Andrzej Zimniak jest jednym z tych pisarzy polskiej science-fiction, który może pochwalić się sporym dorobkiem prozatorskim – debiutował w roku 1980, ma na swoim koncie dwie powieści i kilka zbiorów opowiadań. Przy omawianiu jego tekstów warto wspomnieć również o jego działalność stricte naukowej, obejmującej badania w dziedzinie chemii, popularyzowanie nauki i ogromną ilość publicystyki.
Wszystko to każe mi postrzegać Zimniaka jako postać wybitną, nieprzeciętną, funkcjonującą na pograniczu nauki i literatury. Naukowiec, wizjoner, pisarz, fantasta – figura, która swym blaskiem winna jaśnieć na firmamencie, słabej po stracie Mistrza Lema, literatury science-fiction. Myślę, że ostatnie wydawnictwo swoją klasą może przyczynić się do spopularyzowania całej jego twórczości.
Muszę przyznać, że należałem do powyżej opisanego grona fanów, którym postać Zimniaka nie kojarzyła się z niczym. Z tego względu do książki „Jak nie zginie ludzkość” podchodziłem z zaciekawieniem i pewną konsternacją – dopiero szybki przegląd materiałów z Internetu dał mi pogląd z jakiego rodzaju twórcą mam do czynienia. Wiedza o którą stałem się bogatszy wzmogła tylko moje zainteresowanie i nadzieję na dobrą literaturę. Szczęśliwie – nie zawiodłem się.
Mamy więc przed sobą zbiór prognostyków i futurologicznych mini-esejów dotyczących przyszłości naszej cywilizacji. Moje pierwsze literackie skojarzenia powędrowały w stronę „Summy Technologiae” Stanisława Lema, lecz Zimniak nie operuje w swojej książce drwiną czy ironią. Używając ostrza żelaznej logiki i naukowej konsekwencji, kreśli przed czytelnikiem zadziwiające obrazy. Struktura „Jak nie zginie ludzkość” obejmuje wiele zagadnień, kolejno: ludzkie ciało, dzieje planety, rozwój kosmicznej eksploracji i wywiad z autorem. Wszystkie te działy zawierają miniaturowe eseje poświęcone uszczegółowionej problematyce. Zimniak będąc doskonale wykształconym i obytym we współczesnym technologicznym świecie, z pasją opowiada o najnowocześniejszych odkryciach i możliwościach ich przyszłego wykorzystania. Wszystkie te zabiegi, okraszone niezwykle przystępnym i gładkim literacko językiem, pozwalają nam udać się w fascynującą podróż poza współcześnie nam znane granice pojmowania miejsca i znaczenia człowieka we wszechświecie. Autor, niczym apostoł nauki, zabiera nas w najdalsze odmęty futurologicznych prognoz (lecz z rzadka fantazjując!), solidnie ugruntowanych w podstawy współczesnej nauki i swój autorytet, przydając im niemal filozoficznego charakteru.
W ten sposób tematycznie wędrujemy przez genetycznie modyfikowanego, nowego człowieka, pojęcie nieśmiertelności, militarne wykorzystanie broni doskonałej, fizykochemię molekularną, świat przed Wielkim Wybuchem czy wizje pikniku na Ursae Maioris. Wszystkie te rozważania są niezwykłą pożywką dla wyobraźni, impulsem pobudzającym najgłębsze pokłady procesów myślowych – Zimniak zabiera nas na wysoką orbitę, nadaje szerokiej perspektywy, przez co lektura staje się niesamowicie angażująca intelektualnie.
Jedyną bolączką książki jest objętość – jak na wagę poruszanej problematyki, skandalicznie mała. Niektóre zagadnienia zostały jedynie pobieżnie nakreślone, inne zdają się być urwane w połowie przewodu myślowego autora. Wszystko to powoduje uczucie głębokiego niedosytu, które mam nadzieję zniknie gdy sięgnę po poprzednie wydawnictwa Zimniaka.
Po stracie Lema długo czułem się literacko osierocony. Szczęśliwie, na polu hard s-f odkryłem Jacka Dukaja, a w przestrzeń prognostyki i futurologii triumfalnie wkroczył Andrzej Zimniak. I chwała mu za to!
Andrzej Zimniak
Jak nie zginie ludzkość
Wydawnictwo: Solaris
Rok wydania: 09-04-2008
Liczba stron: 220
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7590-014-9
EAN: 9788375900149
Cena: 24,99
Strona wydawnictwa: tutaj
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Solaris