Wampirów Sucklinga jest ciekawa, systematyzuje szczątkowe informacje, jakie docierają do nas z kultury masowej. Przede wszystkim łączy popularne wizerunki dzieci nocy, znane z telewizji i literatury, a uznawane za klasyczne, z legendami i mitologiami.
Jak można się spodziewać, najwięcej miejsca autor poświęcił postaci Draculi i jego twórcy. Nie jest to niczym dziwnym, skoro to najsłynniejszy wampir wszechczasów. To właśnie zbliżająca się setna rocznica wydania powieści Strokera stała się jednym z czynników, które zdecydowały o powstaniu rozprawy Sucklinga — nie dziwią zatem liczne wstawki zaczerpnięte z
Draculi.
Jednocześnie, pozycja wydana przez Bellonę zawiera wiele informacji dotyczących inspiracji samego Stokera, dzięki którym wyłonił się z ciemności ktoś taki jak Hrabia Dracula, by już na zawsze zmienić oblicze horroru i stanowić niedościgniony wzór dla swoich literackich następców — niestety nie zawsze udanych.
Sporo miejsca Suckling poświęcił również na przytaczanie mitów i legend, które krążą w różnych kulturach i pojawiają się w wielu wierzeniach. Zatrzymuje się na dłużej przy takich zjawiskach jak sukub i inne kobiece demony z Lilith na czele, wśród których doszukuje się swoistej genezy dla samego wampira, uznawanego w masowej świadomości za jednego z nocnych demonów.
Osobny rozdział opowiada o magicznej sile krwi. A może właściwie odpowiada na pytanie: „Dlaczego to właśnie krew stała się pożywieniem wampira?” Suckling pisze o potędze krwi na przestrzeni wieków, związanych z nią wierzeniach i rytuałach — zarówno tych historycznych, jak i legendarnych.
Oczywiście w swoim tekście Suckling nie pominął tak ważnych historycznych postaci, jak Wład Drakula-Palownik, Elżbieta Batory oraz Sinobrody. Przytacza legendy i przypuszczenia powiązane z postaciami, które nieodłącznie wiążą je z wampirami. Stanowi to barwne zakończenie całej rozprawy i było chyba najciekawszym rozdziałem.
Wampirów nie czyta się jak dobrą powieść, w końcu to rozprawa popularno-naukowa — jakkolwiek dziwnie brzmi to przy wybranej przez Sucklinga tematyce. Stanowi ona jednak niezwykłą pozycję, którą mogę polecić każdemu fascynatowi tematu, zauroczonemu chociażby przez takie historie jak zupełnie pominięty
Wywiad z Wampirem Anne Rice. I to jest jedyna wada, jaką mogłabym zarzucić tekstowi — myślę, że wizerunek Lestata staje się już klasyczny, podobnie jak Dracula. Pojawienie się bardziej współczesnego wampira byłoby na pewno wartościowe, chociaż Suckling wspomina w swojej przedmowie o
Kronikach wampirzych.
Wampiry stanowią dokładny zbiór ciekawostek, faktów i mitów — świetna baza tematyczna w jednym podręcznym tomie.
Wampiry
Autor: Nigel Suckling
Tytuł oryginalny: Book of the Vampire
Przekład: Paulina Maksymowicz
Wydawnictwo: BELLONA
Rok wydania: 2012
Wydanie: II
Liczba stron: 270
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-11-12303-8
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Bellona