Mało które miasto wzbudza tyle emocji co Konstantynopol. Ta nazwa, mimo iż nieaktualna – obecnie to Stambuł - nadal odgrywa ważną rolę w świadomości wielu ludzi, wszak zwierzchnikiem prawosławia jest patriarcha Konstantynopola właśnie. Można śmiało stwierdzić, że to swoiste miasto – palimpsest, na którym historia, jak mało gdzie, odcisnęła swe niezatarte piętno. Starożytni Grecy, Rzymianie, Turcy a nawet Frankowie – jak określano w średniowieczu rycerzy z Europy Zachodniej – rządzili tym miastem z większym lub mniejszym powodzeniem. Zawsze jednak zdawano sobie sprawę z tego, że jest to brama pomiędzy Europą i Azją.
Roger Crowley, niekwestionowany znawca tematyki śródziemnomorskiej, powrócił właśnie z książką 1453 Upadek Konstantynopola, która ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Po lekturze nasuwa się stwierdzenie, że autorowi nie chodziło jedynie o ukazanie roli miasta w historii kontaktów między Wschodem a Zachodem. Crowley postawił sobie za cel zadanie znacznie ambitniejsze: zrozumieć istotę i genezę wrogości pomiędzy światem islamu i chrześcijaństwa. Ów konflikt nigdzie nie zaznaczył się tak wyraźnie, jak w tym miejscu. Na ile autorowi się to udało, oceni sam czytelnik, chociaż muszę ostrzec, ze bez elementarnej wiedzy z zakresu historii lektura książki może być trudna.
Jak wiadomo rok 1453 stanowi kres średniowiecza, nie zaś samego Konstantynopola. To, że zmienia się nazwa miasta założonego przez cesarza Konstantyna, to tylko kolejny etap w jego przebogatej historii. Oto bowiem kolejni władcy, tym razem islamscy, odcisną na nim swoją własną pieczęć. Trzeba przyznać autorowi, że bynajmniej nie potępia on muzułmanów, wręcz przeciwnie, stara się wskazać, ile jest elementów wspólnych pomiędzy obiema religiami. Poza tym należy pamiętać, że chrześcijaństwo miało już swój renesans i reformację, podczas gdy islam nadal do podobnych przemian dojrzewa. Czy dojrzeje, to również kwestia problematyczna. Autor akcentuje dość wyraźnie, że islam jest religią pokojową i tolerancyjną, ale na przestrzeni stuleci stał się użytecznym narzędziem w ręku tych, którzy pragną ekspansji i podboju.
Książka napisana jest profesjonalnie i z pasją. Po raz kolejny autor udowadnia, że o historii można pisać ciekawie i barwnie. Całość uzupełniono o przypisy i ilustracje, które dla szczególnie zainteresowanych mogą stanowić wskazówkę do dalszych poszukiwań. Wielu historyków uważa, że ich zadaniem jest badanie procesów i zjawisk. Crowley pokazuje, że można to robić, koncentrując się na konkretnym miejscu, którym w tym wypadku jest kosmopolityczny Konstantynopol, wspaniała stolica wielkiego Bizancjum.
Ocena: 5,5/6
Autor: Roger Crowley
Tytuł: 1453. Upadek Konstantynopola
Tłumaczenie: Agnieszka Weseli – Winter
Miejsce wydania: Poznań 2013
Ilość stron: 350
ISBN: 978 – 83 – 7510 – 811 – 8
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis