Kamienne Dziewice są już trzecią częścią – dwie poprzednie to
Złodziej wody oraz
Intrygantka – cyklu o Eliuszu Spartianusie, dowódcy jazdy i historyku cesarskim, i mam szczerą nadzieję, że nie ostatnią. Świetna historia kryminalna osnuta siecią tajemnic, z ciekawym tłem geopolitycznym i bardzo malowniczymi opisami krajobrazów – wszystko to znaleźć można w twórczości Ben Pastor i przyznam szczerze, że więcej mi naprawdę nie trzeba!
Rok 305. Cesarstwo trwa, ale jego tereny przygraniczne nie należą do najbezpieczniejszych – tak daleko od serca Imperium panuje rozluźnienie, a nawet całkowite rozprzężenie zasad, praw, zwyczajów. Eliusz Spartianus, zaufany oficer cesarza Dioklecjana, zostaje wysłany do Armenii Większej, gdzie ma zbadać sprawę tajemniczego satrapy Tera Wiszapa, Władcy Smoków. Zadanie utrudnia fakt, iż według wszystkich ów własnowolny namiestnik nie istnieje, jest duchem, mitem. Eliusz jednak nie daje się temu zwieść i wytrwale dąży do celu. Jego przeznaczenie spełni się tuż za tytułowymi
Kamiennymi Dziewicami – będzie ono z pewnością niespodziewane dla czytelnika.
Utwór Ben Pastor, tak jak poprzednie części, składa się z mieszanki form – fabuła przedstawiona zostaje za pomocą zwykłych opisów, które przeplatane są ponadto notatkami głównego bohatera oraz różnorodnymi listami. Takie urozmaicenie, nie dość że praktycznie całkowicie wyklucza monotonię, to i wzbudza apetyt na więcej. Pastor uskuteczniała tę metodę już w poprzednich częściach, ale sądzę, że to w tej wyszło jej najlepiej – z tego też powodu mówię: kontynuacja musi być i basta!
Wobec książki, a raczej autorki, mam tylko jeden zarzut – nierówność. Niektóre fragmenty mają dużo błędów (głównie powtórzenia), są niesłychanie toporne, a nawet zdają się mocno odbiegać od przyjętej konwencji fabularnej. W poprzednich częściach tego nie było – wygląda tak, jakby
Kamienne Dziewice były pisane na szybko, bez przyjrzenia się tekstowi ponownie po pewnym czasie. Trochę mnie bolało, że tak dobra autorka pozwoliła sobie na takie błędy, ale za to przy opisach natury – głównie górzystych terenów dzisiejszej Turcji – wznosiłem peany ku jej czci. Tak plastycznych i realistycznych opisów dawno nie spotkałem w żadnej książce – nawet nie wiem czy nie od czasu, kiedy czytałem Tolkiena!
Na koniec warto przyjrzeć się samemu wydaniu – twarda oprawa, dobrej jakości papier, klimatyczne ilustracje na oprawie i wewnątrz książki. Kapitalne, naprawdę –
Kamienne Dziewice są warte tej ceny.
Reasumując.
Kamienne Dziewice to kolejny przykład świetnego kryminału z akcją osadzoną w cesarskim Rzymie. Jest tu wszystko, co powinno być w tym gatunku: tajemnicza śmierć, zagadka, śledztwo, niespodziewane zwroty akcji, liczne wątki, z których tylko nieliczne okazują się kluczowe, a wreszcie rozwiązanie sprawy. Ben Pastor stworzyła utwór złożony z bogatego tła historycznego, barwnych opisów natury, licznych i ciekawych przemyśleń bohatera, wiernie odzwierciedlonych realiów ówczesnego świata. Można chcieć czegoś więcej? Otóż tak – jak napisałem powyżej – kontynuacji!
Autor: Ben Pastor
Tytuł: Kamienne Dziewice
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: REBIS
Liczba stron: 458
Format: 135x205 mm
Oprawa: twarda
Wydanie: I
Cena z okładki: 37,90 zł
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis