Recenzje >> Książki >> Strażnik Gułagu. Dziennik

| | A A


Autor: assarhadon
Data dodania: 2012-12-23 18:00:48
Wyświetlenia: 5614

"Strażnik Gułagu. Dziennik", Iwan Czistiakow - recenzja

Kiedy dostałem do ręki książkę Strażnik Gułagu. Dziennik autorstwa Iwana Czistiakowa z miejsca poczułem na swoich barkach ogromne brzemię: czy można oddać rzeczywistość łagrów z perspektywy potencjalnego oprawcy, nie raniąc ofiar?

Syberyjską katorgę znamy przede wszystkim ze wspomnień tych, którym jakimś nadludzkim wysiłkiem udało się przeżyć i dać świadectwo prawdzie. Grudziński, Sołżenicyn czy Szałamov okazali się w swych literackich przekazach swoistymi „wirtuozami śmierci”. Dzięki takim zapisom znamy przerażający los więźniów, obozową rzeczywistość i zbrodnie stalinowskiego systemu. Rzadko jednak zdarza się, aby przetrwało źródło pochodzące z „drugiej” strony obozowego świata. Sprawa w tym wypadku jest dość prosta: nikt z zatrudnionych, będący przy zdrowych zmysłach, nie śmiał opisywać tego co widział, gdyż groziła za to najwyższa z możliwych kar. A jednak, jakimś zbiegiem okoliczności, do dziś dnia zachowały się wspomnienia Iwana Czistiakowa, Rosjanina, który był strażnikiem w obozie pracy przy Bajkalsko Amurskiej Magistrali Kolejowej.

Należy zaznaczyć, że wielu z tych, którzy pracowali jako obozowy personel, przebywało tam wbrew własnej woli. Podobnie było z autorem, dla którego skierowanie do obozu było karą za inteligenckie pochodzenie. Z zapisków, jakie prowadził, wyłania się obraz obozu, który jest swego rodzaju odbiciem świata w pigułce. Zainteresowanych kwestią dlaczego to porównanie wydaje się mi się na miejscu, odsyłam do uważnej lektury dzienników Iwana Czistiakowa. 

Ci, którzy przeżyli, najczęściej zachowali w pamięci obraz tych, którzy ich aresztowali lub przesłuchiwali. Procesy odbywały się w nieludzkich okolicznościach, bez poszanowania ludzkiej godności. Po przewodzie skazany musiał odbyć długą podróż na zesłanie i wówczas, w pierwszych dniach odbywanej kary, zapamiętywał na całe życie konwojentów i strażników, którzy wykazywali się szczególnym okrucieństwem lub… byli po prostu ludzcy. Sam Stalin jawił się wszystkim jako dobrotliwy ojciec narodu, który nie jest w stanie ogarnąć zła toczącego kraj. Zapewne dlatego pozostał w pamięci mas jako ideał, przywódca w wojnie ojczyźnianej, który obronił Rosję i Rewolucję.

Wydawca podaje, że dziennik Czistiakowa jest „prawdziwym świadectwem ze stalinowskich łagrów”. Uważam, że sformułowanie to jest dość niefortunne. Prawda na temat cierpień ofiar stalinowskiego systemu obozów pracy przymusowej na zawsze pozostanie wielowymiarowa. Składają się na nią jednostkowe losy każdego skazańca, nie tylko strażnika czy ofiary. Dopiero suma tych doświadczeń może rzucić światło na to, co miało miejsce i powinniśmy niejako poczuwać się do obowiązku, aby tych relacji wysłuchać. Czistiakow był strażnikiem, doświadczył jednak równie ciężkiego losu co skazańcy. Zimno, mróz czy głód to ponadczasowi władcy, a Syberia do dziś pozostaje krajem nieprzebytym i trudnym do zdobycia nawet dla śmiałków pokroju grupy Jacka Pałkiewicza, zaopatrzonych w gotowe racje żywnościowe czy ciepłe ubrania, która całkiem niedawno zdobyła biegun zimna na Ojmiakonie.

Dziennik Iwana Czistiakowa zaliczyć należy do tego rodzaju źródeł historycznych, które mówią same za siebie. Autor zginął w wojnie ojczyźnianej z Niemcami niedługo po tym, jak opuścił łagr. Jego życie jako strażnika obozowego niewiele różniło się od położenia skazańców, on zaś starał się pozostać w nieludzkich warunkach człowiekiem skorym do refleksji na temat życia i przyrody. Na ile mu się to udało, odsyłam do lektury.

Czytelnik odwiedzający łamy naszego portalu mógłby zadać pytanie skąd u nas zainteresowanie literaturą czasów wojny i okupacji? Odpowiedź jest prosta i dał ją Grudziński: to Inne Światy! Rzeczywistości trudne do wyobrażenia dla najbardziej kreatywnych fantastów. Światy, które mam nadzieję, bezpowrotnie przeminęły. 

Wydanie uzupełniono o wyjaśnienia i wprowadzenie, które mogą stanowić dla czytelnika nieobeznanego w historii ZSRR czasów międzywojennych punkt wyjścia do rzetelnej i świadomej lektury.      

Autor: Iwan Czistiakow
Tytuł: Strażnik Gułagu. Dziennik.
Wydawnictwo: Bellona
Przekład: Jan Cichocki
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-11-12373-1
Stron: 300
Wydanie: Warszawa 2012

Książkę do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Bellona
Lubię to
 Lubi to 0 osób
 Kliknij, by dołączyć
Zobacz też
Słowa kluczowe: strażnik, gułagu, dziennik, iwan, czistiakow, bellona

Podobne newsy:

» "Honor Patrycjusza" - już na półkach
18%
» "Opowieść wigilijna o wampirach" już dostępna
14%
 
Podobne artykuły:

» Wampiry - recenzja
20%
» Brak tchu - recenzja
18%
» Historia nudy - recenzja
18%
» Kod Lucyfera - recenzja
18%
» Honor Patrycjusza - recenzja
18%


Dodaj komentarz, użytkowniku niezarejestrowany

Imię:
Mail:

Stolica Polski:



Twój komentarz został dodany!

Kliknij, aby odświeżyć stronę.




Artykuły

Literatura
Główne Menu


Polecamy

Patronujemy
Aktywność użytkowników
madda99 zarejestrował się! Witamy!
_bosy skomentował Blood 2: The Chosen - recenzja
_vbn skomentował Mapy Starego Świata
wokthu zarejestrował się! Witamy!
_Azazello Jr skomentował Gdzie diabeł nie mówi dobranoc. "Mistrz i Małgorzata”, Michaił Bułhakow - recenzja
Gabbiszon zarejestrował się! Witamy!
Liskowic zarejestrował się! Witamy!
_Kamila skomentował "Brudnopis", Siergiej Łukjanienko - recenzja

Więcej





0.105 sek