Recenzje >> Książki >> Gorączka kości

| | A A


Autor: Greg
Data dodania: 2010-11-17 00:44:07
Wyświetlenia: 5854

"Gorączka kości", Val McDermid - recenzja

Niebezpieczny psychopata grasuje w północnej Anglii. Jego celem są nastoletnie dzieciaki, które dusi przy pomocy plastikowych worków, a następnie wycina im organy płciowe. Policja nie jest w stanie zrozumieć motywów jego działania, co skutecznie utrudnia śledztwo. Potrzebna jest pomoc specjalisty od chorych umysłów, psychologa Tony’ego Hilla. Jednak Hill sam musi zmagać się z demonami ze swojej przeszłości – bezduszną matką i nieznanym ojcem, który pozostawił mu w spadku spory majątek. Całe szczęście, może liczyć na pomoc przyjaciół, nadinspektor Carol Jordan i jej niezwykłego zespołu śledczych.

Tak w skrócie przedstawia się fabuła Gorączki kości, kryminału autorstwa Val McDermid, szkockiej pisarki niezbyt znanej polskiemu czytelnikowi, ale za to podobno całkiem popularnej w swych rodzinnych stronach. Jak łatwo się domyślić, powieść, o której mowa, wpisuje się w nurt współczesnego realistycznego (by nie powiedzieć naturalistycznego) kryminału psychologicznego. Co z tego wynika? Ano to, że nie natrafimy w niej na wymyślne wierszyki i piękne zbrodnie rodem z dzieł Agathy Christie. O nie, mili Państwo, będzie ciemno, brudno i trzeba będzie odwalić kawał żmudnej, policyjnej roboty, żeby dorwać bad guya. A czy to dobrze, czy źle? – mógłby zapytać ktoś. No, powiedzmy, że po lekturze mam nieco mieszane odczucia.

Przede wszystkim nieco mnie uraził nachalny i rozdmuchany psychologizm powieści. Być może każdy ma jakieś swoje problemy, ale w przypadku dzieła literackiego co za dużo, to niezdrowo. Główny bohater, doktor Tony Hill, jako się rzekło miał apodyktyczną matkę, a ojca nie znał. Jakby tego było mało, cierpi na impotencję i ma ogólnie pojęte problemy z płcią przeciwną. To wszystko razem wzięte zmusza go do rozgrzebywania własnej przeszłości i zasadniczo komplikuje jego życie towarzyskie, co jest w porządku, gdyż w jakiś sposób popycha akcję i sprawia, że nasz bohater wyróżnia się na tle pozostałych. Ale tego niestety autorce nie starczyło. Carol Jordan, przyjaciółka (czyt. nie do końca kochanka, nie do końca dziewczyna) Hilla, jest alkoholiczką i umiarkowaną socjopatką, a jej zespół składa się m. in. z: 1. lesbijki cierpiącej na kompleks rozbitka po śmierci jej zawodowego partnera, 2. zżeranego przez rozdmuchaną ambicję egomaniaka, 3. chorobliwie nieśmiałą i małomówną geeczkę (wybaczcie ten nieporadny rodzaj żeński od angielskiego geek). A to jeszcze nie koniec. Rodziny mordowanych dzieciaków to prawdziwa zbieranina patologii społecznych, kompleksów, problemów komunikacyjnych etc. Nie licząc może małżeństwa lesbijek, które wychowują całkiem normalnego, kochanego i kochającego syna (niech żyje powieść z tezą!).

Jednak pomijając ten dość poważny problem, pod względem fabularnym Gorączka kości wypada naprawdę nieźle. Zagadka jest wciągająca i zmierza do zdumiewającego zakończenia. Co prawda jeden ważny twist udało mi się przejrzeć prawie natychmiast i nieco mnie rozdrażniło, że bohaterowie powieści dopiero po jakichś trzystu stronach skojarzyli pewne fakty, pozwalające go zrozumieć. Jednak koniec końców moje zaskoczenie było jeszcze większe, bo okazało się, że implikacje ich odkrycia poprowadziły śledztwo w zupełnie inną stronę, niż mi się wydawało.

Nie mam też żadnych zarzutów do konstrukcji akcji w Gorączce kości. Co prawda trudno by się w niej było doszukiwać mrożących krew w żyłach pościgów i strzelanin, ale przecież w kryminałach nie o to chodzi. Nowe elementy układanki serwowane są we właściwych proporcjach i odpowiednich momentach, a przestrzeń między nimi wypełniają wątki z osobistego życia bohaterów, co sprawia, że czytelnik ciągle jest czymś zajęty i pozwala budować suspens i napięcie. Przy okazji obrazki z życia mieszkańców północnej Anglii wytwarzają unikalną atmosferę (być może przez sentyment do Sherlocka Holmesa i Herculesa Poirot, ale uważam, że Anglia to najlepsza sceneria dla kryminałów).

Niestety nie mogę podobnie pochwalić języka powieści. Narracja jest oszczędna i bez szczególnego polotu, ale to byłoby do przełknięcia, gdyby nie dialogi. Jak na powieść z nurtu psychologicznego są momentami strasznie sztampowe i sztywne, a już najgorzej wychodzą kawałki z użyciem młodzieżowego slangu. Oczywiście nie jest to wyłącznie wina autorki. Z przykrością stwierdzam, że wydawnictwo Prószyński po raz kolejny postanowiło zaoszczędzić na tłumaczeniu.

Tym sposobem wracam do wniosku, który sformułowałem na początku niniejszej recenzji. Moje odczucia względem Gorączki kości są mieszane. Z jednej strony dobra fabuła i akcja, z drugiej pewna sztampowość i niestaranność wykonania. I co teraz? Polecać, czy odradzać? Chyba wychodzi na to, że żadne z powyższych. Pozostawiam Ci, Drogi Czytelniku, absolutną dowolność (bardzo to z mojej strony szlachetne, nieprawdaż?).

Autor: Val McDermid
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
9/2010
Liczba stron: 480
Format: 140x205 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7648-453-2
Wydanie: I

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Prószyński
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: gorączka, kości, val, macdermid, prószyński

Podobne newsy:

» Nowa Fantastyka 07/2012 - zapowiedź
25%
» Pyrkonowa promocja na książki Prószyńskiego!
25%
» Książki Terry'ego Pratchetta taniej!
25%
» Nowa Fantastyka 09/2012 - zapowiedź
25%
» Nowa Fantastyka 05/2013 - zapowiedź
25%
 
Podobne artykuły:

» Worek kości - recenzja
40%
» Nowa Fantastyka 08/2011 - recenzja
25%
» Nowa Fantastyka 07/2011 - recenzja
25%
» Nowa Fantastyka 09/2011 - recenzja
25%
» Nowa Fantastyka 10/2011 - recenzja
25%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.175 sek