Recenzje >> Książki >> Siedem cudów

| | A A


Autor: ktosik
Data dodania: 2013-01-04 16:32:26
Wyświetlenia: 4529

"Siedem cudów", Steven Saylor - recenzja

Steven Saylor to pisarz, którego wielce sobie cenię. Z zawodu jest historykiem i miłośnikiem czasów przeszłych, a w szczególności republiki rzymskiej. Swoją wiedzą na ten temat niejednokrotnie dzielił się w programach popularno-naukowych. Kiedyś także postanowił dać upust swej imaginacji i zafascynowaniu Rzymem i w ten oto sposób powstał cykl Roma sub rosa, składający się początkowo z dziesięciu powieści i dwóch zbiorów opowiadań. Następnie Saylor poczynił dwie poważniejsze książki – Rzym i Cesarstwo, które miałem przyjemność recenzować na łamach serwisu. Dopiero na koniec, jakby na zwieńczenie wspomnianego cyklu, pisarz powrócił jeszcze raz do postaci Gordianusa Poszukiwacza. Najnowsza książka Saylora – Siedem cudów – chronologicznie wcale nie zamyka życiorysu naszego antycznego poszukiwacza prawdy – wręcz przeciwnie, to dopiero przedsmak dla pozostałych opowieści. Wydawnictwo REBIS z okazji wydania kolejnego utworu amerykańskiego pisarza wznowiło również cały cykl Roma sub rosa, choć w innej formie niż wcześniejsze pozycje. O tym jednak napiszę przy najbliższej okazji – teraz pora na Siedem cudów.

Rok 92 p.n.e. Młody Gordianus właśnie założył po raz pierwszy togę, stając się według rzymskich standardów pełnoletnim obywatelem. Młodość ma swoje liczne prawa, wśród nich jednym z istotniejszych jest ciekawość świata. Chłopak dostaje propozycję nie do odrzucenia – możliwość towarzyszenia w podróży staremu poecie Antypatrowi, który postanowił odwiedzić wszystkie cudy ówczesnego świata. Pierwszym z nich jest Świątynia Artemidy w Efezie. I to właśnie tutaj Gordianus rozpoczyna swą karierę detektywistyczną. Musi rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci, bo jeśli tego nie zrobi, kolejna niewinna osoba wkrótce zostanie pozbawiona życia. Dobrze, że umysł naszego bohatera jest bystry i skupiony na problemie a przeczucia, które go nawiedzają są wręcz nieomylne.

Oczywiście to nie koniec przygód. Pozostało jeszcze sześć cudów świata, z którymi wiązać się będą kolejne zagadki. Najważniejsza i tak pozostanie na sam koniec. Bo czemu Antypater z Sydonu opuszczając Rzym postanowił sfingować swoją śmierć, całkowicie odcinając się od swojego starego życia i przybierając nowe imię? Czy tylko po to, by zwiedzić spokojnie antyczny świat, czy może kryje się za tym coś więcej? Gordianus będzie musiał stawić czoła zagadce znacznie bardziej zawiłej niż wszystkie, które rozwiązał do tej pory. A prawda może okazać się bardzo nieprzyjemna…

Steven Saylor stworzył doskonały obraz świata rzymskiego, ale zrobił to w sposób dość nietypowy, bo z greckiego punktu widzenia. Przez całą powieść przewijają się liczne motywy historyczne, ale krytyka republiki rzymskiej zawsze pochodzi od człowieka przesiąkniętego kulturą helleńską. Rzym jawi się w tym świetle jako barbarzyńca, który za nic ma dorobek cywilizacyjny liczący setki lat – po prostu bierze to, co chce. Tak, jak bezlitośnie zniszczył Korynt, zostawiając jedynie gruzy, tak teraz powoli tłamsi ducha opornych Greków. Dominacja rzymska nad światem Hellenów jest nieunikniona, co wcale nie oznacza, że Grecy bez walki oddadzą cały swój dorobek kulturalny na pastwę wschodzącego Imperium.

Przed podsumowaniem parę słów na temat warsztatu. Rekonstrukcja cudów architektonicznych świata starożytnego to wcale nie tak prosta sprawa. Saylor przyznaje, że nie ma żadnego przekazu historycznego opisującego wszystkie siedem cudów w sposób spójny i krytyczny. Do tego dochodzi problem braku jednolitych źródeł, nie wspominając już o niemożliwości weryfikacji większości z danych. Ze wszystkich cudów opisanych w książce (Wielka Piramida w Egipcie, wiszące ogrody i mury Babilonu, posąg Zeusa w Olimpii, Aretmizjon w Efezie, Mauzoleum w Halikarnasie, Kolos Rodyjski oraz latarnia morska na Faros w Aleksandrii) tylko jeden zachował się do naszych czasów: piramida Cheopsa. Resztę autor musiał powołać do życia na nowo, spotykając na swej drodze bardzo różne wizje i propozycje. Podobnie rzecz ma się z Antypatrem, który, choć jest postacią historyczną, niełatwo potwierdzić autorstwo przypisywanych mu przez potomnych wierszy. I tutaj pisarz swobodnie podszedł do tematu, pozwalając sobie na wykorzystanie własnych krótkich form poetyckich.

Początkowo podchodziłem sceptycznie do pomysłu stworzenia kolejnego tomu przygód Gordianusa. Dwanaście książek to sporo treści. Fakt, że Saylorowi udało się stworzyć całkiem niepowtarzalne historie i utrzymać poziom zawsze na tym samym, wysokim pułapie. Tyle, że zostało opisane w ten sposób całe życie Gordianusa, którego poznajemy jako młodego mężczyznę (Rzymska krew), następnie towarzyszymy mu niemal przez wszystkie możliwe etapy rozwoju społecznego człowieka – pierwszą miłość, założenie i wychowanie rodziny, zdobycie uznania i zapewnienia sobie odpowiedniej pozycji w otaczającym świecie; kończymy zaś w momencie, kiedy to nasz bohater odczuwa coraz mocniejsze symptomy zbliżającej się starości. Niemal od kołyski po grób, jak mówi przysłowie. Mimo tego pisarz postanowił stworzyć sam początek tej długiej i pełnej zakrętów historii poszukiwacza prawdy. Co najlepsze, zrobił to w sposób niesztampowy – obrał całkiem nowy punkt widzenia. Owszem, jest to wciąż nasz Gordianus, ale młodszy, niepewny swego dalszego życia. Tego, czy podąży w ślady ojca i stanie się kolejnym detektywem, czy może wybierze większą stabilność i zajmie się czymś bardziej intratnym i – co ważniejsze – bezpiecznym. Steven Saylor ponadto w ciekawy sposób rozwiązał – a raczej wyjaśnił – skąd wzięły swój początek pewne wątki przewijające się przez cały cykl. W trakcie czytania mój sceptycyzm rozwiał się całkowicie, nie pozostawiając ni śladu po wątpliwościach – dobrze, że pisarz popełnił jeszcze jedną książkę o antycznym detektywie, dzięki czemu cykl dopiero teraz wydaje się zamknięty.

Reasumując. Siedem cudów to świetna powieść historyczno-detektywistyczna, będąca chronologicznie wstępem do wszystkich książek spod szyldu Roma sub rosa. Dla fanów Gordianusa Poszukiwacza jest to obowiązkowa lektura, warta uwagi także ze względu na walory historyczne. Pozycję polecam śmiało nie tylko pasjonatom starożytnego Rzymu, ale także tym, którzy szukają czegoś lżejszego do wypełnienia wolnego czasu. Naprawdę warto.

Wydawnictwo: Rebis
Tytuł oryginału: The Seven Wonders
Tłumaczenie: Janusz Szczepański
Data wydania: Październik 2012
Rok wydania oryginału: 2012
ISBN: 978-83-7510-891-0
Oprawa: miękka
Format: 150 x 225 mm
Liczba stron: 336
Cena: 37,90 zł

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: steven, saylor, siedem, cudów, rebis

Podobne newsy:

» David Weber w Polsce - plan spotkań!
25%
» Część pierwsza relacji z wizyty Davida Webera ...
25%
» Zapowiedzi
22%
» Nation
22%
» Klęska ważki - konkurs zakończony
22%
 
Podobne artykuły:

» Rzym - recenzja
67%
» Cesarstwo - recenzja
67%
» Przygody Gordianusa - recenzja
60%
» Klęska ważki - recenzja
27%
» Lasher, Tom I - recenzja
22%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.100 sek