Recenzje >> Książki >> Wojownik Rzymu: Król królów

| | A A


Autor: Greg
Data dodania: 2010-06-06 10:48:32
Wyświetlenia: 6136

"Wojownik Rzymu: Król królów", Harry Sidebottom - recenzja

W połowie III wieku naszej ery cesarstwo rzymskie znajdowało się w trudnym położeniu. Nie był to pierwszy raz w jego burzliwej historii, jednak w tym przypadku zdecydowanie nie było widać nadziei na poprawę sytuacji. Rzym już od czasów triumwiratu wiedział, że plemiona ze wschodu będą dla niego groźnym przeciwnikiem i właśnie teraz będzie musiał stawić czoła jednemu z nich. Sasanidzi bowiem, dowodzeni przez Szapura zagrozili wschodniej granicy Imperium. Udało im się zdobyć Arete – miasto-bufor, które miało pełnić rolę zabezpieczającą przed ich atakami. Nie był to jednak jedyny wróg, z którym Rzymianie musieli się zmierzyć. Chrześcijanie, bo o nich mowa, nie urządzali wprawdzie zbrojnych wypraw przeciwko Rzymowi, jednak mieszkańcy cesarstwa wierzyli, że ich odszczepieńcza wiara ściągnie na państwo nieszczęście, dlatego właśnie jego władcy gotowi byli podjąć drastyczne kroki, aby powstrzymać to zagrożenie. To być może nie stanowiłoby dla Rzymu problemu nie do rozwiązania, gdyby nie fakt, że nie wszystkim obywatelom zależało na pomyślności i zwycięstwie panującego cesarza Waleriana nad Persami. A jak możemy stwierdzić: wróg, który podaje się za naszego przyjaciela - taki, któremu ufamy i za którego radami idziemy - jest wrogiem nie tylko najstraszliwszym, ale również najskuteczniejszym.

Tak w skrócie przedstawia się sytuacja opisana w powieści Harry’ego Sidebottoma z cyklu Wojownik Rzymu, zatytułowanej Król Królów. Bohaterem książki, tak jak w części pierwszej, jest Marek Klodiusz Balista – dzielny wojownik, wywodzący się z ludów germańskich i z tego powodu z wielką lubością nazywany przez nieprzychylnych mu polityków „barbarzyńcą”. Na samym początku powieści spotykamy Balistę w bardzo niesprzyjających okolicznościach: wraca do domu, uciekając przed Sasanidami, którym właśnie udało się zdobyć Arete – miasto, którego obroną dowodził. Ta porażka militarna staje się dla bohatera pierwszym z wielu ogniw łańcucha niepowodzeń, który go wkrótce spęta. Bowiem tuż po przybyciu do Rzymu udaje mu się zrazić do siebie bardzo wpływowe osoby w państwie – Marka Flawiusza Makriana i jego synów, którzy nie tylko piastują jedne z najważniejszych funkcji w Imperium, lecz także mają wielki wpływ na powoli niedołężniejącego cesarza Waleriana. Wobec tych wydarzeń nasz bohater ciągle albo popada w niełaskę i przez wiele miesięcy siedzi bezczynnie w domu, albo dostaje do spełnienia misje z góry skazane na porażkę. Nie poddaje się jednak i ze zwykłą dla siebie odwagą (chociaż na usta ciśnie się „naiwnością”) walczy ku chwale Rzymu.

Na początek przyjrzyjmy się fabule książki. Została ona zręcznie skonstruowana – autor umiejętnie połączył ze sobą wątki militarne i polityczne tak, iż tworzą spójną całość. Spójną, ale wydaje mi się, że nie do końca logiczną. Momentami trudno zrozumieć przyczyny konfliktów, w które popada Balista z innymi wielmożami. Co prawda jest zrozumiałe, że jako barbarzyńcę traktują go z pogardą, bądź co bądź jednak pełni on funkcję dux ripae, a więc jest dość ważną osobą w państwie. Tymczasem wygląda to tak, że wszyscy dookoła chcą go zabić nawet za to, że śmie się w ich obecności odezwać. 

Nie jest też zbyt udany wątek prześladowania Chrześcijan. Można odnieść wrażenie, że został umieszczony w powieści jakby „na siłę”. Nie wniósł wiele do fabuły, nie był tak ciekawy, jak pozostałe, jedynie znacznie wydłużył historię. Jeśli natomiast miał pełnić funkcję chwilowego zawieszenia akcji – nie został skonstruowany wystarczająco umiejętnie. Nie chcąc jednak zanadto krytykować, muszę dodać, że mimo tego akcja toczy się bardzo wartko, budzi nasze zainteresowanie, chcemy wiedzieć, jak się będzie rozwijać. Obfituje w wiele trzymających w napięciu wydarzeń – jednym słowem, czytający tę książkę z pewnością nie będzie się nudził.

Warto wspomnieć krótko również o języku powieści. Pojawi się tutaj podobny zarzut, jak w przypadku pierwszej pozycji z serii Wojownik Rzymu – książka jest nienajlepiej napisana i trudno tutaj stwierdzić, na ile to wina autora, a na ile tłumacza. Jest w niej wiele niezgrabnych wyrażeń, mogących wzbudzić negatywne emocje we wszystkich walczących o czystość polszczyzny. Niektóre z nich to po prostu nieudane kalki językowe, ale wiele też wynika z grafomańskich zapędów Sidebottoma.

Książkę wypełniają opisy, które możemy podzielić z bardzo niewielkim marginesem błędu na dwie grupy: sceny batalistyczne i opisy obyczajów rzymskich. Autorowi zdecydowanie lepiej wychodzą te pierwsze – obfitują w szczegóły i są przedstawione bardzo obrazowo. Natomiast co się tyczy zwyczajów, być może wzmianki o nich są pouczające, ale Sidebottomowi zabrakło technicznej zręczności, by przedstawić je w sposób ciekawy i wnoszący cokolwiek do akcji. Fakt, że militaria zajmują o wiele więcej miejsca w powieści i że są lepiej przedstawione wynika prawdopodobnie z tego, że jej główny bohater jest dowódcą wojskowym (i to, jak się dowiadujemy z lektury, bardzo zdolnym).

To by było tyle jeśli chodzi o uwagi szczegółowe, teraz wypadałoby krótko podsumować wrażenia z lektury Króla Królów. Moim zdaniem jest to książka, którą jak najbardziej można polecić. Nie tym jednak, którzy pasjonują się historią starożytnego Rzymu (chociaż niektórym z nich pewnie wyda się interesująca), ale przede wszystkim czytelnikom lubiącym ciekawą, trzymającą w napięciu powieść przygodową. Nie powinny ich znudzić nawet liczne opisy intryg politycznych, jako że (na wszelki wypadek) są zawsze w taki czy inny sposób bardzo wyraźnie wyjaśnione. Wzmiankowana przeze mnie niezgrabność językowa powieści sprawia, że nie czyta się jej tak dobrze, jak moglibyśmy sobie tego życzyć, nie wpływa jednak znacząco na odbiór fabuły. Zatem z sumieniem czystym a tchem zapartym możemy śledzić losy walecznego Balisty i drżeć wraz z nim, gdy staje twarzą w twarz z niebezpieczeństwem. 

PRZEKŁAD: MARTA DZIUROSZ-USŁUGI LINGWISTYCZNE
OPRAWA: całopapierowa z obwolutą
ISBN: 978-83-7510-423-3
WYDANIE: 1 (2010)
LICZBA STRON: 424
FORMAT: 150 x 225

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: wojownik, rzymu, król, królów, harry, sidebottom, rebis

Podobne newsy:

» Wojownik Rzymu - konkurs!
77%
» Wojownik Rzymu - konkurs zakończony!
67%
» David Weber w Polsce - plan spotkań!
20%
» Harry Potter nie jest plagiatem
20%
» Będzie nowy "Harry Potter"?
20%
 
Podobne artykuły:

» Wojownik Rzymu - recenzja
77%
» Wojownik Rzymu: Wrota kaspijskie - recenzja
71%
» Okręt Rzymu - recenzja
33%
» Klęska ważki - recenzja
24%
» Intrygantka - recenzja
18%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.111 sek