W
Szaleństwie katalogowania Umberto Eco po raz kolejny po mistrzowsku wprowadza nas w świat sztuki. Tym razem motywem przewodnim naszej wycieczki jest – rzecz zdawałoby się nieciekawa i czysto praktyczna – lista.
Autor poświęca temu zagadnieniu dwadzieścia jeden rozdziałów, na przestrzeni których opisuje jakie są różnice między wykazem a listą, czym jest wykaz wizualny, retoryka wyliczania, listy mirabiliów, nadmiar koherentny, luneta arystotelesowska; wyjaśnia także znaczenie kilku innych – równie dziwnie bądź nieprzyjaźnie brzmiących - pojęć. Nie zabrakło rozdziału interesującego dla kolekcjonerów, zatytułowanego „Kolekcje i skarbce”.
Temat „listy” autor omawia zarówno na przykładach praktycznych, jak i (w większości wypadków) tych ze sztuki wziętych, dbając przy tym o materiał „poglądowy”: fragmenty opisywanych utworów, reprodukcje obrazów, zdjęcia. Dzięki nim książka nabiera charakteru „albumowego”, jest również przyjaźniejsza dla czytelnika, który nie musi biec do biblioteki w poszukiwaniu omawianych tekstów, ani uciekać się do pomocy Google.
Dużą zaletą
Szaleństwa… jest styl pisania Eco. Choć nie zawsze przejrzysty, trudno odmówić autorowi erudycji i elokwencji, a także skuteczności w zarażaniu czytelnika swoją pasją. Niektóre z rozdziałów tej książki to prawdziwe perełki, jak choćby ten o definiowaniu przez listę cech i definicji przedmiotowej, w którym Eco przywołuje bardzo przemawiający do wyobraźni przykład „tygrysi”.
To co rzuca się w oczy w trakcie lektury, to proporcja między autorskim tekstem Eco, a ilością przykładów – wydaje się, że te drugie zajmują więcej miejsca. Autor momentami dosłownie zarzuca nas tytułami różnych dzieł, nie poświęcając im zbyt wiele uwagi , przez co tekst staje się nieczytelny. Na szczęście w większości wypadków omawia je nieco pełniej.
Po lekturze tej pozycji zaczynamy lepiej „czuć” listę, przede wszystkim jako formę, pewien środek stylistyczny, który w różnych epokach literackich pełnił odmienne funkcje. Ksiązka Eco to także świetny punkt wyjścia w literackich poszukiwaniach – czytelnik ma ochotę zapoznać się bliżej z niektórymi przywołanymi w tekście dziełami.
Książkę uzupełnia bibliografia, spis źródeł fotografii, indeksy: autorów i innych źródeł, artystów, pozostałych ilustracji oraz fotografii z filmów. Te ostatnie ułatwiają poruszanie się po książce oraz powrót do szczególnie zapadających w pamięć utworów, brakuje mi jednakże indeksu dzieł.
Nie do końca moje uznanie zyskało wydanie. Choć w twardej oprawie, z ładną obwolutą i bardzo bogato ilustrowanym wnętrzem, zniechęca nieco białą okładką, z ledwo widocznym tytułem i autorem na grzebiecie. Wydaje mi się, że o wiele korzystniej wyglądałaby wersja czarna z bardziej widocznym napisem.
Szaleństwo katalogowania to pozycja obowiązkowa dla osób zainteresowanych literaturą i sztuką, ale także świetny pomysł na prezent. Mimo wszystko jednak ładne wydanie oraz fakt, iż książka ta jest naprawdę bogato ilustrowana, czyni z niej idealny podarunek.
Szaleństwo katalogowania
Autor: Umberto Eco
Tytuł oryginalny: Vertigine della lista
Przekład: Tomasz Kwiecień
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7510-404-2
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis