Recenzje >> Książki >> Cień znad jeziora

| | A A


Autor: Greg
Data dodania: 2010-03-10 14:23:09
Wyświetlenia: 6544

"Cień znad jeziora", Adam Zalewski - recenzja

Książka Adama Zalewskiego Cień znad jeziora jest kontynuacją jego debiutanckiej powieści zatytułowanej „Biała wiedźma” i fabularnie jest do niej dosyć zbliżona. Bohaterowie muszą ponownie stawić czoła mrocznej sile zamieszkującej od lat ich ziemie. Moc Indian, którą posiedli Szaman i jego siostra ciągle staje na drodze ludzi, próbujących wieść normalne i spokojne życie, przez co są oni zmuszeni do dokonywania bardzo trudnych, nierzadko desperackich wyborów. 

Na samym początku lektury może nam się wydawać, że Cień znad jeziora to zbiór opowiadań: każdy z rozdziałów ma innego głównego bohatera i swoje własne zakończenie. W pewnym momencie jednak okazuje się, że wprowadzane wątki zaczynają się splatać, tworząc w miarę spójną całość. Istnieją jednak fragmenty, które na pierwszy rzut oka nie pasują do reszty. Można powiedzieć, że przy ich pomocy autor chce nam przybliżyć, z czym bohaterowie książki będą się musieli zmierzyć, zanim przedstawi nam szczegółowo losy każdego z nich. Uważam to za niezły pomysł, chociaż może trochę zdziwić, że akcja dreszczowca ulega zawieszeniu na samym jego początku, nie zaś w jakimś momencie kulminacyjnym. 

Rzeczą, którą można skrytykować w konstrukcji powieści jest to, że z powodu dużego nagromadzenia różnych wątków nieraz na wiele stron zapominamy zupełnie o tej mrocznej sile czyhającej na bohaterów. Jej wątek często stanowi tło tak blade, że prawie niezauważalne przy pozostałych wydarzeniach. A szkoda, bo pomysł jest naprawdę bardzo dobry i moim zdaniem mógłby zostać lepiej wykorzystany. Dla większości z nas, Europejczyków, kultura rdzennych mieszkańców Ameryki (zarówno północnej, jak i południowej) jest fascynująca. Trudno sobie wyobrazić lepszy grunt dla dreszczowca czy horroru niż tajemniczy, pełen niebezpieczeństw i dziwnych rytuałów świat Indian.

Mimo powyższej krytyki nie można jednak odmówić książce Adama Zalewskiego licznych zalet. Największą z nich jest moim zdaniem lekkość stylu. Powieść można przeczytać jednym tchem, nie zauważywszy nawet, że liczy sobie niemalże 500 stron. Prawdopodobnie dynamika ta wynika z tego, że narrację wypełniają liczne dialogi, natomiast jest bardzo uboga w opisy. Oczywiście powyższe stwierdzenie może być interpretowane na dwa sposoby, w zależności od preferencji czytelników. Ci, którzy nie lubią opisów w ogóle będą bardzo chwalić Cień znad jeziora. Ci natomiast, którzy preferują prozę bardziej zrównoważoną, mogą być zawiedzeni.

Kolejną zaletą powieści jest to, że obfituje ona w liczne zwroty akcji – nawet, jeśli jesteśmy przekonani, że wszystko dobiegło końca, że już nic więcej nie jest w stanie nas zaskoczyć, i tak dzieje się coś niespodziewanego. Nawet wiedząc, że wobec tego, z czym muszą się zmierzyć, bohaterowie nie mogą nigdy czuć się bezpieczni, dajemy się zwieść pozornemu uczuciu spokoju, jakiego doświadczają. Nic bardziej mylnego. Jednak, mimo wielu zwrotów akcji, książka bywa momentami przewidywalna. Można odnieść wrażenie, że autor ma bardzo mocno wyrobioną potrzebę sprawiedliwości i już po kilku rozdziałach orientujemy się, że wszystkie krzywdy wyrządzone głównym bohaterom zostaną pomszczone.

Nie można pisać recenzji Cienia znad jeziora, nie wspominając o jego bohaterach. Przez powieść przewija się bowiem bardzo dużo postaci – ich liczba jest tak duża, że często trudno jest się zorientować, o kim właściwie mowa. Tym bardziej, że większość z nich piastuje urząd szeryfa. Każdy z nich ma własną historię, która sama w sobie jest ciekawa, ale połączenie ich wszystkich razem sprawia, że trudno się odnaleźć w fabule. 

Na tle wszystkich bohaterów wyróżnia się jednak jeden: znany z innej książki Zalewskiego Jerry Noonan. Moim zdaniem jest to najbardziej realna ze wszystkich postaci. Pozostałe są dość schematyczne, często niespójne psychologicznie. Noonan jest najbardziej wyważony z nich wszystkich: brutalny i pozbawiony zahamowań przed zabijaniem, a jednocześnie bardzo lojalny wobec ludzi, których nazywa swoimi przyjaciółmi. I choć jego postępowanie może być dla niektórych szokujące, bez wątpienia jest pozytywną postacią ze względu na bardzo ścisłe zasady, którymi się kieruje. Zdradza także jednemu z bohaterów swoją drugą osobowość – osobowość „zwykłego” człowieka, czym wprowadza go w bardzo duże zdziwienie.

I tak, nadszedł czas na podsumowanie. Książka Adama Zalewskiego posiada, jak większość powieści, liczne wady i zalety. Pozostawia pewien niedosyt wszystkim tym, którzy oczekiwali trzymającego w napięciu horroru, czy thrillera – muszę bowiem stwierdzić, że przez większość czasu po prostu nie jest straszna. Autorowi nie udało się zbudować odpowiedniej atmosfery grozy, której moglibyśmy oczekiwać. Głównym powodem dla tego może być zbyt duża ilość wątków, przesłaniająca nam ten główny. Groza czająca się nad jeziorem i tylko czekająca, żeby pozbawić życia niewinnych, zostaje zapomniana na rzecz rozterek sercowych, zatargów sprzed lat czy pragnienia zemsty. Jest to zdecydowaną wadą powieści. Jej zaletą natomiast jest to, o czym pisałem już na początku – książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie i nie można powiedzieć, że nie jest interesująca. Odradzam ją więc wszystkim wielbicielom horrorów – nie zaspokoi waszych oczekiwań. Polecam natomiast tym wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać ciekawą historię – bez wątpienia zapewni wam rozrywkę, której poszukujecie.

Wydawnictwo: Grasshopper
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 07-05-09
ISBN: 978-83-61725-03-9
Stron: 504
Wymiary: 125x195

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Grasshopper
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: cień, znad, jeziora, adam, zalewski, grasshopper, recenzja

Podobne newsy:

» Decathexis - konkurs zakończony
20%
» Decathexis - konkurs
17%
» Gratka dla fanów S.T.A.L.K.E.R.'a!
15%
» Steam-owe premiery 11.10.12
14%
 
Podobne artykuły:

» Rowerzysta - recenzja
55%
» Decathexis - recenzja
33%
» Sierociniec - recenzja filmu!
22%
» Fantazyn #6 - recenzja!
22%
» Mass Effect - recenzja!
20%

Mamy 7 zapisanych komentarzy

_gacia3
2010-03-16 07:55:37
| Odpowiedz
Książka świetna.Fakt ,że trzeba sobie przypomnieć jak nazywali się bohaterowie Białej wiedźmy i rowerzysty żeby się nie pogubić ,ale warto!Wszystko czego brakowało mi w dwóch poprzednich książkach tu zostało dopisane. Zalewski świetnie tworzy bohaterów nawet tych 3 i 4 planowych!bardzo mi się podobała i z czystym sumieniem polecam!nie mogłam się od niej oderwać....szkoda ,ze to już koniec.....


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
assarhadon
2010-03-18 06:28:57
| Odpowiedz
Chyba muszę poszukać tej książki :)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Methionine
2010-04-01 11:28:42
| Odpowiedz
Przeczytałam tę książkę z zapartym tchem. Nie da się ukryć, że sprawiło mi to przyjemność - "Cień znad jeziora" trzymał w napięciu aż do samego końca. Teraz jednak minął jakiś czas - w tym czasie przeczytałam wiele książek Kinga i uderzyło mnie to, jak doskonale robi on to, co Zalewski zawalił. Zalewski wprowadził moim zdaniem na scenę za dużo wątków i postaci - co gorsza nie poradził sobie z nimi. Większość z opisów, np zdrady małżeńskiej, jakiej dopuściła się na jednym z głównych bohaterów jego żona, czy fascynacji tegoż jej kuzynką była zdecydowanie niepotrzebna - wystarczyłoby stronicowe wspomnienie o tym fakcie i też wiedzielibyśmy wystarczająco,żebyśmy nie stracili nic istotnego dla fabuły. Przykry wydał mi się również fakt, że najlepszy w całej książce wydał mi się sam początek - historia opętanego kowala. Została ona opisana zwięźle i umiejętnie, bez zbędnego przeciągania, przede wszystkim ciekawie. No i sam pomysł był bardzo fajny. Cała reszta książki po dłuższym zastanowieniu wydaje mi się zbyt skomplikowana, dłużąca się, miejscami nudna, a wiele z jej fragmentów - niepotrzebnych. Jest to przykre, chociaż nie przekreśla do końca książki - wystarczy jej nie analizować, a każdy, kto ją przeczyta powinien być zadowolony;)


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Adam Zalewski
2011-06-10 11:10:53
| Odpowiedz
"Byle zaistnieć"

Droga Pani "Methionine"

Napisała Pani coś, co chyba miało być recenzją. Zaczęla Pani od zdania iż przeczytala Pani książkę "jednym tchem". Ta ocena stoi w jawnej sprzeczności z dalszym Pani tekstem, gdzie - ulegając przedmówcy i lekturze Kinga, który nijak ma się do mojej powieści, wysuwa Pani szereg zarzutów. Gołym okiem widać, że nie stać Pani na własne przemyślenia. Jak czytam - zna Pani dokładnie zasady pisania. Coś Pani z tym robi? Pisze, tworzy? A może niekoniecznie? A może chciałaby Pani, lecz "to se ne da zrobit"?
Miła Pani,
Jeżeli nie stać Pani na zwykłą, merytoryczną opinię (nie musi być pozytywna - wystarczy rzeczowa), proszę się nie trudzić. Czy warto walić w klawiaturę byle zaistnieć? Życie jest takie krótkie i piękne.

Dzięki za ocenę. dawno się tak nie ubawiłem.

Adam Zalewski


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Methionine
2011-06-10 16:23:04
| Odpowiedz
Nie piszę. Nic - ani opowiadań, ani recenzji. Za to bardzo dużo czytam i uważam, że jako taka osoba jestem Pańskim głównym targetem.
Uważam, że w moim komentarzu było dużo konkretnych informacji - nie rozumiem, dlaczego zarzuca mi Pan nierzeczowość, skoro nawet podałam przykład z samej książki.
A skoro już jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności udało mi się uzyskać Pańską uwagę, to proszę, żeby popracował Pan nad dialogami. Większości z nich nie da się po prostu czytać i wiele z nich nawet poważnych i w pełnych napięcia sytuacjach, przerywałam, żeby się pośmiać.
Pozdrawiam, a skoro tak dużo Pan się śmieje, może pora zacząć pisać komedie? Dialogi będą jak znalazł.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Avo_lusion
2011-10-09 19:50:11
| Odpowiedz
_Methionine napisał/a: "Nie piszę. Nic - ani opowiadań, ani recenzji. Za to bardzo dużo czytam i uważam, że jako taka osoba jestem Pańskim głównym targetem.
Uważam, że w moim komentarzu było dużo konkretnych informacji - nie rozumiem, dlaczego zarzuca mi Pan nierzeczowość, skoro nawet podałam przykład z samej książki.
A skoro już jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności udało mi się uzyskać Pańską uwagę, to proszę, żeby popracował Pan nad dialogami. Większości z nich nie da się po prostu czytać i wiele z nich nawet poważnych i w pełnych napięcia sytuacjach, przerywałam, żeby się pośmiać.
Pozdrawiam, a skoro tak dużo Pan się śmieje, może pora zacząć pisać komedie? Dialogi będą jak znalazł."


Kobieto, pomyśl trochę. Piszesz o jednym tchu, potem o jakichś błędach, a potem śmiejesz się w twarz autorowi i wytykasz mu rzeczy, które w rzeczywistości są jego zaletami. Wspaniale, że jesteś znawczynią Kinga - napisałaś o nim jakąś analizę literacką? Trochę pokory.


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.
_Avo_lusion
2011-10-09 19:52:12
| Odpowiedz
Nie ma sensu się denerwować. W internecie roi się od recenzentów, pseudo recenzentów. Porównywanie Pana do Kinga jest już przykre - szkoda życia na takie głupoty!!!


Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.201 sek