Każdy z nas zna nazwisko Saddama Husajna i chyba każdy wie, czym jest amerykańska Deklaracja Niepodległości i jakie ma znaczenie dla tego supermocarstwa. Wiadomo także, że terroryzm jest integralnym czynnikiem obecnej rzeczywistości politycznej, i że może przyjąć różne oblicza… Militarne i niemilitarne zmagania państw na arenie światowej także mogą przyjmować wiele form, a o jednej z nich, wymyślonej, pisze w swojej najnowszej książce bardzo popularny na świecie autor, sir Jeffrey Archer.
Złodziejski honor, bo tak nazywa się właśnie ostatnia powieść sir Archera, traktuje o spisku uknutym przez Husajna, mającym na celu skompromitowanie Ameryki w oczach całego świata.
Jest rok 1993. Rozgoryczony rezultatem wojny w Zatoce Perskiej Saddam Husajn pała żądzą zemsty. Aby spełnić swoje pragnienia, postanawia wykraść z Archiwum Narodowego Ameryki Deklarację Niepodległości, dokument niezwykle ważny dla Amerykanów i historii ich kraju. Na cel ten przeznacza miliony dolarów, w efekcie czego powstaje misterny, pomysłowo przygotowany plan, w którym mają wziąć udział między innymi prawdziwi hollywoodzcy filmowcy, fałszywi agenci służb specjalnych, sobowtór prezydenta Billa Clintona i nawet emerytowani policjanci… Co więcej, w spisek zostają wplątani Scott Bradley, najmłodszy profesor Uniwersytetu Yale, oraz Hannah Kopec, agentka Mossadu, Instytutu Wywiadu i Zadań Specjalnych. Jakby tego było mało, poznajemy także Billa O’Reilly’ego, irlandzkiego genialnego fałszerza, Hamida al-Obajdi, zastępcę ambasadora i Antonio Cavalliego, sprawującego pieczę nad tym, aby cały plan został zrealizowany pomyślnie. W końcu w grę wchodzi sto milionów dolarów, które nie ujrzą światła dziennego, jeśli coś pójdzie nie tak…
Książka składa się z trzech części, z czego trzecia, najkrótsza, jest w zasadzie tylko epilogiem. Pierwsza część to wcielenie w życie planu Saddama, druga natomiast jest amerykańską odpowiedzią na ten plan. Sir Jeffrey Archer podaje nam całą intrygę w bardzo przyjemnej, obfitującej w mnóstwo przygód i zwrotów akcji formie. Żaden czytelnik nie będzie się nudził przy tej książce, która z każdą stroną nabiera tempa i wciąga czytelnika w wir wydarzeń. Co więcej, bardzo realistycznie oddane są interakcje Amerykanów z Irakijczykami, a także postawy polityczne i patriotyczne bohaterów. Jak przystało na książkę zanoszącą się na bestseller, większość charakterów przedstawiono w czerni lub w bieli, nie komplikując fabuły specjalną przesadnością w kreowaniu ich profili psychologicznych. Słowem, sir Archer napisał wciągającą powieść sensacyjno – przygodową, którą czyta się lekko i przyjemnie, i która w zasadzie każdemu może przypaść do gustu. Czasem trochę nieprawdopodobną, czasem nieco zbyt naciąganą, ale mimo wszystko przyjemną w odbiorze. W trakcie lektury przyszło mi na myśl, że jest to książka o Bondzie, tyle że bez Bonda… Tak czy inaczej, jedno jest pewne: czytając, ma się przed oczami amerykański film pełen akcji.
Złodziejski honor nie jest książką typowo plasującą się w moich gustach literackich, jednak czytałem ją chętnie, bez przerwy zaciekawiony losem bohaterów. Każdemu, kto po nią sięgnie, zapewni kilka godzin przyjemnej lektury. Wydawnictwo Rebis także stanęło na wysokości zadania, jeśli chodzi o całokształt pracy nad powieścią, w efekcie czego otrzymaliśmy książkę wydaną na najwyższym poziomie. Jak zwykle zresztą, w tym względzie Rebis nie zawodzi. Polecam.
5/6
SERIA: Thriller
PRZEKŁAD: Andrzej Szulc
OPRAWA: broszura szyta ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-7510-887-3
WYDANIE: 1 (2012)
LICZBA STRON: 432
FORMAT: 135 x 215
Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Rebis