W dzisiejszych czasach gwiazdy czują się w obowiązku błyszczeć na wielu polach. Grają w filmach, nagrywają płyty, projektują ubrania, a coraz częściej również… piszą książki. Zazwyczaj są to autobiografie, bądź poradniki kulinarne, niekiedy powieści – trudno wśród tych dzieł znaleźć coś naprawdę godnego uwagi. Czy książka Hugh Lauriego, odtwórcy roli słynnego doktora House’a, jest warta naszego zainteresowania?
Sprzedawca broni to powieść akcji. Główny bohater, Thomas Lang, Brytyjczyk, były wojskowy, obecnie człowiek do wynajęcia, zostaje wplątany w paskudną intrygę z bronią w tle. Lang wchodzi bowiem w drogę tytułowemu sprzedawcy, producentowi nowoczesnego, superszybkiego helikoptera. W obliczu zagrożenia życia ukochanej kobiety, Thomas zgadza się wziąć udział w prezentacji tego militarnego cudeńka – ataku terrorystycznym.
Powieść jest dynamiczna, akcja toczy się wartko, zgodnie z najlepszymi standardami gatunku. Nie brakuje scen walki, choć narracja – prowadzona przez Langa – w dużej mierze bazuje na dialogach i komentarzach do nich wygłaszanych przez głównego bohatera. Co jakiś czas Laurie „miesza w kotle”, rzucając Thomasa w nowe otoczenie (akcja rozpoczyna się w Londynie, ale bynajmniej nie w nim się kończy), a także zmieniając jego nastawienie do ważnych postaci w fabule, w tym i do ukochanej Sary.
Oprócz głównego bohatera, w fabule ważną rolę gra niejaki pan Aleksander Woolf oraz jego córka Sara – to ta dwójka informuje Langa o istnieniu nowego typu helikoptera. Do znaczących postaci należą również brytyjski minister obrony O’Neal, amerykański ambasador Russel P. Barnes oraz producent broni Morderstone. Bardzo charakterystyczną postacią jest Salomon, przyjaciel Langa, pracownik ministerstwa obrony, który zwykł nazywać „panem” każdego oprócz swych przełożonych. Na uwagę zasługuje również Ronnie – choć to bohaterka trzecioplanowa, zapada w pamięć.
O Thomasie Langu wiemy tyle, że jest równie honorowy, co zuchwały. Scena, w której bohater dostaje się do amerykańskiego ambasadora jako Salomon, a później – gdy jego szwindel zostaje odkryty – próbuje wcielić się w postać szefa Sary, właściciela galerii sztuki, na długo zapada w pamięć. Podobnych perełek jest zresztą w tekście sporo, co wynika ze sposobu prowadzenia narracji. O wydarzeniach opowiada nam sam Lang, błyskotliwie komentujący nawet najbanalniejsze stwierdzenia i najoczywistsze chwyty fabularne.
Przeglądając recenzje tej pozycji (a dokładniej wcześniejszego wydania – tego z miękką okładką), natrafiłam na stwierdzenie, iż humor w
Sprzedawcy broni to ten znany nam już z
Dr House’a – nie mogę się z tym zgodzić. Lang to postać o wiele łagodniejsza, sympatyczniejsza niż House. Thomas chętnie sięga po ironię i sarkazm, ale raczej w opisie sytuacji, okoliczności, rzadko korzysta z nich przy nakreślaniu sylwetek pozostałych bohaterów, czy w dialogach z nimi.
O wydaniu WAB-u powiem tylko jedno: wielki plus za twardą oprawę.
Sprzedawca broni to bardzo przyjemna lektura. Solidna, choć pewnie niezbyt oryginalna fabuła, plejada zapadających w pamięć bohaterów, wreszcie dość nietypowa, okraszona humorystycznymi komentarzami Langa, narracja – wszystko to sprawia, że książka Lauriego to pozycja godna uwagi.
8/10
Sprzedawca broni (tytuł oryg. The gun seller)
Autor: Hugh Laurie
Tłumaczenie: Jacek Konieczny
Miejsce wydania: Warszawa
Wydawca: WAB
Rok wydania: 2009
Twarda oprawa.
Objętość: 417 stron.
Książkę do recenzji dostarczyło
Wydawnictwo W.A.B.